Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PO: Polska nie walczy o swoje interesy w UE

0
Podziel się:

Fotyga na urlopie, a polskimi interesami w UE nikt się nie zajmuje - twierdzi Bronisław Komorowski.

PO: Polska nie walczy o swoje interesy w UE
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Bronisław Komorowski z PO krytykuje szefową MZS za brak stanowiska naszego kraju w sprawie liczby polskich eurodeputowanych w przyszłym Traktacie Europejskim.

Natomiast według MSZ za zwiększenie liczby polskich eurodeputowanych nie ponosi strona rządowa, lecz polscy posłowie w Parlamencie Europejskim.

"W Parlamencie Europejskim i Komisji Konstytucyjnej trwają prace nad propozycją podziału miejsc w Parlamencie Europejskim po wyborach w czerwcu 2009 roku. Minister spraw zagranicznych jest na urlopie, a w tak ważnej sprawie znowu brak polskiego stanowiska" - napisał Komorowski w oświadczeniu przesłanym w środę PAP.

| Przywódcy państw UE podczas szczytu w Brukseli przyjęli mandat na Konferencję Międzyrządową, która ma opracować nowy traktat europejski. Ma on zastąpić odrzuconą przez Francuzów i Holendrów eurokonstytucję. Pierwsze spotkanie w ramach Konferencji Międzyrządowej zaplanowano na 23 lipca. |
| --- |

Według Platformy, 15 nowych mandatów, o których jest mowa w nowym traktacie, powinno zostać podzielone przede wszystkim pomiędzy Polskę i Hiszpanię. W opinii PO, byłaby to rekompensata za wprowadzenie nowego systemu głosowania, tzw. podwójnej większości w Radzie UE.

Zdaniem PO zwiększenie liczby eurodeputowanych spowoduje, że wpływ Polaków na prawodawstwo UE będzie większy. Jak podkreślił Komorowski, będzie to szczególnie ważne, kiedy nowy traktat wejdzie w życie, ponieważ przyznaje on Parlamentowi Europejskiemu nowe kompetencje legislacyjne.

ZOBACZ TAKŻE:

Polacy stracą majątek przez Traktat Reformujący?"Jeśli spojrzeć na projekty legislacyjne, którymi PE zajmował się w obecnej kadencji - od dyrektywy usługowej po definicję wódki - widać wyraźnie, że tę sprawę należy traktować z najwyższą powagą. Polska powinna mieć w PE silną reprezentację" - napisał Komorowski.

Zdaniem rzecznika MSZ Roberta Szaniawskiego, na obecnym etapie procesu legislacyjnego odpowiedzialności za zwiększenie liczby polskich eurodeputowanych nie ponosi strona rządowa, lecz polscy przedstawiciele w Parlamencie Europejskim. Jak powiedział, MSZ udzieli im pełnego wsparcia merytorycznego w tej sprawie.

Jak jednak zaznaczył, "premier i MSZ od dłuższego czasu prowadzą rozmowy kuluarowe między rządami na ten temat, natomiast jest jeszcze za wcześnie na odkrywanie wszystkich kart i pokazywanie naszego stanowiska".

| Parlament Europejski ma do października tego roku przygotować raport z propozycjami nowego podziału miejsc w PE dla poszczególnych państw UE. Do podziału będzie 18 lub 14 miejsc w Parlamencie, który - jak przewiduje nowy traktat UE - nie może liczyć więcej niż 750 członków. Obowiązujący traktat z Nicei przewiduje, że maksymalna liczba eurodeputowanych to 732, a w wersji poprawionej traktatem akcesyjnym Rumunii i Bułgarii - 736. |
| --- |

Przed czerwcowym szczytem w sprawie nowego traktatu UE i podczas niego obiecywano, że to Warszawa i Madryt skorzystają na nowym podziale, ponieważ zostały pokrzywdzone na szczycie w Nicei, otrzymując po 50 posłów (i w okresie przejściowym po 54 w związku z opóźnionym w stosunku do nowej dziesiątki przyjęciem Rumunii i Bułgarii), podczas gdy Francja i Włochy mają po 76, a Niemcy aż 99.

ZOBACZ TAKŻE:

Co trzeci Polak nie wie, o co chodzi ze szczytem UEMadryt już opracował strategię, by zwiększyć liczbę swych deputowanych w Parlamencie Europejskim. Tymczasem PAP dowiedziała się w ubiegły wtorek, że nowe zasady podziału miejsc w PE, na których miała zyskać Polska i Hiszpania, zaczną obowiązywać najpewniej w 2014, a nie 2009 roku.

"Jest polityczne przekonanie, że nowe zasady powinny wejść w życie dopiero od wyborów do PE w 2014 roku. Dopiero wtedy zacznie też obowiązywać nowy rotacyjny system wyboru członków do zmniejszonej Komisji Europejskiej" - powiedziały PAP pragnące zachować anonimowość źródła bliskie władz PE.

Ponadto źródła te wskazują, że nowy podział miejsc w PE miał być związany z przejściem na nowy system głosowania w Radzie UE. Tymczasem na szczycie w Brukseli 21-22 czerwca, przyjmując mandat w sprawie nowego traktatu, przywódcy przedłużyli do 2014 roku funkcjonowanie obecnego, nicejskiego systemu głosowania.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)