Na sprawie finansowania mediów publicznych utknęły medialne negocjacje między Platformą Obywatelską i Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Bez porozumienia nie będzie nowej ustawy medialnej, a bez niej mediami publicznymi nadal będzie zarządzać skłócona dziś stara koalicja PiS-LPR-Samoobrona.
_ Gazeta Wyborcza _ przypomina, że Platforma zaraz po wyborach w 2007 roku obiecała likwidację abonamentu. Proponuje za to utworzenie Funduszu Zadań Publicznych, który miałby być finansowany z podatku VAT płaconego przez spółki medialne. Sojusz mówi _ nie _. Twierdzi, że na taką zmianę musiałaby się zgodzić Komisja Europejska, a na to można czekać nawet latami. Według SLD może to być też sprzeczne z konstytucją. Na ten VAT składają się bowiem wszystkie media, a tylko media publiczne by z tych pieniędzy korzystały.
Dziennik pisze, że SLD zaproponował więc inny pomysł - powszechną opłatę audiowizualną. Jest to rozwiązanie zapożyczone z tak zwanego projektu obywatelskiego ustawy o RTV, czyli 8 zł miesięcznie odliczane od podstawy opodatkowania każdego podatnika.
Nie było zgody, więc PSL zgłosił trzeci pomysł. Ludowcy chcą, by comiesięczną opłatę 8 zł odpisywać od podatku PIT i CIT. PSL przekonują, że to pogodzi Platformę i Sojusz, bo zawiera to, na czym każdej ze stron najbardziej zależy: likwidację abonamentu - czego chce Platforma i niezależne od rządu finansowanie mediów - chce tego lewica.
Sojusz już poparł rozwiązanie PSL. Platforma się waha. Jej zdaniem jest to nadal forma abonamentu, bo po pieniądze sięga się do kieszeni podatnika.