Szef prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie Barbary Blidy tuż przed odwołaniem go ze stanowiska zniszczył służbowego laptopa - pisze Gazeta Wyborcza.
Szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach Krzysztof Błach prowadził narady, podczas których przygotowywano zarzuty i omawiano szczegóły akcji przeciwko Barbarze Blidzie. Błach - jak podaje _ Gazeta _, powołując się na katowickich prokuratorów - koordynował przepływ informacji, jakich domagało się Ministerstwo Sprawiedliwości. Korespondował też z bliskim współpracownikami ministra Ziobry.
Jak pisze _ Gazeta _, prokurator Tomasza Balas, który podpisał nakaz zatrzymania byłej posłanki SLD, zeznał że to właśnie Błach wydał polecenie, by Blidę zatrzymać 25 kwietnia. W czasie zatrzymania była posłanka SLD popełniła jednak samobójstwo.
Tuż przed odwołaniem ze go stanowiska przez ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego Błach złożył w prokuraturze oświadczenie. Napisał, że jego służbowy laptop został zniszczony i prosi o obciążenie go kosztami - donosi _ Gazeta Wyborcza _. - Tłumaczył, że pracował podczas kąpieli i komputer przypadkowo wpadł do wanny, a informatyk stwierdził, że nie można go już naprawić.
Prokurator Marta Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach potwierdza, że prokurator Błach 5 grudnia zapłacił za zniszczony komputer 3240 złotych. Prokuratura nie wyjaśniała sprawy wypadku, zepsuty laptop został skreślony z ewidencji i stał się własnością Błacha.
Krzysztof Błach powiedział dziennikarzom _ Gazety _, że dla niego tematu nie ma i ze wszystkiego się rozliczył.