Szef MSZ odwołuje prezydenckiego ambasadora, popieranego przez ojca Rydzyka. Może to oznaczać otwartą wojnę z Pałacem Prezydenckim.
Zgodnie z konstytucją to prezydent nominuje ambasadorów i podpisuje nominacje. Według informacji Gazety Wyborczej, kilka dni temuRadosław Sikorskiwezwał do Warszawy Zdzisława Ryna - ambasadora w Buenos Aires. Jeśli Ryn przyjedzie do Warszawy - czeka go zwolnienie, jeśli zostanie w Argentynie, straci posadę przez niesubordynację.
Źródło, do którego dotarła gazeta podkreśla, że sytuacja jest paradoksalna - jeśli prezydentLech Kaczyńskiodwołania ambasadora nie podpisze, formalnie będzie on nadal pełnił swoją funkcję. MSZ zażąda jednak od niego najpewniej zwrotu paszportu dyplomatycznego.
_ Gazeta Wyborcza _ komentuje, że powrót Ryna może być kłopotliwy dla prezydenta i szefa PiS, gdyż wciąż muszą liczyć się z poparciem Radia Maryja. Jak zaznacza dziennik, powołanie Ryna na ambasadora rekomendował min. ojciec Rydzyk.
_ Wyborcza _ dodaje, że kością niezgody na linii MSZ - prezydent ma być także likwidacja przez Sikorskiego najmniej potrzebnych ambasad i konsulatów min. w Kongu czy Laosie. Podobno minister tej decyzji z prezydentem nie skonsultował.