Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczyt klimatyczny: Demonstracje i zatrzymania

0
Podziel się:

W weekend dziesiątki tysięcy ludzi domagało się konkretnych decyzji w sprawie walki z ociepleniem.

Szczyt klimatyczny: Demonstracje i zatrzymania
(PAP/EPA)

Weekend obfitował w demonstracje podczas szczytu klimatycznego ONZ, który od tygodnia trwa w Kopenhadze. Demonstranci domagali się, by politycy do 18 grudnia zawarli konkretne porozumienie w sprawie walki z globalnym ociepleniem.

W sobotę protestowały dziesiątki tysięcy ludzi. Zdaniem policji w marszu uczestniczyło 40 tysięcy osób. Według organizatorów mogło ich być nawet 100 tysięcy. Zasadniczo pokojowa demonstracja przeszła ulicami z centrum Kopenhagi pod Bella Center, gdzie trwają negocjacje. Prawie tysiąc z nich zostało aresztowanych. Większość zwolniono z aresztu, pozostało w nim 13 osób.

Z kolei w niedzielę duńska policja rozproszyła kolejną nielegalną demonstrację w obronie klimatu. Funkcjonariusze zatrzymali około 200 jej uczestników. Poza tym w kopenhaskim porcie zebrało się kilkaset osób skandujących antykapitalistyczne hasła. Zostali oni otoczeni przez znaczną liczbę funkcjonariuszy, kiedy znaleźli się około 500 metrów od siedziby głównej największej duńskiej firmy transportowej Moeller-Maersk.

Również w niedzielę w całej Danii rozdzwoniły się dzwony: w każdym kościele uderzano w dzwony 350 razy, aby zwrócić uwagę na kwestię ocieplenia klimatycznego.

Zdaniem naukowców bezpieczny poziom dwutlenku węgla w atmosferze wynosi właśnie 350 ppm (cząsteczek na milion cząsteczek powietrza).

UE jednostronnie zobowiązała się *do redukcji emisji o 20 proc. *W Kopenhadze jest gotowa do redukcji o 30 proc., ale tylko pod warunkiem, że inne uprzemysłowione potęgi świata zdobędą się na porównywalny wysiłek. Na razie za taki można uznać zapowiedzi Japonii (25 proc.), Rosji (20-25 proc.), Szwajcarii (20-30 proc.) czy Norwegii (30-40 proc.).

Powodzenie szczytu zależy od USA i Chin

Unia Europejska nie kryje rozczarowania zapowiedzią USA i innych krajów. Australia obiecała maksymalnie 11 proc., Kanada 3 proc., zaś Chiny za swój _ wiążący cel _ uznały ograniczenie do 2020 roku emisji w wysokości 40-45 procent na jednostkę PKB w porównaniu do poziomu z 2005 roku. To oznacza, że i tak będą one rosły, biorąc pod uwagę tempo rozwoju chińskiej gospodarki.

W sumie Komisja Europejska obliczyła, że wszystkie dotychczasowe deklaracje oznaczają maksymalne redukcje globalne o 17,9 proc. w 2020 roku. Daleko od wyznaczonego przez naukowców krajom uprzemysłowionym celu 25-40 proc. Z kolei kraje rozwijające się powinny ograniczyć emisje o 15-30 proc. poniżej ich poziomu prognozowanego obecnie na rok 2020.

Koszt redukcji to 100 mld euro rocznie

Ale bitwa w Kopenhadze będzie się toczyć nie tylko o pułapy redukcji w roku 2020 i 2050. Sukces konferencji zależy od tego, za ile kraje rozwijające się zgodzą się wesprzeć ambicje uprzemysłowionych potęg.

Na ograniczenie emisji oraz dostosowanie do zmian klimatu szefowie państw i rządów oszacowali na 100 mld euro rocznie. Wcześniej Komisja Europejska szacowała, że unijny udział mógłby wynieść do 15 mld euro rocznie.

Raporty Money.pl
*Trucie coraz droższe. Miliardy na środowisko * Co roku w Polsce powstaje ponad 130 mln ton odpadów. Pod względem emisji CO2 zajmujemy 11 miejsce na świecie.
*Ile kosztuje globalne ocieplenie? * Do walki z globalnym ociepleniem przyłączyło się amerykańskie lobby przedsiębiorców. Poskutkowało - prezydent zapowiedział we wczorajszym orędziu do narodu, że zamierza doprowadzić do obniżenia zużycia o jedną piątą w ciągu 10 lat.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)