Tusk chce by z pomocą Trybunału Konstytucyjnego znaleźć jednoznaczną wykładnię kompetencji.
_ - Jeśli czuliście się państwo trochę zdegustowani, to bardzo przepraszam za te okoliczności, ale przyjechaliśmy tu walczyć o piekielnie ważną sprawę dla Polski (pakiet klimatyczno- energetyczny). Dlatego zaryzykowałem także swoją reputację w jakimś sensie, ale wiedziałem, że ten projekt muszę przeprowadzić do końca _ - powiedział Tusk na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu UE.
Szef rządu zapewnił też, że postara się, aby w przyszłości było - jak mówił - _ i skutecznie, i ładnie _.
Zdaniem premiera, Polsce udało się - pomimo _ zamieszania kompetencyjnego _ - uzyskać satysfakcjonujące rezultaty na unijnym szczycie, ponieważ było prezentowane jednolite rządowe stanowisko.
Jak dodał, dla rządu kluczową sprawą jest, żeby Polska prezentowała jednolite stanowisko na szczycie, a nie kwestia tego, kto i kiedy poleci samolotem, kto i na jakim krześle usiądzie.
ZOBACZ TAKŻE:
Tusk zapowiedział też, że - po powrocie do kraju - będzie przekonywał wszystkich, łącznie z prezydentem, żeby z pomocą Trybunału Konstytucyjnego znaleźć jednoznaczną wykładnię, jeśli chodzi o kompetencje najważniejszych władz w państwie.
_ - Będzie to wymagało rozstrzygnięć interpretacyjnych konstytucji, być może ustawy, która będzie precyzowała rolę premiera i szefa MSZ, jeśli chodzi o Radę Europejską. Będę to chciał przeprowadzić w porozumieniu i współpracy ze wszystkimi siłami i panem prezydentem. Tego wymaga polski interes _ - podkreślił szef rządu.
Na brukselskim szczycie Polska znowu była w centrum uwagi. Zainteresowanie dziennikarzy bardziej było skupione na tym, czy prezydent dostanie identyfikator i krzesło przy stole obrad niż na wynikach szczytu. Dopytywano się dyplomatów nie o to, kto jaką zgłasza propozycję na szczycie, ale kto koło kogo siedzi.
Z kolei urzędnik Rady Europejskiej skarżył się, że to pierwszy szczyt, na którym _ nie wie, co się wydarzyło _ - tak bardzo zajęty był kwestiami protokolarnymi związanymi z podzieloną polską delegacją.