Szef _ Solidarności _ nie szykuje protestów. Wciąż ma nadzieję, że decyzja KE będzie pozytywna.
O północy mija termin złożenia przez rząd w Komisji Europejskiej planów restrukturyzacji polskich stoczni.
Jeśli Komisja je odrzuci, wówczas zakłady będą musiały zwrócić uzyskaną od państwa pomoc publiczną. W praktyce oznaczałoby to ich bankructwo.
Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ "Solidarność", zapowiada, że nie tylko ma nadzieję, ale wręcz oczekuje od rządu, iż przedstawi plany, które będą do zaakceptowania przez Komisję Europejską. Wobec tego - jak podkreśla - związek nie przygotowuje żadnych protestów:
POSŁUCHAJ SZEFA "S":
Janusz Śniadek uważa, że jeśli okaże się, iż Komisja Europejska jednak nakaże stoczniom zwrot pomocy publicznej, odpowiedzialność za to będzie ciążyć na rządzie.
POSŁUCHAJ SZEFA "S":
Decyzji Komisji Europejskiej w sprawie polskich stoczni należy spodziewać się w ciągu kliku tygodni.