*Ludowcy byli bliscy wyjścia z rządu po tym, gdy Donald Tusk powołał Radę Gospodarczą - donoszą media. _ - My w resorcie gospodarki nie potrzebujemy takich rad _ - komentuje wicepremier Waldemar Pawlak. *
na zdjęciu Waldemar Pawlak i Stanisław Żelichowski
Punktem zapalnym miało być to, że Tuska powołał Radę Gospodarczą bez konsultacji z koalicjantem, co podobno spowodowało wściekłość Ludowców. Nie poproszono ich, by wskazali swoich kandydatów do rady, której przewodniczy Jan Krzysztof Bielecki.
_ _- _ Premier zechciał w swoim środowisku zgromadzić ekspertów, to na pewno jest dobre, ale my w ministerstwie dajemy radę bez takich rad _ - stwierdził Waldemar Pawlak w Radiu ZET.
_ - W zeszłym roku na przykład opracowaliśmy 12-punktowy plan antykryzysowy. Partnerzy społeczni go wyartykułowali, a rząd zrealizował. Natomiast premier może powoływać gremia doradcze, jakie tylko chce _- mówił minister gospodarki w Radiu ZET. - _ W dzisiejszych czasach nie należy się martwić tym, że są ludzie, którzy biorą na siebie taką odpowiedzialność związaną z gospodarką. Bo kryzys się nie skończył jeszcze _ - wyjaśnił wicepremier.
_ - Dlaczego mielibyśmy się irytować, przecież nas tam nie ma w tej Radzie. Pan premier może sobie powoływać takie gremia doradcze jakie tylko sobie wymarzy _ - dodał wicepremier.
Także Stanisław Żelichowski, który był gościem _ Sygnałów Dnia w Programie Pierwszym _, zaprzeczał informacjom zawartych w _ Rzeczpospolitej _. Podkreślał, że los koalicji nie jest zagrożony, a ewentualne spory są wpisane w politykę.
Zdaniem posła, możliwa jest również współpraca PSL z PO po następnych wyborach parlamentarnych.
Komentując powstanie Rady Gospodarczej szef klubu PSL powiedział, że w jego ugrupowaniu nie było specjalnego spotkania poświęconego projektowi Rady Gospodarczej.
Żelichowski oświadczył, że nie sądzi, by jej powstanie było istotnym problemem w koalicji, gdyż powoływanie różnych gremiów doradczych jest częstą praktyką.
ZOBACZ TAKŻE: