Washington Post ujawnia, że śledztwo ws. nieudanych zamachów w samolotach lecących z Wlk. Brytanii do USA trwało już od roku. Policja nadal poszukuje pięciu spiskowców.
Wszystko zaczęło się od wskazówki, jakiej po zamachach w londyńskich środkach komunikacji z 7 lipca 2005 roku udzielił policji członek miejscowej społeczności muzułmańskiej, niepokojący się o znajomego.
Powołując się na anonimowego funkcjonariusza wywiadu z Europy dziennik podkreśla, że od ogólnikowej informacji brytyjskie władze rozpoczęły dochodzenie prowadzące do wykrycia planów zamachów w samolotach lecących z Wielkiej Brytanii do USA.
Gazeta zauważa, iż pod koniec 2005 roku w śledztwo zaangażowanych było już kilkuset agentów działających na trzech kontynentach. Miesiącami dokładnie obserwowali dziesiątki podejrzanych.
"To nie tak, że jakieś trzy tygodnie temu nagle (brytyjski kontrwywiad) MI5 zdobył informacje o spisku i rozpoczął pracę - mówi gazecie amerykański urzędnik. - "Zajmowali się tymi ludźmi od pewnego czasu, od miesięcy. Zaczęły pojawiać się szczegóły, a w ostatnich tygodniach wyszedł na jaw charakter zagrożenia".
Powołując się na urzędników brytyjskich "Washington Post" dodaje, że terroryści w Londynie mogli działać w trzech odrębnych komórkach. Członkowie tych grup prawdopodobnie nie mieli pojęcia o istnieniu pozostałych, albo o zasięgu ich przedsięwzięcia.
Ich "rzeczywistym celem było wysadzenie w powietrze samolotów i lecących nimi ludzi" - podkreśla amerykański wiceminister ds. bezpieczeństwa krajowego Michael P. Jackson.
Brytyjski minister spraw wewnętrznych John Reid oświadczył, że ujęto wszystkich głównych podejrzanych o udział w spisku lotniczym. Podziękował innym krajom za współpracę, wymieniając szczególnie Pakistan.
John Reid potwierdził w ten sposób informacje władz Pakistanu, że to ujęcie w ubiegłym tygodniu dwóch brytyjskich muzułmanów w Karaczi i Lahore dało sygnał do operacji antyterrorystycznej w Anglii. Reid podkreślił, że policja brytyjska nadal prowadzi operację. Według amerykańskich źródeł, poszukuje ona jeszcze pięciu osób.
Źródłem informacji o aresztowanych stał się Bank Anglii, który zamroził konta 19 zatrzymanych i podał ich nazwiska. Są to młodzi muzułmanie pochodzenia pakistańskiego, urodzeni i wychowani w Anglii. Najmłodszy ma 17 lat, najstarszy 29. W większości są dobrze wykształceni. Pochodzą z Londynu i okolic; tylko jeden jest z Birmingham. Wśród zatrzymanych ma być też jeden Brytyjczyk nawrócony pół roku temu na islam.