Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Kto rządzi cenami paliw

0
Podziel się:

Paliwa są drogie, bo rafinerie z nas zdzierają? Może robią to właściciele stacji benzynowych? A może ceny reguluje niewidzialna ręka rynku? O tym, czy w Polsce jest prawdziwa konkurencja, kto nam dostarcza paliw i jak jest podzielony rynek, czytaj w raporcie Money.pl.

Paliwa są drogie, bo rafinerie z nas zdzierają? Może robią to właściciele stacji benzynowych? A może ceny reguluje niewidzialna ręka rynku? O tym, czy w Polsce jest prawdziwa konkurencja, kto nam dostarcza paliw i jak jest podzielony rynek, czytaj w raporcie Money.pl.

Koncerny paliwowe podkreślają, że na rynku panuje konkurencja i to ona reguluje ceny. Dlatego politycy nie powinni dyktować, jakie marże firmy mogą stosować.

Konkurencja owszem jest, ale ułomna. Wolny rynek panuje jedynie w detalicznej sprzedaży. Stacji jest dużo i należą do różnych właścicieli. Tu nikt nie może windować cen, bo klienci zaczną tankować u konkurencji.

Największą sieć sprzedaży ma PKN Orlen, do którego należy blisko jedna trzecia rynku. Przybywa jednak stacji należących do zagranicznych koncernów - wszystkie one łącznie sprzedają już więcej, niż nasz czołowy koncern. Rośnie udział Lotosu w rynku. Na razie nieznaczny procent sprzedaży należy do tanich stacji lokalizowanych przy hipermarketach, jednak i one zdobywają coraz więcej rynku.

Jedną trzecią paliw sprzedają tzw. prywatne stacje - należące do krajowych przedsiębiorców. Czasem są to małe sieci sprzedaży, często jedna niezrzeszona stacja.

Zupełnie inaczej wygląda rynek hurtowy. Tu już trudno mówić o prawdziwej konkurencji, gdyż dominuje jeden producent. Po około 20 procent rynku przypada na Lotos i importerów, a resztę ma PKN Orlen. Standardowo przyjmuje się, że firma ma pozycję dominującą na rynku, jeśli jej udziały przekraczają 40 proc.

Stacje paliw konkurują między sobą, ale co to za konkurencja, skoro tankując na Orlenie, BP, czy na stacji u pana Janka, i tak przeważnie lejemy do baku paliwo z PKN Orlen.

Nie oznacza to jednak, że Orlen może na rynku hurtowym dowolnie kreować ceny. Musi je trzymać na takim poziomie, aby stacjom benzynowym nie opłacało się kupować za granicą. Jeśli ceny w PKN byłyby wyższe niż za granicą, to odbiorcom opłacałoby się pokryć wyższe koszty transportu i importować gotowe paliwa.

Nie można mówić o w pełni wolnym rynku paliw w Polsce, ale stwierdzenie, że panuje dyktat jednego koncernu, też jest nieprawdziwe. Mogłoby być jednak jeszcze gorzej, gdyby rząd wprowadził plany połączenia Orlenu z Lotosem. Wtedy cała produkcja paliw w Polsce znalazłaby się w ręku jednej firmy. Natomiast na rynku detalicznym nowy, wielki koncern miałby pozycję dominująca, bo przekroczyłby 40 proc. udziału (tym bardziej, jeśli spełnia się plany Lotosu i w przyszłym roku będzie miał 12-procentowy udział).

Rządowi nie podobają się praktyki producentów i sprzedawców paliw, a jednocześnie planuje zmniejszenie konkurencji na rynku. Póki co, sytuacja na rynku jest dość zdrowa, przynajmniej z punktu widzenia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nie stwierdził on, aby któraś z firm nadużywała swojej pozycji i łamała prawo. UOKiK nie wykrył też zmowy między producentami. W Urzędzie podkreślają, że samo posiadanie pozycji dominującej nie jest łamaniem prawa. Dopiero jej nadużywanie jest bezprawne, a tego Urząd nie stwierdził.

Z raportów finansowych koncernów wynika jednoznacznie, że zyski koncernów paliwowych rosną w gigantycznym tempie i pokrywa się to w czasie z drożejącą na światowych rynkach ropą. Jednak koncerny udowadniają, że nie zarabiają wcale na drogim surowcu.

Ale właśnie rosnące zyski posłużyły politykom do oskarżenia koncernów, że wrześniową obniżkę akcyzy na benzynę „zabrały” dla siebie, zamiast przełożyć ją na ceny hurtowe.

Koncernów broni Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku. W rozmowie z Money.pl stwierdził, iż z badań prowadzonych po to, aby prognozować wskaźnik inflacji wynika, że ceny paliw spadły i to dość znacznie - o 5 proc.

„Świadczyłoby to o tym, że obniżka akcyzy działa. Nie widzę w cenach hurtowych paliw śladu tego, że koncerny wykorzystały obniżkę akcyzy po to, żeby nabić sobie kabzę” - stwierdza Jankowiak.

Jak można więc wyjaśnić takie skoki zysku netto w koncernach? Obie firmy tłumaczą to ograniczaniem kosztów. I prawdą jest, że prowadzone działania restrukturyzacyjne przynoszą oszczędności wielu milionów złotych rocznie. Przez trzy kwartały Orlen zaoszczędził 655 mln zł. Inwestują też w produkcję i zwiększają jej wydajność. Inwestują w firmy z naszej części Europy. 60 mln zł zysku PKN zawdzięcza Unipetrolowi, przejętemu czeskiemu koncernowi.

PKN Orlen przekonuje, że wraz z drożejącą ropą ograniczył marże i zyski z produkcji paliw. Potwierdzają to dane z raportów finansowych koncernu. Nie zwiększyły się też zyski z detalicznej sprzedaży paliw. Rosną za to zyski z innych sektorów działalności.

Skoro koncern nie podnosi marż, to może powinien zacząć je obniżać, o co apeluje premier Kazimierz Marcinkiewicz? Prezes koncernu Igor Chalupec stanowczo wykluczył taką możliwość. Stwierdził, że są na najniższym z możliwych poziomów.

Złudzeń nie pozostawił też szef Lotosu: „Nie będziemy schodzić z marży, bo nie ma z czego schodzić” - powiedział dla PAP Paweł Olechnowicz. „Zejście z marży to element, który by degradowałby funkcjonowanie firmy” - dodał prezes Lotosu.

Nie ma więc szans na tańsze paliwo? Jedyna nadzieja w sprzedawcach detalicznych. Na tym rynku panuje konkurencja, a jednak marże nie spadają. Obecnie wynoszą około 2 procent. Są pewne wyjątki. Rynek zmieniają stacje przy hipermarketach. Jest tam bardzo tanio, nawet o kilkadziesiąt groszy. Gdy powstaje taka stacja, to ceny spadają także na „zwykłych” stacjach znajdujących się w promieniu kilku kilometrów od taniej konkurencji.

Na taniej stacji możemy kupić benzynę nawet za 3,60, podczas gdy na zwykłej zapłacimy 4,20. Różnica znaczna i kierowcy jada nawet kilka kilometrów, żeby tu zatankować. Dlatego Polska Izba Paliw Płynnych prognozuje, że za osiem, dziewięć lat, takie stacje benzynowe będą kontrolować połowę rynku sprzedaży paliwa w Polsce (obecnie 3 proc.).

W epoce drożyzny takie stacje są wybawieniem dla kierowców. Jednak Aurelia Kuran-Puszkarska z Polskiej Izby Paliw Płynnych przestrzega, że radość może nie trwać długo.

„Może się u nas przytrafić scenariusz podobny do tego, jaki wystąpił we Francji. Tam niskimi cenami takie stacje wykończyły konkurencję. Dziś efekt jest taki, że stacji jest mało, są daleko, a ceny na nich wysokie” - przestrzega szefowa Izby.

Jak dodaje, stacje te służą hipermarketom do wabienia klientów. Stacja nie musi zarobić, zarobić ma sklep. Dlatego marże w takich punktach sprzedaży są minimalne, często symboliczne. Zwykłych stacji na to nie stać.

Alternatywą dla kierowców są też stacje samoobsługowe, których przybywa w kraju. Nie jest tam aż tak tanio, jak przy hipermarketach, ale mniej się płaci niż na stacjach z pracownikami. Drożyzna spowodowała także zwiększony popyt na gaz LPG. Zużycie rośnie o kilka procent rocznie.

Ucieczką przed wysokimi cenami przestało być kupowanie aut z silnikami diesla. Obecnie na wielu stacjach olej napędowy jest droższy od benzyny. Właściciel stacji paliw przyznają, że na diesla mają niższe marże niż na benzynę, a mimo tego kosztuje on więcej. Po prostu olej droższy jest w hurcie. To rzadko spotykane zjawisko wynika z tego, że obecnie jest duży popyt na olej grzewczy. Rafinerie produkują go więcej, natomiast na rynku jest mało oleju napędowego. Skoro jest mniej, to na giełdach uzyskuje wyższe ceny. Z benzyną jest inaczej - na giełdach wyrobów gotowych sytuacja jest stabilna i ceny benzyny nie idą w górę, a nawet spadają.

Drogi diesel to zła wiadomość dla całej gospodarki. Na tym paliwie opiera się transport, a im jest on droższy, tym droższe towary. Podwyżki cen powodują inflację. Ropy potrzebują także rolnicy, których sytuacja znacznie się pogorszy, jeśli do wiosny ona nie stanieje. O ile można było obniżyć akcyzę na benzynę, to nie można zrobić tego w przypadku diesla – podatek ten jest na najniższym dopuszczonym przez Unię Europejską poziomie.

CZYTAJ TAKŻE:

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)