Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Krzysztof Olszewski
|
aktualizacja

Polsko – amerykański sojusz wojskowy. Strategiczne decyzje na najbliższe pół wieku

Podziel się:

Obecność Stanów Zjednoczonych w Europie upatrywana jest przez państwa środkowoeuropejskie, w tym oczywiście Polskę, jako gwarancja bezpieczeństwa na kontynencie i filar bezpieczeństwa NATO. Stąd kluczowe jest lokowanie w kraju infrastruktury sojuszniczej, np. baz wojskowych, systemów zwiadu i rozpoznania, lub współpraca w projektach pozyskiwania sprzętu wojskowego.

Orzysz. Spotkanie z żołnierzami 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej oraz żolłierzami z USA, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji tworzącymi Wielonarodową Batalionową Grupę Bojową NATO
Orzysz. Spotkanie z żołnierzami 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej oraz żolłierzami z USA, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji tworzącymi Wielonarodową Batalionową Grupę Bojową NATO

Artykuł powstał we współpracy z PGZ

Od misji w Iraku poprzez zaangażowanie w Afganistanie aż do obecnych misji realizowanych pod egidą ONZ i NATO w sposób znaczący zmieniło się wyposażenie polskich jednostek. Zarówno żołnierze jak i przemysł uzyskali możliwość współpracy z US Armed Forces, na lądzie, w powietrzu oraz na morzu.

Zobacz także: Andrzej Kensbok, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A o sojuszu polsko - amerykańskim

Setki miliardów złotych do wydania

Stany Zjednoczone to sojusznik Polski, nie tylko na polu bezpieczeństwa, ale także nierozerwalnie związanego z nim przemysłu zbrojeniowego. Polska jest niezwykle atrakcyjnym rynkiem dla firm z USA. Jako jedno z kilku zaledwie państw NATO już dzisiaj wydajemy na obronę 2% naszego PKB. Uchwalono na przełomie 2017-2018 ustawę, która r/r zwiększać ma finansowanie Sił Zbrojnych, aż do poziomu 2,5% PKB.

Na przestrzeni najbliższej dekady Polska przeznaczy zatem na modernizację sił zbrojnych setki miliardów złotych. We współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, realizowanych jest szereg programów priorytetowych, takich jak systemy obrony przeciwlotniczej (WISŁA) czy rakietowe systemy artyleryjskie dalekiego zasięgu (HIMARS).

Decyzję o zakupie 32 myśliwców V generacji F-35 również wpisuje się w potrzeby polskich sił powietrznych – pozyskiwania najnowocześniejszych, w pełni interoperacyjnych z siłami USA rozwiązań dla Sił Zbrojnych RP.
Programy o takiej skali wymagają strategicznego podejścia ze strony zarówno rządu jak i biznesu. Sprzęt i technologie, które zakupimy, będą sukcesywnie modernizowane przez następne 30-50 lat.

Bydgoski Nitro-Chem eksportuje za Ocean

Polski przemysł uczestniczy aktywnie zarówno w dostawach tych systemów (m.in. I faza programu WISŁA) jak i obsłudze systemów znajdujących się już na wyposażeniu SZ RP (fregaty typu Oliver Hazard Perry - ORP Gen. K. Pułaski i ORP Gen. T. Kościuszko, samoloty C-130 Hercules czy też myśliwce F-16 „Jastrząb”).

WZL-2 z Bydgoszczy, które rozwija się w obsłudze wspomnianych Herculesów czy też F-16 ma potencjał i kompetencje do tego, by zajmować się również serwisem maszyn tej kategorii innych krajów sojuszniczych. Bieżąca obsługa to nie wszystko. W ramach takich prac zakład nabywa nowe zdolności, które mogą pozwolić na włączenie spółki w łańcuch dostaw dla innych przedsiębiorstw z sektora lotniczego.

Efektem współpracy transatlantyckiej jest szereg sukcesów zakładów wchodzących w skład grupy kapitałowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Najbardziej znanym przykładem jest bydgoski Nitro-Chem, jeden z największych producentów materiałów wybuchowych, który znaczącą część swojego eksportu kieruje do firm zbrojeniowych (i nie tylko) ze Stanów Zjednoczonych.

Na współpracy z firmami z USA korzystają zarówno przedsiębiorstwa państwowe, jak Wojskowe Zzakłady Elektrotechniczne, czy PIT-RADWAR, dostarczający systemy identyfikacji swój-obcy dla producenta systemów Patriot.

Warto wspomnieć, że zaangażowany jest również przemysł prywatny, który z sukcesem realizuje zamówienia i dostawy dla partnerów zza Atlantyku

Kensbok: światowy łańcuch dostaw

Dla krajowego przemysłu kluczowe jest pozyskiwanie technologii, które pozwolą na możliwie jak największą autonomiczność Polski w wytwarzaniu systemów tj. ich polonizację i pozyskanie jak najszerszych kompetencji dotyczących ich serwisowania.
Taki cel przyświeca realizacji m.in. wspomnianemu wcześniej programowi WISŁA, gdzie już szereg polskich spółek – Huta Stalowa Wola, Wojskowe Zakłady Elektrotechniczne, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej czy Wojskowe Zakłady Elektrotechniczne realizują zamówienia w formule FMS dla producenta systemu. To realne korzyści biznesowe.

- Wytwarzając jednorazowo potencjał do stworzenia jakiegoś rozwiązania, włączamy się w światowy łańcuch dostaw i możemy konkurować o kontrakty z innymi potencjalnymi poddostawcami, bo produkujemy to czego potrzebują inni użytkownicy tego systemu – mówi Andrzej Kensbok, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A

RAK ważny dla Amerykanów

Systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, systemy identyfikacji swój-obcy, przemysł lotniczy, materiały wybuchowe – to są segmenty, w których ta współpraca już ma miejsce i przynosi obopólne korzyści. Są jednak obszary, w których nasze rozwiązania nie mają sobie równych nawet po drugiej stronie Atlantyku.

To na przykład systemy radiolokacji opracowywane w PIT-RADWAR (PET/PCL i P18-PL) oraz artyleria lufowa.

Szczególnie duże zainteresowanie wśród amerykanów budzi opracowany w Hucie Stalowa Wola moździerz M120, znany szerzej opinii publicznej jako RAK – tego typu rozwiązanie mogłoby znaleźć zastosowanie w prowadzonym zza oceanem projekcie moździerza przyszłości dla US Army - Future Indirect Fire Turret.

Potrzebujemy centrów serwisowych w Polsce

Spółkom z grupy PGZ zależy na tym, żeby współpraca przekładała się na realny rozwój potencjału techniczno-technologicznego, w celu zabezpieczenia wschodniej flanki NATO.

Nie chodzi tu wyłącznie o obszar stricte militarny, bo wojsko to nie tylko żołnierze, ale też ich sprzęt. Sprzęt, który wymaga bieżącej obsługi, serwisu, modernizacji, im bliżej żołnierzy i ich baz, tym lepiej.

Amerykanie pracują nad modernizacją swoich systemów obrony przeciwlotniczej bardzo krótkiego zasięgu (VSHORAD) – w tym obszarze spółki grupy PGZ mają duże możliwości – systemy POPRAD czy PILICA, radary SOŁA i BYSTRA, to przykłady takich rozwiązań, które polskie siły zbrojne z sukcesem wykorzystują.

Oprócz tego istnieje też cała kategoria pojazdów wsparcia – czy to wsparcia dowodzenia, czy też wsparcia logistycznego, gdzie PGZ ma gotowe produkty, które znajdują uznanie i co najważniejsze w wymierny sposób przekładają się na jakość współpracy i sukces ćwiczeń – mówimy tu m.in. o mostach Daglezja, wozach dowodzenia na bazie KTO Rosomak czy też pełnej gamie pojazdów Jelcz, filaru logistyki SZ RP.

Z kolei ze sprzętu produkcji amerykańskiej korzystają w regionie nie tylko żołnierze US Army i Sił Zbrojnych RP. Nasi sąsiedzi czy też partnerzy z NATO z państw bałtyckich i Bałkanów również posiadają na swoim wyposażeniu sprzęt z USA.

O możliwościach Sił Zbrojnych świadczy również procent gotowości tego sprzętu, czyli najprościej rzecz ujmując, ile tych czołgów, pojazdów czy samolotów jest w danej chwili w 100 proc. gotowych do podjęcia działania.

W Polsce potrzebujemy centrów serwisowych dla rozwiązań amerykańskich, które wykorzystywane są bądź też zostały już zamówione przez naszych sąsiadów i sojuszników (np. Słowacja, Bułgaria, Litwa). Wzmacniamy tym samym nie tylko naszą gospodarkę, wzmacniamy też siłę całej wschodniej flanki NATO. Budujemy tym samym zarówno przemysł jak i strategiczną pozycję wśród sojuszników i partnerów.

Artykuł powstał we współpracy z PGZ

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl