Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kto kontroluje, a kto będzie kontrolować polskie media - raport Money.pl

0
Podziel się:

Obecny rok zapowiada się jako bardzo burzliwy dla polskich mediów. Nie tylko jeśli chodzi o plany wydawnicze i konieczność wzmocnienia konkurencyjności, ale także o próbę obronienia swojego status quo wobec presji polityków.

Kto kontroluje, a kto będzie kontrolować polskie media - raport Money.pl
Obecny rok zapowiada się jako bardzo burzliwy dla polskich mediów. Nie tylko jeśli chodzi o plany wydawnicze i konieczność wzmocnienia konkurencyjności, ale także o próbę obronienia swojego status quo przez media wobec presji polityków.

Nowe tytuły, ale ostrożnie

Zwiastunem zmian była likwidacja „Nowego Dnia”, gazety którą Agora przygotowywała przez niemal rok. Tydzień po ogłoszeniu decyzji, ze swoich planów wycofał się Michał Sołowow, kontrolujący Dom Prasowy, wydający „Życie Warszawy”. Mimo zaawansowanych przygotowań do wydania ogólnopolskiej, opiniotwórczej gazety, także zdecydował o zamknięciu projektu.

Uzasadniając swoją decyzję, wydawca powołał się na badania dotyczące „Gazety Wyborczej”, według których zaledwie 15 procent czytelników kupuje ją dla tzw. głównego grzbietu. Pozostałych interesują dodatki, które „GW” przygotowuje na bardzo wysokim poziomie.

Jeśli uznać te badania za miarodajne, potwierdzają one konieczność obrony pozycji „Gazety Wyborczej”, zwłaszcza, gdy za kilka tygodni (prawdopodobnie w kwietniu) wystartuje nowy, ogólnopolski tytuł Axela Springera.

Axel ma rozpocząć kampanię nowej gazety w połowie marca. Natomiast „Wyborcza” już wprowadza nową kampanię wizerunkową („wita z otwartymi ramionami”), przesuwając akcent z deklaracji: jesteśmy gazetą zaangażowaną (ostatnia duża kampania „GW” odbywała się pod hasłem:„nam nie jest wszystko jedno”) na: jesteśmy przyjaźni, swojscy.

Agora ponadto przymierza się na nowo do zakupienia telewizji, ale ani Polsat ani TVN nie są w tej chwili na sprzedaż. Niewykluczone też – jak wynika z rozmowy Wandy Rapaczyńskiej z Reutersem - że wydawnictwo będzie inwestować w media za granicą.

W momencie ogłoszenia decyzji o likwidacji „Nowego Dnia” pojawiły się informacje o przymiarkach Agory do kupienia „Rzeczpospolitej”. Z informacji uzyskanych przez Money.pl ze źródeł zbliżonych do zarządu Orkla Media, Agora celowo podaje takie informacje, ale raczej dla podniesienia własnego prestiżu. Natomiast Orkla – twierdzi nasz informator – nie zamierza sprzedać swoich polskich tytułów akurat Agorze. Tym bardziej, że Agora jeśli w ogóle zainteresowana jest kupnem, to wyłącznie „Rzeczpospolitej”, Orkla natomiast choć zamierza wyprzedawać gazety z rynków krajowych, to jednak będzie to robić nie dzieląc posiadanych tytułów wśród nowych właścicieli – zamierza po prostu sprzedać wszystkie tytuły w pakiecie (ma tak się zresztą stać nie tylko w Polsce, ale i w Danii i na Ukrainie).

Roman Giertych marzy o „repolonizacji”

W Polsce funkcjonuje tzw. model angielski mediów – prasa jest prywatna, natomiast publiczne są telewizja i radio.

Do Skarbu Państwa należą obecnie 2 ogólnopolskie programy telewizyjne i 12 regionalnych ośrodków oraz 4 ogólnopolskie stacje radiowe i 17 lokalnych rozgłośni.

Natomiast rynek prasowy niemal w całości należy do zagranicznych koncernów medialnych. Segment czasopism – do wydawnictw niemieckich (Bauer, Burda, Axel Springer), dzienniki regionalne – do norweskiego koncernu Orkla Media (12 gazet i 51 proc. udziałów w Rzeczpospolitej) i spółki Polskapresse (9 tytułów regionalny), należącej do niemieckiej grupy wydawniczej Verlagsgruppe Passau.

Deklaracja Orkli, że zamierza pozbyć się prasy, pobudziła wyobraźnię polskich polityków. Roman Giertych wystąpił z hasłem repolonizacji mediów.

Czy to jest w ogóle realne?

Owszem, były próby „unarodowienia” prasy na Węgrzech, ale nie powiodły się. Teoretycznie władza ma narzędzia, aby zmusić inwestorów do odsprzedania udziałów, ale jest to bardzo trudne – mówi Money.pl dr Zbigniew Bajka, najlepszy w Polsce prasoznawca z Ośrodka Badań Prasoznawczych w Krakowie.

Jego zdaniem ten proces jest już nieodwracalny. Bajka, który wielokrotnie krytycznie wypowiadał się na temat kapitału zagranicznego w mediach, podkreśla, że polscy inwestorzy nie poradzili sobie z przejęciem prasy. – Albo dochodziło do przekrętów, albo polskie media padały, bo były zbyt słabe – mówi Zbigniew Bajka.

Ostatnie bastiony, jeśli chodzi o polski kapitał wśród dużych codziennych gazet, to kilka dzienników: „Dziennik Polski” mający największe czytelnictwo spośród dzienników krakowskich (Wydawnictwo Jagiellonia), „Kurier Lubelski” i „Kurier Szczeciński” (spółdzielnie dziennikarskie).

Natomiast oba wydawnictwa z kapitałem zagranicznym (Orkla Press i Polskapresse) konkurują bez wojny. Posiadają wspólną agencję reklamową obsługującą rynek reklamy regionalnej, a pół roku temu rozpoczęły razem akcję dołączania lektur do swoich gazet.

Nie sposób nie zauważyć, że podzieliły się rynkiem prasowym, sprzedając sobie nawzajem gazety. W jednej z umów między Polskapresse a Orkla Press pojawiła się nawet klauzula, że Polskapresse przejmując pracowników Orkla Press nie będzie przez trzy lata im proponować pracy, ani ich zatrudniać.

Polskapresse, w związku z przepisami antykoncentracyjnymi, nie będzie miała szans na przejęcie gazet od Orkla Press. Cały czas nie zakończyła się sprawa doniesienia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta w związku z kupnem przedsiębiorstwa DWP (wydawca dzienników „Słowo Polskie” i „Wieczór Wrocławia”) na Dolnym Śląsku, które Polskapresse kupiła wraz z 3 tytułami, które połączyła w jeden.

Zdaniem UOKiK-u nie miała do tego prawa bez poinformowania urzędu o takim zamiarze. Wprawdzie sąd apelacyjny uchylił niekorzystny dla Polskapresse wyrok, ale wkrótce w tej sprawie ma się wypowiedzieć Sąd Najwyższy.

Media pod lupą

Zmiany szykują się też w mediach publicznych – od połowy roku, gdy skończy się kadencja zarządów TVP i Polskiego Radia, PiS zacznie obsadzać ośrodki swoimi ludźmi. LPR i Samoobrona liczą także na „stołki”, niewykluczone że w Polskiej Agencji Prasowej.

Według zapowiedzi wiceministra kultury, Jarosława Sellina, media publiczne ze spółek prawa handlowego miałyby zostać przekształcone w instytucje pożytku publicznego z jednoosobowym zarządem, co miałoby doprowadzić do większej odpowiedzialności za wypełnianie misji przez publiczne media, a także zredukować liczbę zarządczych stanowisk.

Media ukazują się pod ostrzałem polityków. Każda ingerencja w materiały, czy krytyka mediów publicznych odbierana jest jako próba narzucenia cenzury.

Napięcie na linii politycy-media jest coraz większe i prawdopodobnie konflikt przy okazji podpisywania paktu stabilizacyjnego nie był kulminacyjny.

Ogromne emocje budzi też zapowiedź powstania Instytutu Monitorowania Mediów i mało kto wierzy, że będzie to – jak podkreśla PiS – ośrodek naukowy. -My robimy analizy naukowe, polityczne nas nie interesują,. Za PRL-u takich nie robiliśmy i też nie będziemy – mówi dr Zbigniew Bajka.

- Ja bym jednak się tak bardzo nie przejmowała, tym, co mówią politycy – tak dla Money.pl prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Krystyna Mokrosińska komentuje słowa Jarosława Kaczyńskiego, że „w Polsce nie ma wolnych mediów”.

- Są wolne media. Ale są też zagrożenia, tak ze strony właścicieli mediów, jak i polityków.

Mnie bardziej martwi tabloidyzacja mediów, ich pogoń za byle czym i powierzchowność. To też są zagrożenia. Choć porażka Agory z tabloidem być może pokazuje, że zawracamy z tej drogi – mówi prezes SDP.

W strukturach zarządczych mediów publicznych zasiada 689 osób – 61 w zarządach 19 spółek; 103 w radach nadzorczych i 525 w radach programowych.(Dane za Ministerstwem Kultury)

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)