Sprawa dotyczy sprzedaży siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie za 34 miliony złotych dla izraelskiego dewlopera. Według "Gazety Wyborczej" jedną ze stron transakcji sprzedaży była spółka Air Link, która miała być powiązana z Fundacją Solidarność, założoną w latach 90. m.in. przez prezesa PiS. Gazeta sugeruje takż, iż pieniądze uzyskane ze sprzedaży miały wspomóc kampanię wyborczą PiS-u.
Nie zgadza się z tym Joachim Brudziński, sekretarz generalny PiS, który zapowiada, że partia za te doniesienia pozwie Gazetę Wyborczą do sądu.
Brudziński nie zgadza się również z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz Waltz, która już w październiku złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ludzi Jarosława Kaczyńskiego.
ZOBACZ TAKŻE:PiS pozywa "Gazetę Wyborczą"Jego zdaniem nie ma jakichkolwiek podstaw do angażowania prokuratury, a cała sprawa ma podtekst jedynie polityczny.
"Nie mieliśmy żadnej wiedzy na temat sprzedaży tego budynku, nikt z władz PiS-u nie mać nic wspólnego ze spółka Air Link" - tłumaczy Joachim Brudzińki.
Według sekretarza generalnego PiS, prezydent Warszawy używa takich argumentów, jakie na początku lat 90. wykorzystywali generał Lesiak oraz Mieczysław Wachowski w walce z Porozumieniem Centrum.