Lech Wałęsapowiedział w piątkowym wydaniu dziennika _ Corriere della Sera _, tłumacząc swe związki z założycielem partii Libertas Declanem Ganleyem, że uważa za konieczną walkę z establishmentem Unii Europejskiej.
Były prezydent odnosząc się do polemiki w Polsce na temat swego udziału w zjeździe Libertas w Rzymie 1 maja oświadczył: _ Teraz oskarżają mnie o wszystko, o to że się sprzedałem, że zdradziłem, ale tak nie jest _.
_ - Jako członek grupy refleksyjnej Mędrców UE uważam, że moim obowiązkiem jest rozmawiać ze wszystkimi i sądzę, że ta Europa potrzebuje krytyki i kontroli; gdyby mnie nie unikał, spotkałbym się nawet z szatanem, żeby powiedzieć mu, że Bóg istnieje _ - podkreślił Wałęsa.
Następnie dodał: _ Ganley podoba mi się, bo szuka alternatywnych rozwiązań, bez ulegania ślepej ideologii konsensusu _.
_ - Bardzo się stara, by pokonać opór establishmentu, w Brukseli wszyscy są przeciwko niemu, na pewno się z nim jeszcze spotkam _ - stwierdził Wałęsa tydzień po swym wystąpieniu na zjeździe Libertas w Rzymie.
Były prezydent wyraził opinię, że tak jak z Ganleyem, należy również podjąć dialog z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką.
ZOBACZ TAKŻE:
Zdaniem Wałęsy Europejczycy nie potrafią rozmawiać ze sobą i - jak ocenił - _ w obliczu braku zgody nie robią nic innego tylko wznoszą barykady, zakazują, izolują _, podczas gdy według niego _ konfrontacja z odmiennymi stanowiskami przysłużyłaby się do wypracowania reguł ważnych dla wszystkich, tak w ekonomii, jak polityce _.
Zwracając uwagę na spodziewaną niską frekwencję w wyborach do Parlamentu Europejskiego Lech Wałęsa powiedział: _ Kiedy mniejszość ma decydować, wynika z niej niestabilna sytuacja, która pogarsza nieadekwatność struktur UE _.
_ - Prawda zaś jest taka, że po tym, jak skończyło się stulecie barbarzyństw, jesteśmy wciąż w fazie przejściowej i myślimy w kategoriach państw-narodów, podczas gdy powinniśmy patrzeć na Europę jako na jedno wielkie państwo _ - podkreślił Wałęsa.