Grzegorz Napieralski zaledwie w ciągu kilku miesięcy zrobił porządek w SLD. Szef Sojuszu poustawiał w partii wszystkich członków w szyku - poczynając od młodych działaczy, kończąc na tych, którzy z niej odeszli za czasów przewodnictwa Wojciecha Olejniczaka.
Taką tezę stawia dziennika _ Polska The Times _. Według gazety, przewodniczący spowodował, że starzy liderzy, którzy ostatnio wrócili do partii jak Leszek Miller, Józef Oleksy i Marek Dyduch nie będą mieli realnego wpływu na władzę. Również były szef partii Wojciech Olejniczak zmuszony był uznać, że obecny szef SLD jest niekwestionowanym przewodniczącym. Bo jak zdradził gazecie polityk z bliskiego otoczenia Grzegorza Napieralskiego między obecnym a byłym szefem doszło do ostatecznego starcia.
Chodziło ponoć o kandydowanie Olejniczaka na prezydenta stolicy.Dziś Wojciech Olejniczak w rozmowie z _ Polską _ mówi, że na razie SLD nie ma kandydata na prezydenta Warszawy.
- _ Teraz z dystansem patrzę na Sojusz. Nie wchodzę w wewnętrzne stosunki w partii. I nie palę się, by startować na prezydenta Warszawy _ - mówi _ Polsce _ Olejniczak.
Jak pisze gazeta - zapał na pewno ostygł europosłowi, kiedy dowiedział się, że nie będzie miał za co wypromować się przed wyborami samorządowymi.