W tym roku ostatecznie powinny rozstrzygnąć się losy Traktatu Lizbońskiego, odrzuconego w czerwcowym referendum przez Irlandczyków. Pod wpływem presji ze strony europejskich stolic rząd w Dublinie zdecydował, że zorganizuje ponowne głosowanie - ale pod pewnymi warunkami.
Chodzi o gwarancje pozwalające rozwiać obawy mieszkańców Zielonej Wyspy, którzy zagłosowali przeciwko ratyfikacji traktatu. Unijni przywódcy uzgodnili więc, że utrzymana zostanie zasada: jeden kraj - jeden komisarz. Propozycja ograniczenia liczby komisarzy była głównym argumentem podnoszonym przez przeciwników dokumentu z Lizbony, którzy obawiali się marginalizacji swego kraju.
ZOBACZ TAKŻE:
Poza tym do traktatu dołączone zostaną osobne deklaracje mówiące o neutralności Irlandii oraz o tym, że Unia nie będzie ingerowała w prawo dotyczące podatków, polityki socjalnej, zakazu aborcji, a także rodziny - Irlandia chce gwarancji na piśmie, że nie będzie zmuszona uznawać małżeństw homoseksualnych. Te ustępstwa mają pomóc w przełamaniu impasu wokół traktatu, ale równie dobrze mogą skomplikować sytuację - stanie się tak, gdy poszczególne kraje członkowskie zażądają dla siebie tych samych deklaracji, które otrzymała Irlandia.
Jeśli natomiast komplikacji nie będzie, Irlandczycy powiedzą TAK w powtórnym referendum i proces ratyfikacji zostanie dokończony, Traktat Lizboński powinien wejść w życie najpóźniej na początku przyszłego roku.