Tygodnik opublikował na swojej stronie internetowej fragment wywiadu z liderem PO.
- Aleksander Kwaśniewski oświadczył ostatnio, że w zamian za wspólne rządzenie z PO po wyborach, LiD mógłby poprzeć kandydaturę Tuska w wyborach prezydenckich 2010 roku.
- Nie jest to zaskoczenie. Prezydent Kwaśniewski jako człowiek inteligentny wyczuwa historyczny koniec partii postkomunistycznej. I chciałby minutę przed tym końcem przykleić SLD do kogoś silniejszego. Ale to byłoby szkodliwe dla Polski i ambarasujące dla platformy. Więc się nie zdarzy.
- Optymista z pana. Zwycięstwo platformy będzie powrotem do Trzeciej RP, kontynuacją Czwartej czy może początkiem Piątej?
- Polityka numeracyjna poniosła porażkę. Bogu dzięki teraz chyba już nikt Rzeczypospolitej numerował nie będzie. Polska jest jedna.
- Wie Pan dobrze, że pytanie dotyczy nie liczb, lecz polityki platformy po wyborach.
- Z całą pewnością nie będzie powrotu do III RP. Jeśli tamten okres uznać za rządy skompromitowanych Burbonów, a dwa lata braci Kaczyńskich za rewolucję, to Polska potrzebuje Napoleona.
*- W postaci Donalda Tuska? Jana Rokity? *- W postaci syntezy dobrych stron III RP i niezbędnych zmian, bardziej werbalnie niż realnie wprowadzanych przez PiS.
- Część mediów z „Gazetą Wyborczą" na czele namawia was, byście wrócili do III RP.
- I ograniczyli się do radykalnej „dekaczyzacji" Polski, której mielibyśmy dokonać na spółkę z Aleksandrem Kwaśniewskim…
- Wchodzicie w to?
- Nie wchodzimy. U nas nie ma Ludwików XVIII., nie będzie też restauracji. „Dekaczyzacja" Polski jest potrzebna, ale będzie miała sens tylko wówczas, gdy pójdzie za nią plan budowy dobrego państwa. A to wymaga naprawy czterech fundamentów: systemu konstytucyjnego, wymiaru sprawiedliwości, legislacji i systemu budżetowego. I przede wszystkim ustanowienia na serio twardych moralnych rygorów dla rządzących.
ZOBACZ TAKŻE:href="http://www.money.pl/gospodarka/polityka/artykul/opozycja;ziobro;do;dymisji,186,0,261306.html">