Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że stołeczna prokuratura musiała umorzyć sprawę przecieku w tzw. aferze gruntowej.
Jego zdaniem nie było wystarczających dowodów, by skierować sprawę do sądu._ - Prokuratorów rozlicza się ze skuteczności prowadzenia dochodzenia, a jak oni mieli sieczkę w papierach, to co mogli zrobić? _ - powiedział Żelichowski.
Żelichowski zwrócił m.in. uwagę, że w sprawie przecieku z akcji CBA brak jest motywu. _ - Jaki interes miałby pan Krauze, żeby ostrzegać Leppera, ja tego nie wiem, oni byli na zupełnie innych półkach _ - powiedział Żelichowski.
W jego opinii, prokuratura, zanim pokazała materiały na konferencji, powinna była mieć pewność, że zebrany przez nią materiał jest wystarczający, by postawić zarzuty osobom, których dotyczy.