W Strefie Gazy nasila się konfrontacja zbrojna między Izraelczykami a Hamasem. Napięcie wzrosło po tym, jak Hamas przyznał sie do wczorajszego zamachu samobójczego w Dimonie, w którym zginęła 73-letnia kobieta, a jej mąż został ciężko ranny.
Izraelskie helikoptery zburzyły dziś po popołudniu posterunek Hamasu, zabijając siedmiu bojówkarzy w miejscowości Chan Junis na południu Strefy Gazy. W odwecie, hamasowcy odpalili rakiety Kassam na przygraniczne miasteczko Sderot, raniąc kilka osób i niszcząc instalacje elektryczne.
Służby specjalne Szin-Bet ostrzegają, że w południowym Izraelu mogą przebywać terroryści, którym udało się tam przedrzeć ze Strefy Gazy, okrężną drogą przez egipski Synaj. W dalszym ciągu nie ma pewności, czy Egipcjanie zdołali uszczelnić zburzony częściowo mur graniczny ze Strefą Gazy.
Wpływowy deputowany izraelski Cachi Hanegbi powiedział, że należy zlikwidować całą polityczną i wojskową czołówkę Hamasu. Już wieczorem, spodziewając się izraelskiego ataku lądowego, Hamas wprowadził w Gazie stan najwyższego pogotowia.