Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Co tankujemy - raport o jakości paliw

0
Podziel się:

Ile może być wody w benzynie? Nawet 95 procent! Tyle miał płyn, który sprzedawała kierowcom jedna ze stacji w Grodzisku Wielkopolskim. Gdzie zatem kupować paliwo, aby zminimalizować ryzyko, że zatankujemy wyrób paliwopodobny? Czy stacja, na której tankujesz była kontrolowana i z jakim skutkiem? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w raporcie Money.pl.

Ile może być wody w benzynie? Nawet 95 procent! Tyle miał płyn, który sprzedawała kierowcom jedna ze stacji w Grodzisku Wielkopolskim. Gdzie zatem kupować paliwo, aby zminimalizować ryzyko, że zatankujemy wyrób paliwopodobny? Czy stacja, na której tankujesz była kontrolowana i z jakim skutkiem? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w raporcie Money.pl.

Stacje benzynowe kontrolowane są już trzeci rok, a mimo to wielu kierowców jest oszukiwanych. Co gorsza, wiele stacji już raz przyłapanych na sprzedaży złej jakości paliw, kontynuuje proceder.

Badania jakości paliw prowadzi Inspekcja Handlowa podległa Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK podzielił się właśnie wynikami kontroli za cały 2005 rok. Nie są to dane, które mogą napawać optymizmem.

Tankując za każdym razem na innej stacji, statystycznie najpóźniej na ósmej zatankujemy chrzczone paliwo. Tak przynajmniej wynika z kontroli UOKiK-u. Uchybienia są różnej skali. Jeśli nam się "poszczęści", to na trefnej stacji wlejemy paliwo, które nie spełniają norm jakościowych i ekologicznych tylko w nieznacznym stopniu. Gdy trafi się większy pech, zatankujemy wodę zanieczyszczoną benzyną, albo paliwo bez wody, za to niektóre jego składniki będą 70-krotnie przekraczały dopuszczalne normy.

Źródło: UOKiK

Najostrożniejsi powinni być właściciele diesli. Statystycznie złe paliwo trafi im się na co szóstej stacji. Co 12 tankowanie może się źle skończyć dla osób tankujących benzynę.

Źródło: UOKiK

Inspekcja Handlowa bada paliwa w dwóch systemach. W tak zwanym europejskim, które zleca Unia Europejska oraz krajowym. Ten pierwszy ma na celu monitorowanie pod względem statystycznym jakości paliw ciekłych wprowadzonych do obrotu.

Celem badań w systemie krajowym jest eliminowanie z obrotu paliw, które nie spełniają wymagań jakościowych określonych w polskich przepisach.

Z jednych i drugich kontroli wynika - po zbadaniu łącznie 3568 próbek z 2073 stacji paliw i 63 hurtowni - że 12,24 proc. badanego paliwa nie spełnia norm. Jeszcze gorsze jest to, że co trzecia stacja, u której w poprzednich latach zakwestionowano jakość benzyny lub oleju napędowego, nadal oferuje wadliwe paliwo.

Z badań na potrzeby Unii Europejskiej wynika, że ponad 6 procent stacji benzynowych w Polsce sprzedaje złe paliwo. Zbadano 596 próbek z 596 wylosowanych stacji. Stwierdzono, że 36 próbek paliw nie spełnia wymogów (6,04 proc.). W tym złych próbek oleju napędowego było 7,84 proc., a benzyny 5,1 proc.

Dlatego szczególne powody do obaw mają właściciele diesli. Znacznie bowiem pogorszyła się jakość sprzedawanego na stacjach oleju napędowego - kryteriów nie spełniało prawie 8 proc. próbek, wobec 5 proc. z roku 2004. Według UOKiK-u w pewnej części może wynikać to z faktu, że od ubiegłego roku obowiązują zaostrzone normy na zawartość siarki. Paliwo, które w 2004 roku spełniało kryteria jakościowe, w 2005 było już kwestionowane.

Na pociechę "benzynowców" - na stałym poziomie utrzymuje się jakość sprzedawanej w Polsce benzyny 95-oktanowej i 98-oktanowej - wadliwa okazała się co dwudziesta pobrana próbka. Jest to wynik porównywalny z rokiem 2004.

Źródło: UOKiK

Przede wszystkim ostrożni muszą być mieszkańcy województwa lubuskiego - tam co piąta próbka paliwa pobranego do badania nie spełniała norm. Niewiele lepiej jest w śląskim i wielkopolskim.

Najlepiej jest w województwie warmińsko-mazurskim. Tam tylko ponad 5 proc. próbek budzi zastrzeżenia. Nieźle też jest (ponad 6 proc.) w podlaskim, dolnośląskim i kujawsko-pomorskim (po ponad 7 proc.).

Gorsze są wyniki badań prowadzonych w systemie krajowym. Polskich norm nie spełnia aż 13,67 proc. Zbadano 2830 próbek z 1477 stacji i 136 próbek z 62 hurtowni. Aż 18,02 proc. próbek oleju napędowego nie spełniała norm, a jeśli chodzi o benzynę - 9,16 proc.

Nieco lepiej od stacji benzynowych wypadają hurtownie. Tam 9,56 proc. pobranych próbek nie spełniła norm, w tym 9,33 proc. próbek oleju napędowego i 9,84 proc. benzyny.

Mechanicy ostrzegają, że w przypadku używania złej jakości paliw czeka nas kosztowny remont silnika. Jeśli nie od razu, to z czasem auto odmówi nam posłuszeństwa. Jak więc unikać złych stacji? Można przejrzeć dołączony pod tekstem plik z wykazem skontrolowanych punktów. Jednak Inspekcja Handlowa nie sprawdziła wszystkich działających w Polsce stacji, tak więc zawsze możemy natknąć się na nierzetelnego sprzedawcę.

Po przeanalizowaniu skontrolowanych stacji wniosek jest jeden: zdecydowanie najrzadziej "wpadają" stacje sieciowe. Żeby być w miarę pewnym tego, co tankujemy, trzeba by więc zdać się na duże koncerny. Rozwiązanie to ma jednak jeden minus - na takich stacjach z reguły jest drożej, niż na tak zwanych prywatnych.

A małych firm, posiadające jedną, góra kilka stacji, nie można omijać z założenia. Wśród nich jest wiele takich, które sprzedają dobrej jakości paliwo i w dodatku w konkurencyjnych cenach. Tak więc recepta jest jedna: chcesz taniej tankować, wybieraj tylko sprawdzone małe stacje, które mają dobrą renomę w okolicy, albo korzystaj z tanich, samoobsługowych stacji sieciowych. Co prawda szyb tam nie umyjesz, dywaników nie okurzysz, ani nie sprawdzisz ciśnienia w oponach. Nikt ci też nie pomorze ani nie doradzi, ale przynajmniej w rozsądnej cenie zatankujesz w miarę pewne paliwo. A jeśli nie dbasz o oszczędności przy tankowaniu, zawsze zatrzymuj się na stacjach dużych koncernów.

Skoro tak wiele jest paliw nie spełniających norm, skutki ich stosowania bardzo poważne dla kieszeni kierowców i środowiska naturalnego, to naturalnym się wydaje, że wyroki wobec przyłapanych muszą być dotkliwe. Prawo przewiduje surowe sankcje za obrót paliwem złej jakości. Grzywna może sięgnąć nawet miliona złotych, albo zapaść może nawet wyrok pozbawienia wolności na okres od 3 miesięcy do 5 lat.

Z informacji zebranych przez UOKiK wynika jednak, że nieuczciwi sprzedawcy czuć się mogą niemal bezkarni. Sądy wydały zaledwie 12 wyroków skazujących. Na 7 sprzedawców nałożono kary grzywny w łącznej wysokości tylko 34 tys. złotych, czyli średnio każdy z nich zapłacił niecałe 5 tys. zł.

Zgodnie z prawem odpowiedzialność za wprowadzenie do obrotu paliwa o złej jakości ponosi właściciel stacji bądź hurtowni. Tymczasem prokuratury często umarzają postępowania z powodu... niewykrycia sprawców.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)