Poseł PiSZbigniew Ziobropoinformował w środę, że laptop którego używał, gdy był ministrem sprawiedliwości został uszkodzony pod koniec 2006 r. podczas przeprowadzki.
- _ Przewoziłem rzeczy - meble i w czasie tych przeprowadzkowych działań również gdzieś tam znajdował się ów laptop. Po dwóch tygodniach wyciągnąłem go i okazało się, że zewnętrzna pokrywa jest uszkodzona, ale nie twardy dysk _ - powiedział. Zaznaczył, że gdy odchodził z ministerstwa poprosił o wystawienie rachunku za uszkodzony laptop, bo uznał to za swoje zaniedbanie.
Ziobro powiedział też, że przed swoim odejściem z resortu dane na nieuszkodzonym wówczas dysku komputera, polecił zapisać programem uniemożliwiającym ich odczytanie.
- _ Przed oddaniem laptopa poleciłem, by ten twardy dysk, który działał przed moim odejściem, został zapisany programem, uniemożliwiającym dotarcie do danych, które są na nim zawarte _ - powiedział. Dodał, że postąpił tak, jak postępuje się na całym świecie w instytucjach podobnych do tej, którą kierował.
- _ Nie sądzę, by ktoś mógł uzyskać jakieś dane z tego mojego użytkowania internetu, czy jeśli zdarzyło mi się jakąś notatkę tam zrobić z postępowania karnego _ - powiedział.
| AFERA LAPTOPOWA |
| --- |
| O sprawie laptopów zrobiło się głośno, gdy okazało się, że Ziobro i jego współpracownik oddali resortowi uszkodzone laptopy. Minister sprawiedliwościZbigniew Ćwiąkalski zapowiedział, że resort sprawiedliwości będzie się domagał zwrotu kosztów naprawy obu uszkodzonych laptopów. Ziobro odpowiadał, że sam wystąpił o obciążenie go kosztami. |