Trzy tygodnie temu Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zdecydowała o przedstawieniu sześciu zarzutów biznesmenowi z Pily Henrykowi Stokłosie w sprawie korupcji w resorcie finansów.
"Rzeczpospolita" pisze, że odkryła nowy wątek w sprawie: treść jednego z zarzutów ujawnia korupcję w poznańskim Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Prokuratorzy podejrzewają, że w procesach podatkowych Stokłosy i jego firm ferowano korzystne wyroki w zamian za łapówki.
Według gazety jeden z zarzutów, który śledczy chcą przedstawić biznesmenowi dotyczy przekupienia jednego z sędziów kilkudziesięcioma tysiącami złotych.
Wiceprezes poznańskiego Sądu Administracyjnego powiedział "Rzeczpospolitej", że umożliwił prokuratorm wgląd w akta i dodał, że nie będzie się wypowiadał na temat ustaleń prokuratury.
Gazeta ustaliła, że Stokłosa i jego żona zaskarżali głównie decyzje izb skarbowych z Wielkopolski, które kwestionowały prawidłowość ich rozliczeń w podatkach. Według "Rzeczpospolitej" Stokłosowie i ich firmy od połowy lat 90-tych wygrali co nejmniej 10 spraw w poznańskim sądzie.
_ Prokuratorzy podejrzewają, że w procesach podatkowych Stokłosy i jego firm ferowano korzystne wyroki w zamian za łapówki. _O tym, że polskie organy ścigania nie moga zatrzymać Stokłosy pisze "nasz Dziennik". Jego nazwisko odgrywa istotną rolę w jednym z wątków śledztwa prowadzonego w tzw. aferze korupcyjnej w Ministerstwie Finansów. Jednak cały czas pozostaje on pod obserwacją policyjnych wywiadowców - nieoficjalnie dowiedział się "Nasz Dziennik". Wczoraj wydano prokuratorski nakaz zatrzymania byłego senatora.
"Nasz Dziennik" donosi, że policja mogła zatrzymać Stokłosę już kilka tygodni temu, ale biznesmen był wtedy w Czechach. Gazeta ustaliła nieoficjalnie, że były senator do Polski nie wrócił, ponieważ prawdopodobnie ktoś uprzedził go o planowanym zatrzymaniu. Stało się tak, mimo iż o zamiarze zatrzymania byłego senatora wiedziała tylko niewielka grupa osób ściśle związanych z prowadzonym śledztwem.
Stokłosa, o tym, że ma zostać zatrzymany w Polsce po opuszczeniu samolotu, dowiedział się najprawdopodobniej z przecieku, którego źródeł śledczy obecnie nie są w stanie ustalić. Zamiast do Polski udał się podobno do Argentyny.