Były prezydent Lech Wałęsa zadeklarował w poniedziałek, że w październikowych, przedterminowych wyborach będzie głosował na Platformę Obywatelską, choć - jak zaznaczył - popiera PSL.
Wałęsa przewiduje, że "w ciągu roku", w Polsce może dojść do kolejnych wyborów, ponieważ te mogą nie przynieść rozstrzygnięcia.
"Oczywiście popieram Waldemara Pawlaka i jego ugrupowanie, a zagłosuję na PO, ale z innych powodów" - powiedział Wałęsa.
ZOBACZ TAKŻE:
Kurski: Wyobrażam sobie koalicję PiS z PSLPrzyznał, że różne partie polityczne prosiły go o wsparcie w kampanii wyborczej. "(Prośby) były wprost i były pośrednio. Natomiast ja w tym stanie rzeczy wiem, że nie da się dużo zrobić" - powiedział b.prezydent. Dodał też, że nie ma czasu na budowanie jakiegoś nowego ruchu politycznego, m.in. dlatego nie uczestniczy zbyt aktywnie w kampanii.
W ocenie Wałęsy, PSL oraz jego szef "są ciekawi", jednak nie mają realnych szans na zwycięstwo. "A ja chciałbym, żeby ktoś tu zwyciężył. Choć nie bardzo wierzę, że wybory przyniosą rozstrzygnięcie i uważam, że czeka nas dogrywka w przeciągu roku" - zastrzegł były prezydent.
Wałęsa chętnie widziałby też Pawlaka ponownie w roli premiera. "Dzisiaj postawiłbym na Pawlaka" - powiedział, pytany, kto stanąłby na czele rządu, gdyby to od niego zależało. Jak podkreślił b. prezydent, lider PSL ma doświadczenie z czasów, kiedy był premierem (1993-1995), a ponadto "rzeczywiście mówi na temat". "Mówi trochę komputerowo, ale czasy są komputerowe" - mówił Wałęsa.
Wałęsa wątpi, by po wyborach powstała koalicja PO-PiS. "Nie wierzę, by z Kaczyńskimi dało się współpracować" - powiedział.