Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Marcinkiewicz: Mogę stanąć przed komisją śledzą

0
Podziel się:

Kazimierz Marcinkiewicz zaprzeczył, jakoby za jego rządów służby specjalne były używane do inwigilacji opozycji. Były premier powiedział, że kontrolował służby specjalne i spotykał się z ich szefami.

Marcinkiewicz: Mogę stanąć przed komisją śledzą
(Money.pl/Bartek Chochołowski)

Kazimierz Marcinkiewicz zaprzeczył, jakoby za jego rządów służby specjalne były używane do inwigilacji opozycji i powiedział, że kontrolował służby specjalne i spotykał się z ich szefami.

Na żadnym z takich spotkań nie było mowy o inwigilacji opozycji. Komentując wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy krytykowali Marcinkiewicza za jego sugestie, jakoby miał być podsłuchiwany, były premier powiedział jedynie, iż o politykach PiS świadczą ich wypowiedzi. Zaprzeczył, aby próbował rozbić Prawo i Sprawiedliwość.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział w tej samej audycji, że ktoś chce wprowadzić zamęt i zaszkodzić premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Zasugerował, że tym kimś może być Roman Giertych. Dziedziczak oświadczył, że rząd nie wykorzystywał służb specjalnych do walki politycznej, a podsłuchuje się tylko osoby, wobec których jest prowadzone postępowanie karne. Rzecznik rządu dodał, że nic nie wskazuje na to, aby Marcinkiewicz miał zostać usunięty z PiS.

_ Jan Dziedziczak oświadczył, że Kazimierz Marcinkiewicz nie był podsłuchiwany przez służby specjalne. Rzecznik powiedział, że nic nie wie o tym, aby ważny polityk Prawa i Sprawiedliwości zwracał się do tych służb o inwigilację Marcinkiewicza. _Były premier powiedział w tej samej audycji, że nic nie wie o tym, aby był podsłuchiwany. Dodał jednak, że nie może tego wykluczyć, gdyż - jego zdaniem - "każdy może być podsłuchiwany".

Marcinkiewicz wyjaśnił, że podsłuchy prowadzą nie tylko służby specjalne, ale też wywiadownie gospodarcze, a nawet osoby prywatne.

Były premier nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy ktoś chciał go inwigilować. Zadeklarował, że może stanąć przed komisją parlamentarną badającą tę sprawę. Dodał jednak, iż nie wie, co mógłby jej powiedzieć. Marcinkiewicz powiedział, że politycy, którzy boją się wyborów - na przykład z Ligi Polskich Rodzin - rozpuszczają różne plotki, aby odwlec rozwiązanie Sejmu.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)