Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier nie chce "stoczniowej" komisji śledczej

0
Podziel się:

Donald Tusk nie wyklucza spotkania ze związkowcami.

Premier nie chce "stoczniowej" komisji śledczej
(kprm.gov.pl)

Donald Tusknie widzi powodu, by unikać rozmów ze stoczniowcami z Gdyni. Premier jest jednak przeciw tworzeniu komisji śledczej, która miałaby zbadać proces ewentualnych nieprawidłowości przy sprzedaży stoczni.

Związkowcy ze Stoczni Gdynia S.A wysłali list, w którym prosili premiera o pilne spotkanie w sprawie przyszłości zakładu. Premier nie wyklucza, że do niego dojdzie.
_ _

_ - Chciałbym, abyśmy możliwie skutecznie i dobrze dla Szczecina i Gdyni doprowadzili do końca proces przekształceń w stoczni, żeby skutecznie ratować to, co jest możliwe do uratowania. Jeśli spotkanie będzie nas przybliżało do takiego scenariusza, to nie ma powodu, żeby odmawiać spotkań _ - powiedział Tusk.

Premier nie chce za to powołania kolejnej komisji śledczej. _ - Otrzymałem informację dotyczącą potrzeby - według niektórych przynajmniej działaczy związkowych - powołania komisji śledczej. Wydaje mi się to akurat nie najbardziej fortunnym pomysłem - _podkreśla Tusk.

Sprawa sprzedaży stoczni znów stała się głośna po tym jak tygodnik _ Wprost _ ujawnił materiały raportu, który CBA przekazało najważniejszym osobom w państwie. Wynika z niego, żeurzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie wygrał katarski inwestor Stichting Particulier Fonds Greenrights.Mieli oni informować go o tym, jakie oferty składają pozostałe podmioty. W ujawnionych zapisach rozmów w kontekście tego inwestora padają określenia _ nasz _, _ przyjaciele _.

Minister skarbuAleksander Grad- którego głowy domaga się opozycja- powiedział, że w sprawie sprzedaży majątku stoczni jego resort nie faworyzował nikogo. Zaznaczył, że resort zabiegał o inwestorów, którzy chcieliby budować statki w sprzedanych stoczniach w Gdyni i Szczecinie.

Katarski inwestor - podkreślił Grad - publicznie deklarował to jeszcze w 2008 roku. Niepoważne jest - według niego - zarzucanie resortowi, że naraził interes gospodarczy państwa.

ZOBACZ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)