Na najbardziej prestiżowym spotkaniu polityków i biznesmenów znów nie ma ani jednego przedstawiciela polskiego rządu.
Dziś rozpoczyna się Światowe Forum Ekonomiczne w Davos. Jak co roku do tego szwajcarskiego kurortu zjadą: politycy, biznesmeni i intelektualiści, by dyskutować o najważniejszych problemach światowej gospodarki.
W tym roku wśród uczestników forum pod hasłem "Siła wspólnych innowacji" są m.in.: były premier Wlk. Brytanii Tony Blair, prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, prezydent Litwy Valdas Adamkus, prezydent Filipin Gloria Arroyo, prezydent Afganistanu Hamid Karzaj, prezydent Izraela Shimon Perez, wicepremier i minister finansów Rosji Aleksiej Kudrin, Henry Kissinger, były sekretarz stanu USA, ministrowie finansów m.in.: Indii, Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Meksyku, Norwegii i RPA oraz premierzy: Danii, Malezji, Holandii, Albanii, Francji, Węgier i Japonii.
Świat biznesu reprezentują szefowie takich firm jak: JP Morgan Chase, PepsiCo, Chevron Corporation, Łukoil, China Mobile Communications, Motorola, Nestle, Google, Cisco, Dell, Axel Springer, Credit Suisse, Sony, Nissan, Renault, Vatenfall, Nike. Vodafone, Yahoo, Audi i wielu innych.
W tym gronie zabraknie przedstawicieli Polski i nie będzie to pierwsza nieobecność najwyższych przedstawicieli polskich władz. Rok temu prezydentLech Kaczyński- mimo zaproszenia - wybrał wizytę w Turcji. Ówczesny premierJarosław Kaczyńskiteż nie poszedł w śladyKazimierza Marcinkiewicza, goszczącego na forum w 2006 r.
Dlaczego polscy politycy znów nie pojechali do Davos? PremierDonald Tusktłumaczył to tym, że wizyta byłaby odebrana jako chęć ucieczki od problemów w kraju. "Nie ma tygodnia, żebym nie był gdzieś z wizytą zagraniczna. Gdybym na cztery dni pojechał do Davos, to niektórzy mogliby pomyśleć, że nie chce zajmować się rządzeniem, tylko wizytami" - powiedział premier i obiecał, że za rok na pewno pojedzie.
Kancelaria prezydenta nie komentuje nieobecności głowy naszego państwa.
| KOMENTARZ |
| --- |
| **
Maciej Miskiewicz, Money.pl Polska- nieobecna, nieusprawiedliwiona** Ponowna absencja polskich polityków w Davos nie może być już postrzegana w kategorii anegdoty. Należy spojrzeć na nią jak na kompromitację. Tym bardziej zaskakującą, że o ile poprzednią ekipę można było podejrzewać o nieracjonalną niechęć do uczestnictwa w takich imprezach, o tyle rząd PO - przedstawiający szybki wzrost gospodarczy jako swój priorytet - takiej okazji przepuścić nie powinien. Bo nawet jeżeli takie forum nie kończy sie konkretnymi ustaleniami, to wagi nieformalnych rozmów i kuluarowych spotkań przecenić nie sposób. A akurat w Davos jest z kim rozmawiać. |