PiS, Samoobrona i PSL tak mocno angażują się w sprawę biopaliw i skupu żywca, bo walczą o wiejski elektorat - uważa Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Jego zdaniem, PiS, Samoobrona i PSL próbują pokazać, że stoją na straży interesów mieszkańców wsi. Walka toczy się przede wszystkim między dwoma koalicjantami: PiS-em i Samoobroną.
Migalski: Gra toczy się
o to, kto zostanie dobroczyńcą chłopówMarek Migalski nie potrafi określić, czy przywołując temat biopaliw i skupu żywca wieprzowego, partie nie próbują wywalczyć dla siebie innych profitów. Jak zaznacza Migalski, zakulisowe negocjacje zawsze są owiane tajemnicą. Politolog przyznał jednak, że tego rodzaju spór jest prawdopodobnie częścią czegoś większego.
Marek Migalski nie wyklucza, że w dużej mierze ta sprawa może dotyczyć działalności lobbyingowej przedstawicieli przemysłu rolnego.
Migalski: Dla PiS-u to kwestia wyborcza, dla PLS i Samoobrony to kwestia przetrwania Samoobrona zapowiedziała, że wyjdzie z koalicji, jeśli nie będą rozwiązane dwie sprawy: biopaliw i skupu żywca wieprzowego. W odpowiedzi PiS poinformowało, że rząd przygotuje wieloletni program wspierania biopaliw.
Także PSL zamierza złożyć projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Ma on zawierać rozwiązania dotyczące wysokości składek akcyzowych przy produkcji i sprzedaży biopaliw.
ZOBACZ TAKŻE:
Samoobrona znów wychodzi z rządu
Do gróźb Leppera odniósł się także rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Stwierdził, że grożenie co kilka dni zerwaniem własnej koalicji - jak to robi Samoobrona - nie jest dobrą metodą rozwiązywania problemów Polaków.
Dziedziczak zapewnia, że sprawa biopaliw zostanie rozwiązana jeszcze w tym tygodniu. "Oba resorty - finansów i rolnictwa - mają swoje racje. Trzeba po prostu usiąść i wypracować dobre rozwiązanie dla rolników" - stwierdził rzecznik.