Na realizację zaplanowanych programów przeciwpowodziowych - _ Odra 2006 _, _ Wisła 2020 _ oraz pierwszego etapu _ Żuław 2030 _ - potrzeba prawie dwadzieścia miliardów złotych. Ich realizacja ślimaczy się lub nawet jeszcze nie została rozpoczęta. Powodem nie jest jednak brak pieniędzy, ale nieudolność w pozyskiwaniu unijnych dotacji. Z budżetu państwa pochodzić ma tylko co dziesiąta złotówka. Na resztę czekają pieniądze z Unii Europejskiej i innych instytucji, ale urzędnicy nie potrafią ich wziąć.
Money.pl sprawdził, jak wygląda finansowanie najważniejszych projektów realizowanych w ramach programów przeciwpowodziowych w Polsce. Gdyby chcieć je zrealizować w ciągu najbliższych dziesięciu lat, rocznie trzeba by wydawać prawie 2 miliardy złotych. To pieniądze nie tylko z budżetu państwa, ale przede wszystkim ze środków unijnych, Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Banku Światowego, czy krajowych funduszy ochrony środowiska.
[
Powódź 2010. Najważniejsze informacje w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/powodz;2010.html )
- _ To nieprawda, że pieniędzy na te inwestycje nie ma. Problem w tym, że każdy rząd zawsze oszczędzał na gospodarce wodnej. Bo przy okazji cięć budżetowych nie musiał się tu liczyć z protestami ludzi _ - twierdzi w rozmowie z Money.pl dr Lech Poprawski z Zakładu Hydrogeologii Stosowanej Uniwersytetu Wrocławskiego, były koordynator _ Programu dla Odry 2006 _. - _ Szkoda tylko, że rząd zaczyna głośno mówić o budowie zabezpieczeń przeciwpowodziowych, dopiero gdy już stoi po kolana w wodzie. A zapomina o nich, gdy świeci słońce. Poza tym totalny bałagan kompetencyjny uniemożliwia pozyskiwanie środków z Unii Europejskiej. Te pieniądze są, tylko trzeba umieć z nich korzystać _ - uważa.
Dwa miliardy złotych rocznie na projekty przeciwpowodziowe
Żelichowski: W naszym systemie trudno wskazać winnych.Po powodzi z 1997 roku w Polsce powstały trzy programy inwestycji przeciwpowodziowych zwane w skrócie: _ Odra 2006, Wisła 2020 _oraz _ Żuławy 2030. _ Dzisiaj z kilkuletnim opóźnieniem realizowany jest tylko projekt inwestycji na Odrze, który ma pochłonąć jeszcze 6 miliardów złotych. Pozostałe dwa są na razie w fazie konsultacji. W założeniach _ Wisła 2020 _ ma kosztować 12,5 miliarda złotych, a pierwszy etap _ Żuław 2030 _pochłonie 650 milionów złotych. W sumie więc to kwota sięgająca prawie 20 miliardów złotych.
Jeżeli więc założyć, że wszystkie trzy projekty będą zrealizowane w ciągu najbliższych dziesięciu lat, rocznie trzeba by na nie wydawać prawie 2 miliardy złotych.
Wbrew pozorom nie jest to wcale duże obciążenie dla budżetu. Jak sprawdził Money.pl, rząd tworząc _ Program dla Odry 2006 _ zakładał, że bezpośrednio z kasy państwa będzie pochodzić tylko 11 procent środków. Resztę pieniędzy miały zapewnić gminy, programy unijne oraz banki.
Źródło: Money.pl na podstawie danych zawartych w Programie dla Odry 2006.
Prawdopodobnie zbliżona będzie struktura finansowania programu _ Wisła 2020 _. - _ Dokładnych szacunków dotyczących źródeł finansowania jeszcze nie mamy. Można jednak powiedzieć, że powodzenie inwestycji będzie w ogromnej mierze zależało od umiejętności pozyskiwania środków zewnętrznych, w tym unijnych. Za środki wyłącznie z budżetu państwa niewiele będzie można zrobić _ - mówi Wanda Bielakowska, koordynator prac zespołu _ Wisła 2020 _.
Zakładając więc, że również w przypadku inwestycji przeciwpowodziowych w ramach _ Wisły 2020 _ i pierwszego etapu _ Żuław 2030 _ udział budżetu będzie wynosił około 10 procent, oznacza to, że rocznie z kasy państwa trzeba wydać tylko około 200 milionów złotych.
A i to wydaje się mało realne
Od kilku lat wyraźnie widać, że rząd skąpi pieniędzy na programy przeciwpowodziowe. Jeszcze w budżecie na 2008 rok plan _ Programu dla Odry 2006 _ zakładał wydatek z kasy państwa na poziomie 96 milionów złotych. W budżecie na ten rok nakłady na Odrę są już mniejsze o 18 milionów złotych.
Źródło: Money.pl na podstawie ustaw budżetowych.
Kwota, którą w tym roku rząd przeznaczy na inwestycje przeciwpowodziowe, jest więc ponad 2,5-krotnie niższa od tego, co potrzeba, by zdążyć ze wszystkimi inwestycjami do końca 2020 roku.
Jak policzył Money.pl, jeżeli środki z budżetu nie zostaną zwiększone i utrzymają się na obecnym poziomie, to programy - _ Odra 2006, Wisła 2020, I etap Żuław 2030 _ - mogą przeciągnąć się do 2035 roku.
- _ Opóźnienia rzeczywiście są bardzo duże _ - przyznaje Krzysztof Janik, były minister spraw wewnętrznych i administracji. - _ Każdy rząd uciekał od tego problemu, licząc że jakoś uda się przetrwać kadencję bez kataklizmów. Teraz widać jednak, że trzeba ostro wziąć się do pracy, znaleźć środki i skończyć przynajmniej te inwestycje, które ślimaczą się już od wielu lat _ - uważa.
Tak jest chociażby z kluczowymi projektami budowy dwóch gigantycznych zbiorników retencyjnych w Raciborzu na Odrze, Wielowsi Klasztornej na rzece Prosna, czy Wrocławskim Węzłem Wodnym. Ten ostatni miał być już ukończony w 2008 roku. Z kolei zbiornik wodny Świnna Poręba powstaje od 1986 roku.
ZOBACZ FINANSOWY PODZIAŁ WYBRANYCH PROJEKTÓW:
Źródło: Money.pl na podstawie danych Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.
*Kwoty szacunkowe.
Ile środków unijnych na inwestycje?
Na lata 2007-2013 na ochronę środowiska i zapobieganie zagrożeniom tylko Unia Europejska ma dla Polski 8,8 miliarda euro. To ponad 13 procent całkowitej alokacji na ten okres. Do tego dochodzą środki np. z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. By jednak móc korzystać z tych pieniędzy potrzebne są środki własne z budżetu, jak również projekty, które będą mogły być zaakceptowane przez unijnych urzędników.
- _ Największe pieniądze na projekty ochrony przeciwpowodziowej będą najprawdopodobniej zapisane w budżetach 2011, 2012, 2013 _ - mówi w rozmowie z Money.pl Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. - _ Na te lata przypadnie bowiem realizacja większości rozpoczętych obecnie projektów, które mają być finansowane z Unii Europejskiej. Polska będzie musiała zatem zapewnić wkład własny w te inwestycje _ - dodaje.
Nasi rozmówcy przyznają jednak, że ogromnym problemem w pozyskiwaniu środków na inwestycje jest urzędniczy bałagan i brak zaangażowania w pozyskiwanie środków.
- _ Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej działają jak w poprzedniej epoce, czekają aż im budżet da _ - mówi Lech Poprawski. - _ Nie potrafią i nie zabiegają o finansowanie zewnętrzne. Przyznaje , że sam za czasów swojego kierownictwa złożył kilkanaście wniosków o dofinansowanie, które w kolejnych latach utknęły, bo nikt się nimi nie zajął. _
Jego zdaniem w Polsce brakuje również silnego centrum koordynacyjnego, które _ spinałoby _ wszystkie projekty. - _ Przykładowo, rola Pełnomocnika Rządu do Spraw Programu dla Odry 2006, którym jest wojewoda dolnośląski, została sprowadzona do tego, że zbiera on pobożne życzenia od beneficjentów programu, składa wniosek do ustawy budżetowej, a potem dzieli te kilkadziesiąt milionów złotych, które dostanie, i tak naprawdę nie jest w stanie podjąć żadnych poważnych działań inwestycyjnych _ - opisuje Poprawski.
Słabość naszych urzędników obnażyła także kontrola Najwyższej Izby Kontroli. Okazało się, że władzom samorządowym często brakuje informacji o stanie technicznym budowli przeciwpowodziowych (wałów, rowów przydrożnych), czy nawet o obszarach zagrożonych zalaniem.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
*Wiele inwestycji przeciwpowodziowych tylko na papierze * Powódź tysiąclecia kosztowała nas 14 mld złotych. Na zabezpieczenia wzdłuż Odry powinniśmy wydać co najmniej 9 mld złotych. Jednak do tej pory wykonano inwestycje warte niewiele ponad jedną trzecią tej kwoty. Budowa ) zabezpieczeń wzdłuż Wisły i na Żuławach wciąż pozostaje tylko na papierze. | |
*Przez powódź wybory prezydenckie w październiku? * Wybory można przeprowadzić dopiero trzy miesiące po odwołaniu stanu klęski żywiołowej. Czy zostanie on ogłoszony? Na razie premier Donald Tusk wizytuje zalane tereny w Małopolsce i nie zapowiada wprowadzenia stanu wyjątkowego. | |
*Ile zapłacimy za opóźnienia w inwestycjach po powodzi? * Wieloletnie opóźnienia w budowach oznaczają, że niektóre z nich będą co najmniej trzy razy droższe niż zakładano. Zamiast 876 mln złotych za trzy z przeciwpowodziowych inwestycji na południu Polski zapłacimy ponad 2,37 mld złotych. | |
*ONZ ostrzega: Powodzie tak samo groźne jak susze * Obecnie na świecie ponad miliard ludzi nie ma dostępu do czystej wody - wynika z raportu Narodów Zjednoczonych. Do 2030 roku prawie połowa ludzkości będzie żyła w regionach z niedoborem wody. Naukowcy przestrzegają jednak, że równie dużym zagrożeniem jak susze staną się powodzie. | |
*Na likwidację szkód wydaliśmy sześć razy więcej niż na zapobieganie powodziom *W trakcie minionych 13 lat powodzie kosztowały nas co najmniej 28 mld złotych. Natomiast na realizację wszystkich inwestycji, które mają zapobiegać wylewaniom rzek, wydaliśmy niewiele ponad 4,5 mld zł. |