Komitet Polityczny PiS podsumuje przebieg kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.
Ostatnio w mediach głośno było o powyborczych rozliczeniach w Prawie i Sprawiedliwości. Niektórzy kandydaci czuli się pokrzywdzeni tym, że musieli pracować na rzecz jedynek na partyjnych listach, a sami nie mieli szansy powalczyć o dobry wynik.
Wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro wspomniał na antenie Polskiego Radia, że niektóre osoby odpowiedzialne za kampanię powinny usunąć się w cień. To wywołało lawinę medialnych komentarzy i ostrą reakcję prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który polecił swojemu zastępcy uczenie się języków.
Zanim obaj panowie wystąpili razem na konferencji prasowej Zbigniew Ziobro musiał osobiście wyjaśnić prezesowi, co miał na myśli. Podkreślał, że jest przepaść pomiędzy jego wezwaniem do powyborczej refleksji, a stwierdzeniem prezesa, że domagał się rozliczenia i groził rozłamem w partii.
Posłanka Elżbieta Jakubiak była w czasie kampanii bardzo aktywna, ale nie została europosłanką. Zapewnia jednak, że nie cierpi na powyborczą traumę, a wręcz jest zadowolona z tego, że pomimo braku specjalnej reklamy poparło ją 15 tysięcy Warszawiaków. Posłanka dodaje, że głosy oddane na nią, Pawła Poncyliusza i Arkadiusza Mularczyka pozwoliły na zdobycie mandatu liderowi listy Michałowi Kamińskiemu.
Elżbieta Jakubiak uważa, że emocjonalnych wystąpień polityków nie należy traktować jako zapowiedzi rozłamu w PiS lub chęci zmiany szefa partii. Zaznacza, że politycy po wyborach mają zazwyczaj wrażenie, że zrobili wszystko, co w ich mocy i czasem mają pretensje na przykład do sztabu. Zdaniem Elżbiety Jakubiak po wyborach pozycja Jarosława Kaczyńskiego jest niezagrożona.
Poseł Adam Hofman mówi, że na spotkaniu Komitetu Politycznego będzie raczej burza mózgów niż awantura. Zdaniem posła trzeba też skupić się na przyszłości i po opanowaniu prawej strony sceny politycznej ruszyć w kierunku centrum i pokazać ofertę partii dla umiarkowanych wyborców.
Były rzecznik Klubu PiS Mariusz Kamiński zapewnia, że jako rozsądna partia PiS analizuje błędy i wyciąga wnioski, ale nikogo nie wyrzuca. Dodaje, że trzeba wsłuchać się w głos wyborców, którzy po raz trzeci wskazali innego niż PiS zwycięzcę.
PiS wprowadził do Parlamentu Europejskiego 15 swoich posłów.