Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Mijający rok dał zarobić

0
Podziel się:

Rekordowe ceny surowców, hossa na giełdach całego świata, mega fuzje oraz spadające ceny nieruchomości w USA to najważniejsze wydarzenia gospodarcze 2006 roku.

Mijający rok dał zarobić
(Michał Mikołajczak)
Czy ten rok był przełomowy dla światowych gospodarek? Co z niego zapamiętamy? Czy nasze portfele będą wspominać go z uśmiechem? Odpowiedzi szukaj w analizie Money.pl.

Giełdowa hossa królem balu

Myśląc o mijającym roku najważniejszym wydarzeniem, czy raczej zjawiskiem była (i nadal jest) wszechobecnie panująca giełdowa hossa. I to nie tylko w Polsce, Europie ale na całym świecie od Chile, poprzez Warszawę aż po Tokio.

14 grudnia amerykański indeks Dow Jones pobił swój historyczny rekord - kończąc na poziomie 12,416 tys. punktów. Co więcej był to jego już 19 rekord począwszy od października. W styczniu miał jeszcze 10,170 co daje prawie 20 proc. roczną stopę zwrotu.

Swoje rekordy bił również najszerszy indeks na warszawskim parkiecie - WIG. 29 listopada po raz pierwszy w historii przebił on okrągłą granicę 50 tys. pkt. Kilka następnych dni było już tylko lepszych.

Giełdową hossę widać nie tylko na warszawskim parkiecie. Doskonałe wyniki inwestycji w akcje przekładają się także na rekordowe stopy zwrotu funduszy inwestycyjnych.

Surowce nadmuchane jak balony

Do maja tego roku hossa na giełdach była bardzo ściśle powiązana z hossą na rynkach surowców i metali. Wystarczy wspomnieć, że jeszcze w styczniu miedź kosztowała ok. 200 centów za funt tego metalu a już w maju, u szczytu ok. 390 centów. To jest wzrost o prawie 100 proc. w przeciągu kilku miesięcy!

Podobna sytuacja wydarzyła się z ropą. Na początku roku jej ceny oscylowały wokół 61,5 dol. za baryłkę aby później, wraz z innymi surowcami, dojść na prawdziwe szczyty w swojej historii i osiągnąć cenę w okolicach 75 dol.

Jak pokazała jednak druga połowa roku nie były to „zdrowe” poziomy dla surowców. Z jednej strony inwestorzy zbyt optymistycznie oszacowali popyt, z drugiej zaś okazało się, iż w dużej mierze za spektakularnymi wzrostami cen stali spekulanci, którzy wywindowali kursy do niebotycznych poziomów. Było więc nieuniknione, że na rynku surowców przyjdzie czas korekty.

Łączą się na potęgę

Ten rok to również, a może przede wszystkim, ogromne przejęcia i akwizycje. Tu liczby robią naprawdę wielkie wrażenie: wartość zadeklarowanych przejęć w roku 2006 wyniosła 3,56 biliona dolarów i była najwyższa w historii bijąc poprzedni rekord, z roku 2000, aż o 25 proc.

Co się łączy? Praktycznie firmy ze wszystkich sektorów: linie lotnicze US Airways z Delta Airways – byłby to największy przewoźnik lotniczy na świecie poprzez banki - w grudniu Bank of New York przejął inny amerykański bank inwestycyjny Mellon Financial za 17,6 mld dolarów - a kończąc nawet na samych giełdach - NYSE z europejską giełdą Euronext, NASDAQ z London Stock Exchange czy inne.

Przejęcia są wyrazem dobrej koniunktury gospodarczej. Coraz większe zyski firm i rosnąca konkurencja wymuszają takie posunięcia na podmiotach, które chcą się liczyć w światowym rankingu. Tendencja ta nie ominęła również rynku Polskiego. Najlepszym przykładem będzie połączenie banków Pekao S.A. oraz BPH czy przejęcie litewskiej rafinerii Możejki przez PKN Orlen.

Boom na rynku nieruchomości

Ten temat przeplatał się w tym roku chyba w każdej towarzyskiej rozmowie Polaków. Eksperci szacują, że w tym roku ceny mieszkań wzrosły średnio o 25 proc. Jednak gdy przyjrzymy się najpopularniejszym aglomeracjom miejskim w Polsce obraz będzie jeszcze bardziej…przerażający. W ostatnich 18 miesiącach nowe mieszkania w Krakowie zdrożały średnio o 76 proc., we Wrocławiu o 75 proc., w Trójmieście o 45 proc., a w Warszawie o 42 proc. Tyle można było zarobić, kupując mieszkanie półtora roku temu, a sprzedając je obecnie.

Popyt na rynku nieruchomości napędzają głównie dwa czynniki: mała ilość nowo oddanych gruntów pod zabudowę ( a tym samym mała ilość – podaż – mieszkań na rynku) oraz ogromny wzrost kredytów walutowych w tym we frankach szwajcarskich.

ZOBACZ TAKŻE:

Akcja protestacyjna Money.pl Jednak rynek nieruchomości ma też swoje drugie dno, które odbiło się echem na światowych gospodarkach. Chodzi mianowicie o zapaść tego sektora, która dokonała się w tym roku w Stanach Zjednoczonych. Liczba nowych inwestycji mieszkaniowych w październiku spadła do najniższego poziomu od prawie sześciu lat. Phillip Neuhart ekonomista z Wachovia Securities mówi wprost: "To szokujące dane".

Natomiast Ken Rosen, prezes Centrum Nieruchomości i Urbanistyki im. Fishera na Uniwersytecie w Berkeley twierdzi ponadto, że mediana cen mieszkań w Californi w przyszłym roku będzie nadal spadać - o 4,8 proc. a w roku 2008 o kolejne 2,9 proc. Jakże to odmienna to sytuacja od naszej - w Polsce. Warto jednak zastanowić się nad tym, że prędzej czy później ta tendencja zawita i do nas.

Jak najkrócej więc podsumować rok 2006? Najbardziej odpowiednim słowem byłoby - zarobek. Mimo niektórych niekorzystnych czynników(jak choćby wspomniane wyżej nieruchomości w USA) nasze portfele są grubsze niż były na początku roku. I nie ważne czy jesteśmy przedsiębiorcą, którego firma zwiększyła zyski w prawie każdym kwartale tego roku, czy inwestorem, który jakich akcji nie kupiłby na początku roku - prawdopodobnie zarobiłby na koniec roku czy po prostu zwykłym pracownikiem, którego przeciętne wynagrodzenie w Polsce wzrosło w październiku o 4,7 proc. porównując z 2005 roku.

gospodarka
nieruchomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)