Unia trzyma się na Niemczech. Twarde dane

Unia trzyma się na Niemczech. Twarde dane

Fot. PAP/EPA

Opozycja chce odwołać szefa MSZ, bo ten namawia Niemców do przewodzenia Europie. Ekonomiści nie mają złudzeń - na to przywództwo jesteśmy skazani. PKB Niemiec to 30 proc. całego PKB strefy euro oraz 20 proc. PKB 27 krajów tworzących dziś Unię Europejską. Od pomyślności naszego zachodniego sąsiada w największym stopniu zależy koniunktura w Polsce.

Dziś w Sejmie posłowie zdecydują o losie ministra Radosława Sikorskiego [na zdjęciu]. Wniosek o wotum nieufności złożyli politycy PiS oburzeni słowami szefa polskiej dyplomacji. Pod koniec listopada w Berlinie Sikorski apelował o większe zaangażowanie Niemców w działania na rzecz zażegnania kryzysu w Europie. Opozycja grzmi, że minister chce, by to Niemcy przewodziły Unii Europejskiej.

Niemiecki silnik rozpędzi całą Europę?Ekonomiści i politologowie nie mają jednak wątpliwości - przewodnictwo w Unii w sposób naturalny trafiło w ręce Niemców. 80-milionowy, zachodni sąsiad Polski to największa potęga gospodarcza w Europie. I to od kondycji niemieckiej gospodarki w dużej mierze zależy koniunktura w wielu innych krajach UE.

- Niemiecka gospodarka dominuje w Unii Europejskiej. Co więcej obok USA i Japonii stanowi gospodarczy fundament świata. Jej silna pozycja wynika nie z udziału w rynkach finansowych, ale z partycypacji w produkcji dóbr - wskazuje prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów.

- Wydaje się, że nie ma powodu do tego, by odsuwać Niemców od roli koordynatora i strażnika działań zmierzających do ratowania strefy euro - mówi dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytety Jagiellońskiego. - To w pewnym stopniu naturalne, że powierza się takie zadanie najsilniejszemu. Nasuwa się tylko pytanie, jak powstrzymać ewentualne zapędy największych graczy takich jak Niemcy i Francja do tego, by nie uległy przy tej okazji pokusie różnych nadużyć. Inaczej mówiąc, żeby za ratowanie Unii Europejskiej nie policzyły sobie zbyt wysokiej marży - dodaje.

Są najwięksi i nic tego nie zmieni

Ekonomiczną przewagę Niemiec ilustrują twarde dane. Z tych opublikowanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy wynika, że w 2010 roku wielkość Produktu Krajowego Brutto Niemiec sięgnęła poziomu 3,1 bln dolarów. To o blisko bilion dolarów więcej niż w drugiej co do wielkości unijnej gospodarce - czyli we Francji - czy też cztery razy więcej niż wynosi PKB Polski i 10 razy więcej niż PKB Grecji.

źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy

To także niemal 30 proc. całego PKB strefy euro (11,3 bln euro) oraz 20 proc. PKB 27 krajów tworzących dziś Unię Europejską (15,9 bln euro).

- Dominująca rola Niemiec w Europie nie zmieni się jeszcze przez dekady. Nie wyobrażam sobie, by przez najbliższe 20 czy 30 lat ktoś w roli największej gospodarki Niemców zastąpił - prognozuje prof. Gomułka.

PODSTAWOWE WSKAŹNIKI MAKROEKONOMICZNE NIEMIEC
rok

PKB
(w mld euro)

dynamika PKB (w proc.)deficyt budżetowy
(proc. PKB)
dług publiczny (proc. PKB)bezrobocie
(w proc.)
eksport
(w mld euro)
źródło: Eurostat, OECD Review; * prognoza European Forecast, Spring 2011
2008 2,489 1 0,1 66,3 7,5 937,3
2009 2,364 -4,7 -3 73,5 7,8 803,3
2010 2,489 3,6 -3,3 83,2 7,1 916,5
2011 2,547 2,6 -2 82,4 6,4 986
2012 2,59 1,9 -1,2 81,1 6 1050

Siła niemieckiej gospodarki w dużej mierze opiera się na eksporcie. Choć w kwietniu tego roku Niemcy zostały zdetronizowane przez Chiny, które od tej pory są największym eksporterem świata, to według szacunków MFW w tym roku eksport urośnie o 7,6 proc. i osiągnie wartość 986 mld euro. W przyszłym roku - jak przewiduje Fundusz - pokonana zostania granica biliona euro. Ponad 60 proc. wartości wymiany handlowej to wymiana z krajami UE.

Właśnie dlatego - jak mówił Money.pl prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej - Niemcy mają interes w ratowaniu Europy. W przypadku załamania w Europie, nie będą miały gdzie sprzedawać i załamie się produkcja.

Oni płacą, my korzystamyOd pomyślności Niemiec w dużej mierze zależy kondycja całej wspólnoty europejskiej. Niemcy to największy płatnik netto w Unii. Tylko w ubiegłym roku nasz zachodni sąsiad dorzucił do wspólnej kasy ponad 20 mld euro. Blisko o dziewięć miliardów więcej niż Berlin w tym czasie dostał z Brukseli.

WPŁATY I WPŁYWY Z BUDŻETU UE (w mln euro)
państwowpływy z UEskładka do budżetu UE
różnica
źródło: Komisja Europejska
Niemcy 11825 20708 -8883
Wielka Brytania 6745 12145 -5400
Francja 13105 18173 -5068
Włochy 9497 13664 -4167
Holandia 2146 3864 -1718
Szwecja 1646 2808 -1162
Austria 1821 2460 -639
Dania 1525 2073 -548
Finlandia 1309 1575 -266
Cypr 178 158 20
Malta 112 51 61
Słowenia 755 320 435
Estonia 807 125 682
Litwa 843 158 685
Irlandia 2065 1208 857
Bułgaria 1222 310 912
Rumunia 2317 1042 1275
Luksemburg 1554 248 1306
Słowacja 1905 540 1365
Łotwa 1601 230 1371
Czechy 3415 1308 2107
Portugalia 4378 1713 2665
Węgry 3650 862 2788
Belgia 6145 3293 2852
Grecja 5748 2094 3654
Hiszpania 13190 8937 4253
Polska 11822 3339 8483
76 proc.
taki procent dochodów budżetu UE pochodzi ze składek członków

To zdecydowanie więcej niż inni, znaczący płatnicy netto, czyli m.in.: Wielka Brytania (5,4 mld euro), Francja (5,06 mld euro) i Włochy (4,1 mld euro.)

W ubiegłym roku największym beneficjentem unijnego wsparcia, czyli między innymi niemieckiej kontrybucji do wspólnej kasy, jest Polska, która dostała z Brukseli blisko 8,5 mld euro więcej niż do niej wpłaciła.

Na drugiej stronie czytaj o tym, jak Niemcy korzystają na kryzysowych zawirowaniach

Bezpieczna przystań nad SzprewąSiłę Niemiec obrazuje ich wpływ na politykę strefy euro. Jednym z pomysłów na ratowanie pogrążającej się w zadłużeniowym kryzysie strefy euro jest emisja tzw. euroobligacji, czyli papierów, które korzystałyby ze wspólnych gwarancji 17 państw tworzących Euroland. Sprzeciw Angeli Merkel sprawił jednak, że na razie pomysł upadł.

Niemieckie nein nie może jednak dziwić. Rynkowe turbulencje wywindowały oprocentowanie borykających się z problemami krajów do poziomów wcześniej nienotowanych. Na tym tle obligacje emitowane przez rząd w Berlinie jawią się jako oaza spokoju i bezpieczna przystań dla inwestorów. W przypadku połączenia ich w całość z obligacjami państw takich jak Grecja czy Włochy Niemcy musieliby znacznie więcej płacić za swój dług.

źródło: Financial Times za Thomson Reuters/ Bloomberg

W ostatnich dniach oprocentowanie 10-letnich, niemieckich papierów kształtuje się na poziomie niemal identycznym - 2,03 proc. wobec 1,96 proc. - jak obligacje Stanów Zjednoczonych. Te ostatnie - mimo kłopotów rządu Obamy z gigantycznym długiem publicznym - wciąż przez wielu inwestorów postrzega jako najbezpieczniejsze papiery skarbowe na świecie.

Pozostałe gospodarcze potęgi eurozony za pożyczone pieniądze muszą oferować znacznie wyższe odsetki. Francja płaci o 1,21 pkt proc., a Włochy aż 5,07 pkt proc. więcej niż Niemcy. Skalę dramatu, z jakim boryka się bankrutująca Grecja ilustruje oprocentowanie obligacji emitowanych przez rząd w Atenach. Mimo zmiany premiera rynki wciąż wyceniają je na poziomie aż o 30,8 pkt proc. wyższym niż papiery niemieckie.

Mają swoją koncepcję. Niemiecka dyscyplinaKanclerz Merkel wierzy jednak w to, że strefę euro da się uratować. Niemcy są gorącym orędownikiem wprowadzenia mechanizmu pozwalającego automatycznie nakładać kary na kraje, które nie zachowują dyscypliny budżetowej. I to mimo tego, że Berlin również może mieć problem ze spełnieniem wyśrubowanych kryteriów.

źródło: Eurostat, dane za 2010 rok

Właśnie do takiej koncepcji naprawy Europy w swoim przemówieniu zbliżył Polskę minister Sikorski. Zdaniem byłego wiceministra finansów Stanisława Gomułki, to pozytywny sygnał wysłany przez polski rząd.

- Do tej pory Jacek Rostowski naciskał na Niemców, by wykazali się solidarnością i wykupywali dług Greków i Włochów. Im natomiast solidarność kojarzy się wieloletnim wykładaniem pieniędzy na Niemcy wschodnie. Niemiecki podatnik nie chce znów kogoś utrzymywać - tłumaczy profesor Gomułka. - Minister Sikorski wezwał Niemcy nie do hojności wobec zadłużonych, ale do stanowczego wymagania od nich dyscypliny - wskazuje.

Według profesora Gomułki, słowa ministra spraw zagranicznych mogą sprawić, że Polska stanie się bardziej wiarygodna dla rynków finansowych. - Dzięki przemówieniu Sikorskiego staliśmy się sprzymierzeńcem Niemców w reformowaniu Unii. Rynki to dostrzegą i jeśli swoje deklaracje poprzemy reformami wewnętrznymi, potencjalni nabywcy naszych obligacji będą nas traktować z zaufaniem - przewiduje.

Dr Flis podkreśla z kolei, że kwestia, w którą stronę powinna pójść UE, jest bardzo delikatna i w tej sprawie nie ma prostych rozwiązań. - Ani więcej integracji, ani przeciwny kierunek nie są do końca dobre. Najlepsza strategia to pozwolić Niemcom działać, pamiętając jednocześnie o ewentualności forsowania przez Berlin własnych interesów. Trzeba szykować strategię na wypadek, gdyby pokusy zbytniej dominacji zaczęły się materializować.

Gdy Berlin się rozpędzi, skorzysta WarszawaW optymistycznym scenariuszu, który zakłada wyjście Europy z kryzysowego zakrętu, poprawa kondycji niemieckiej gospodarki przełoży się na lepszą koniunkturę nad Wisłą.

Od 20 lat Niemcy są naszym partnerem handlowym numer 1. Udział Niemiec w polskim eksporcie to 26 proc., w imporcie - 22 proc. Jesteśmy dla Niemiec 10. partnerem gospodarczym. Sprzedają nam oni 3,2 proc. swojego eksportu i kupują od nas 2,8 proc. całego importu.

WYMIANA HANDLOWA POLSKI I NIEMIEC
(w mld euro)
rokeksportimportobroty
źródło: Ministerstwo Gospodarki
2006 23,7 23,8 47,6
2007 26,3 29 55,3
2008 29,1 32,7 61,8
2009 25,6 24 49,7
2010 31,4 29,3 60,7
I - VI 2011 17,3 16 33,4

W 2010 r. obroty osiągnęły rekordowy poziom 60,7 mld euro. Sprzedaliśmy do Niemiec towary za 31,4 mld euro. Kupiliśmy za 29,3 mld euro. To więcej niż w przypadku wymiany handlowej Niemiec z Rosją, Japonią czy Hiszpanią.

Co sprzedajemy zachodnim sąsiadom? Przede wszystkim części i akcesoria do pojazdów samochodowych, meble, silniki spalinowe, pojazdy samochodowe, miedź rafinowaną, druty, aparaturę odbiorczą dla telewizji, konstrukcje do budowy mostów, statki i łodzie.

W drugą stronę wędrują części i akcesoria do pojazdów samochodowych, pojazdy samochodowe, oleje ropy naftowej, części do silników, leki, wyroby walcowane i artykuły z żeliwa lub ze stali, artykuły z tworzyw sztucznych, okucia, maszyny i urządzenia mechaniczne.

Czytaj więcej o walce z kryzysem Eurolandu
Nowe prawo na kryzys w UE działa. Efekt?
Tak zwany sześciopak, ma uporządkować finanse publiczne w Unii Europejskiej, bo dotychczasowe przepisy były niewystarczające.
Pożyczka dla MFW. To dobry interes
Tylko jedna opozycyjna partia ostro występuje przeciwko przekazaniu 5,8 mld euro na ratowanie Eurolandu.
Money.pl
Czytaj także
Polecane galerie
.....''
81.190.72.* 2012-04-08 15:27
Jak Niemcy zaczną nami przewodzić to będzie taki ordnung ,jaki nam nigdy się nie śniło. Po chodniku będziemy chodzili parami, a w łóżku spali na baczność.
Josef Zawila
78.94.40.* 2012-01-11 11:40
Jako staly czytelnik i polski patriota uwazam, ze nikomu to nie zaszkodzilo i nie zaszkodzi. jesli
pan kaczynski uwaza, ze Polska ma z tego powodu jakies problemy to wtedy popre go w tym mysleniu.
Jednakze uwazam, ze skoro Niemcy potrafia uratowac EU i ten silnik napedowy spowoduje uratowanie Unii to powinnismy tylko wszyscy klaskac.
Zostawcie ten dziwny patriotyzm i nacjonalizm...
My mamy wspolna Europe i powinnismy sie cieszyc, ze jeszcze od czasu II wojny swiatowej
nie wybuchla nowa wojna. Kto chce ja wywolac
to jest glupi i lekkomyslny. Nasze dzieci musza
miec renty i emerytury, a jesli teraz sie EU zalamie to Polska zbankrutuje. Jaki patriotyzm
wtedy zastosuje pan Jaroslaw Kaczynski ?
Wtedyy on powie, ze NIEMCY ZAWINILY !!!
Staly czytelnik - Josef Zawila
NIE dla UE
81.186.224.* 2012-01-08 17:09
dotacje unijne do polskiej gospodarki polegaja na tym,ze z kazdego 1 euro dotacji 0.8 wraca do niemieckiej gospodarki (budowy drog,stadionow,handel,farmacja bankowosc i inne)- tak to "korzystamy" na UE- spoleczenstwo coraz b i e d n i e j s z e i zdemoralizowane.Niemcy ja H... wykanczja nasz narod.
Zobacz więcej komentarzy (185)