Poseł PiS złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Chodzi o wpuszczenie szefa biura prasowego kancelarii Sejmu do sali obrad podczas tajnego posiedzenia.
Zdaniem Macierewicza, szef biura prasowego kancelarii Sejmu Jarosław Szczepański był osobą nieuprawnioną do brania udziału w tajnym posiedzeniu, ponieważ nie jest posłem oraz nie ma dostępu do informacji tajnych.
- _ Taką klauzulą były objęte obrady Sejmu _ - przypomniał poseł PiS.
- _ To jest czyn, który jest kwalifikowany jako złamanie tajemnicy państwowej, udostępnienie osobie niepowołanej tajemnicy państwowej. To czyn wskazany jako przestępstwo w ustawie o informacji niejawnej i w Kodeksie karnym _ - wyjaśnił Macierewicz.
ZOBACZ TAKŻE:
Chlebowski tropi przeciek z SejmuWedług niego niedopuszczalnym działaniem marszałka Komorowskiego było także to, że nie powiadomił o fakcie prokuratury, a jedynie ukarał Szczepańskiego i szefa straży marszałkowskiej wewnętrzną karą dyscyplinarną.
Macierewicz dodał, że zawiadomienie do prokuratury dotyczy także samego Szczepańskiego, który nie mając do tego uprawnień, świadomie wszedł na utajnione obrady.
| Na początku lutego odbyło się utajnione posiedzenie Sejmu, podczas którego minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przedstawił posłom informację o skali podsłuchów i prowokacji. Następnego dnia _ Rzeczpospolita _ ujawniła zapis z informacji. Sprawą przecieku zajęła się prokuratura. Podczas obrad szef biura prasowego kancelarii Sejmu Jarosław Szczepański wszedł na chwilę do sali obrad, aby przekazać marszałkowi informację o planowanej konferencji prasowej PiS. Jak tłumaczył Komorowski, Szczepańskiego wpuścił szef straży marszałkowskiej. Zarówno Szczepański, jak i szef straży, zostali ukarani naganą. Według Komorowskiego, cała sprawa nijak się ma do problemu wycieku informacji niejawnych z Sejmu . |
| --- |