Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Węgry: Kandydat na premiera zapowiada bolesne reformy

0
Podziel się:

Gordon Bajnai zastąpi Ferenca Gyurcsania

Węgry: Kandydat na premiera zapowiada bolesne reformy
(PAP/EPA)

Gordon Bajnai (na zdjęciu), minister gospodarki w rządzie Ferenca Gyurcsanyego został oficjalnym kandydatem na przyszłego premiera Węgier.

Bajnai, którego dziś w nocy nominowała rządząca Węgierska Partia Socjalistyczna uzyskał, również, po dramatycznej debacie, poparcie opozycyjnego Związku Wolnych Demokratów. Stwarza to duże szanse na załagodzenie kryzysu politycznego i gospodarczego na Węgrzech.

Ferenc Gyurcsany, który zrezygnował z obu stanowisk: premiera i przewodniczącego partii, przedstawił Bajnaia na konferencji prasowej w Budapeszcie jako przyszłego premiera Węgier. Kandydaturę zaakceptowała rano po całonocnej, dramatycznej debacie, rada Związku Wolnych Demokratów.

ZOBACZ TAKŻE:

Decyzja nie była jednomyślna. Gabor Fodor szef liberałów, powiedział jednak dziennikarzom, że program reform, jaki przedstawił kandydat socjalistów, odpowiada liberałom. Wcześniej odrzucili oni sześciu kandydatów lewicy.

Węgrom groziły przedterminowe wybory, ponieważ lewica nie była w stanie stworzyć rządu ekspertów bez poparcia liberałów i przy bojkocie opozycyjnej prawicy. Według niepotwierdzonych informacji, liberałowie zaakceptowali kandydaturę Bajnaia dopiero wówczas, kiedy Gyucsanyi wycofał się całkowicie z życia politycznego, rezygnując z wszystkich funkcji w partii i parlamencie.

Bainai, który nie jest członkiem lewicy, zapowiedział, ze utworzy rząd bezpartyjnych ekspertów. Ostrzegł, że reformy będą _ bolesne _ i doprowadzą do dużych cięć budżetowych, również wydatków socjalnych.

Bajnai zostanie premierem 14 kwietnia, po udzieleniu przez parlament tzw. konstruktywnego wotum nieufności rządowi Ferenca Gyurcsania. Największe ugrupowanie opozycji prawicowy Fides domaga się nadal przedterminowych wyborów. Takie rozwiązanie popiera również prezydent Laszlo Solyom.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)