Policja usunęła z jezdni protestujące przed Kancelarią Premiera pielęgniarki.
Pikietujących otoczono kordonem, funkcjonariusze zepchnęli ich na trawnik. Doszło do przepychanek i utarczek słownych. Pod adresem policji pielęgniarki wznosiły krzyki "gestapo", "faszyści". Pielęgniarki zaśpiewały też hymn narodowy.
W wyniku akcji policji dwie pielęgniarki zostały zabrane przez karetkę pogotowia. Kilka innych powiedziało, że zostały poturbowane przez interweniujących funkcjonariuszy.
Protestujące mówią, że jedna z zabranych pielęgniarek jest w ciężkim stanie. Prawdopodobnie ma zawał serca. Zdaniem pikietujących protestujące pielęgniarki, które okupowały pokój w Kancelarii Premiera zostały aresztowane.
Policja zapewnia, że akcja nie była brutalna a pielęgniarki były po prostu przesunięte z ulicy. Policjanci tłumaczą, że manifestacja była nielegalna a protestujące nie miały prawa blokować jezdni.
Premier Kaczyński określił strajk w służbie zdrowia jako "akcję polityczną w haniebnym stylu".
Pielęgniarki zapowiadają, że nadal będą protestować. Jak informują, liczą na wsparcie innych pracowników służby zdrowia i warszawiaków, czekają na związkowe władze.