Zdaniem premiera, jego brat prezydent Lech Kaczyński podejmie decyzję w sprawie kandydata na nowego szefa NBP już w przyszłym tygodniu.
"To jest decyzja prezydenta, sądzę, że w przyszłym tygodniu będzie podjęta. Ja nie powinienem w tej sprawie się wypowiadać, a poza tym - nie potrafię wymienić nazwiska" - powiedział w sobotę premier w radiowej "Trójce".
Kaczyński dodał, że wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska "nigdy nie aspirowała" do stanowiska szefa banku centralnego.
Minister w kancelarii premiera, Przemysław Gosiewski mówił w czwartek PAP, że kandydat zostanie przedstawiony w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Z kolei szef kancelarii prezydenta Aleksander Szczygło mówił we wtorek PAP, że decyzja prezydenta spodziewana jest przed świętami Bożego Narodzenia.
W czwartek poseł PiS Artur Zawisza powiedział PAP, że wśród kandydatów na prezesa NBP jest - oprócz najczęściej wymienianych: Urszuli Grzelońskiej, Zyty Gilowskiej czy Stanisława Kluzy - były prezes PZU Jerzy Zdrzałka. Zdrzałka jednak w rozmowie z PAP powiedział, że nikt nie składał mu propozycji kandydowania na prezesa NBP.
Inne nazwiska wymieniona przez Zawiszę to obecny prezes BGK Wojciech Kuryłek, a także Cezary Mech oraz członkowie Rady Polityki Pieniężnej prof. Andrzej Sławiński i prof. Andrzej Wojtyna.
Mówiąc o prof. Grzelońskiej, Sławińskim i Wojtynie, Zawisza dodał, że "mają mniejsze szanse, bo z jednej strony konieczne są kompetencje ekonomiczne, a z drugiej administracyjne, potrzebne do zarządzania i profesor, to może być za mało".
Wśród siedmiu ekonomistów, z którymi w piątek rozmawiała PAP, faworytami na szefa NBP byli Gilowska i Kuryłek. Zdobyli po 5 głosów. Pozostali kandydaci to Jerzy Zdrzałka (2 głosy), oraz Zbigniew Hockuba, Andrzej Sławiński, Stanisław Kluza i Adam Glapiński - po jednym głosie.
Kadencja obecnego prezesa NBP Leszka Balcerowicza upływa 10 stycznia 2007 roku.