Polską politykę można finansować z zagranicy, wpływać na nią i nie łamać prawa. _ Dziennik _ odkrył w ordynacji lukę, która to umożliwia.
Według gazety, z luki tej zamierza skorzystać eurosceptyczna partia Libertas, zakładana w Polsce przez irlandzkiego milionera Declana Ganleya (na zdjęciu).
Libertas rejestruje właśnie w Polsce swój oddziałi przygotowuje się do wystawienia własnej listy do europarlamentu. Nasza ordynacja wyborcza zakazuje jednak finansowania partii i komitetów wyborczych z zagranicy.
| Raport Money.pl | |
|---|---|
 |
*Partie zacisną pasa? * 604 miliony złotych - tyle przeznaczono z budżetu na sfinansowanie partii politycznych w ciągu ośmiu lat. Czytaj w Money.pl |
Aby ominąć ten zakaz, polski Libertas chce zaciągnąć w banku kredyt, na którym zabezpieczenie majątkowe ustanowi irlandzki multimilioner. -
_ Po kampanii polski Libertas długów nie spłaci, ale zrobi to poręczyciel, czyli Ganley _ - zdradza _ Dziennikowi _ szczegóły planu polityk związany z Libertas.
Informatorzy gazety twierdzą, że w ten sposób na kampanię do europarlamentu ma do Polski zostać przetransferowane ponad 250 tysięcy euro. Podobne kwoty w taki sam sposób mają otrzymać oddziały Libertas zakładane w innych krajach Europy: Litwini równowartość 100 tysięcy euro, a Słowacy 250 tysięcy.