Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Rostowski chce oszczędzać na bezrobotnych. Ma rację

0
Podziel się:

Co roku na szkolenia i szukanie pracy dla bezrobotnych wydajemy miliardy złotych. Część tych pieniędzy wyrzucana jest w błoto.

Rostowski chce oszczędzać na bezrobotnych. Ma rację
(Witold Rozbicki/REPORTER)

Minister pracy pokłócił się z szefem resortu finansów o pół miliarda złotych z Funduszu Pracy. Włodzimierz Kosiniak Kamysz domaga się wypłaty tych pieniędzy, bo - jak przekonuje - w sytuacji spowolnienia gospodarczego nie można oszczędzać na walce z bezrobociem. Wicepremier Jacek Rostowski odpowiedział, że zna lepsze sposoby na stymulację gospodarki i ograniczanie bezrobocia niż wydawanie pieniędzy z kasy państwa.W tym roku na szkolenia i szukanie pracy bezrobotnym zaplanowano wydać ponad 4,6 mld złotych. _ - To w obecnym systemie w większości pieniądze wyrzucane w błoto - _ twierdzą zgodnie eksperci od rynku pracy.

_ - Sprawa pieniędzy z Funduszu Pracy nie jest wcale zamknięta, nie mamy żadnej oficjalnej odpowiedzi z Ministerstwa Finansów, że tych pieniędzy nie dostaniemy - _usłyszeliśmy w biurze prasowym Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. - _ Kwestia będzie jeszcze dyskutowana _.

O co chodzi? Minister pracy wystąpił o pół miliarda złotych z Funduszu Pracy na aktywizację bezrobotnych. Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w telewizji publicznej, że wniosek trafił do resortu finansów. Zapowiedział, że będzie przekonywał ministra Jacka Rostowskiego do przekazania pieniędzy.

Jacek Rostowski, zapytany w TOK FM o wniosek, odpowiedział: _ Myślę, że są lepsze sposoby na stymulację gospodarki i ograniczanie bezrobocia niż dodatkowe pieniądze _. Stwierdził, że lepszym sposobem m.in. na ograniczanie bezrobocia będzie _ rozszerzenie i przedłużenie programu gwarancji dla małych i średnich przedsiębiorstw _, organizowanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Do tej pory ponad 10 tys. małych i średnich przedsiębiorstw otrzymało kredyt z tego programu. _ - To małe i średnie przedsiębiorstwa zapewniają pracę w tym kraju - _podkreślił szef resortu finansów.

Rostowski chce zaoszczędzić na bezrobotnych. Słusznie

Roczny koszt utrzymania (zasiłki) oraz zachęcania bezrobotnych do szukania pracy to blisko 11 mld złotych. Właśnie tyle w tym roku zaplanowano wydać z Funduszu Pracy. Biorąc pod uwagę, że przed wakacjami bez pracy było już ponad 2 mln 176 tys. Polaków, to utrzymanie i aktywizacja jednej osoby bez posady, która jest zarejestrowana w Powiatowym Urzędzie Pracy, kosztuje 5 tysięcy złotych rocznie. Budżet Funduszu Pracy stanowią składki pracodawców, które płacą oni za pracowników etatowych lub działających na zlecenie.

W ubiegłym roku wydatki z Funduszu sięgnęły 9,6 mld zł, a w tym roku zaplanowano ich wzrost o prawie 1,5 mld zł. Do tych wydatków dorzuca się Bruksela. W ubiegłym roku z funduszy EFS dostaliśmy na ten cel równowartość ponad 645 mln zł, ale w tym roku będzie to zaledwie 180 mln zł. Mimo że na bezrobotnych z budżetu państwa zaplanowano wydać w tym roku blisko 11 mld zł, to na aktywne szukanie dla nich posad oraz szkolenia pójdzie niewiele ponad 4,6 mld zł.

Źródło: MPiPS, plan, *stan na początek czerwca

Sumy mogą wydawać się spore, ale okazuje się, że w Unii Europejskiej jesteśmy na szarym końcu, jeżeli chodzi o kwoty przeznaczane na znajdowanie ludziom pracy. Z danych Eurostatu wynika, że Polska wydaje około 0,4 proc. swojego PKB na pomoc bezrobotnym (wypłata świadczeń, koszty przekwalifikowania i kursów zawodowych, itp.). Wraz z Rumunią jest to najmniej wśród krajów unijnych wydawany w tej dziedzinie. Średnia dla całej Unii to 1,7 proc. PKB. Najwięcej na pomoc bezrobotnym, także w szukaniu pracy wydają Belgowie - równowartość blisko 3,8 proc. PKB.

Do tego, że stosunkowo mało łożymy na aktywizowanie bezrobotnych, to często robimy to z mizernym skutkiem. _ - Niestety w bardzo dużej mierze te pieniądze wydawane są bezsensownie - _ mówi Marcin Nowicki, ekspert Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową. _ - Naszym decydentom brakuje politycznej odwagi by stwierdzić, że nie każdemu pomoc się należy i ogłosić koniec z płaceniem wszystkim, którzy tylko zarejestrują się jako bezrobotni. Zresztą sporej części z nich wcale nie zależy na znalezieniu pracy za pośrednictwem urzędu. Rejestrują się tylko dla ubezpieczenia _. Jak szacuje, takich osób wśród ponad dwóch milionów Polaków bez pracy może być nawet 600-700 tysięcy. _ - Rozsądnym rozwiązaniem byłoby rozdzielenie statusu bezrobotnego od przywileju ubezpieczenia zdrowotnego - _dodaje.

Jako główny dowód na to, że polski system aktywizacji bezrobotnych to marnotrawienie pieniędzy, wskazuje na jego tzw. _ przeżywalność _, czyli skuteczność utrzymanie pracy przez przeszkolone osoby lub taki, którym sfinansowano utworzenie własnej firmy. Podczas gdy na Zachodzie ta skuteczność sięga średnio 80 proc., w Polsce waha się od 30 do 50 proc.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/40/m277032.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/perspektywiczne;studia;to;brak;studiow,186,0,1348026.html) *Perspektywiczne studia to... brak studiów * Młodzi szturmują kierunki, po których nie ma pracy. Czy sami skazują się na bezrobocie?

_ - Organizuje się kursy zawodowe i szkolenia na przykład fryzjerskie czy florystyczne, po których ukończeniu bezrobotni i tak nie znajda pracy - _ mówi Nowicki. Jak podkreśla w takich krajach jak Wielka Brytania, Niemcy czy Włochy, przy organizowaniu zawodowych szkoleń nie tylko bierze się pod uwagę koniunkturę na rynku pracy, ale też sprawdza się, czy bezrobotni nadają się do danego zawodu lub prowadzenia własnej firmy. _ - U nas jest to czysty przypadek. Bezrobotnych kieruje się na szkolenia zawodowe bez sprawdzenia ich talentów i uzdolnień. Tymczasem nie każdy nadaje się do każdego zawodu albo ma zadatki na biznesmena - _ tłumaczy Nowicki. Jak podkreśla, sensowne jest kierowanie ludzi do branż nie tradycyjnych, gdzie rynek nasycony jest pracownikami, ale innowacyjnych. _ - Na to nakłada się zły system kształcenia młodych ludzi, szkoły i uczelnie wypuszczają na rynek tabuny absolwentów wyuczonych w zawodach, którymi rynek jest już nasycony - _ dodaje.

To jak sumy wydawane na szukanie miejsc pracy i ich tworzenie mają niewielki wpływ na skuteczną walkę z bezrobociem widać, gdy porównamy stopy bezrobocia od 1997 roku z kwotami wydawanymi w tym czasie na kursy, szkolenia i pomoc dla tworzących własne firmy. Szczególnie w latach 2008-2010, mimo że wydatki z FP szybko rosły, bezrobocie rosło jeszcze szybciej.

bezrobocie w czerwcu
*
plan na 2013 rok
Źródło: Money.pl na podstawie danych z MPiPS i GUS

Nie bez racji pozostają słowa ministra Jacka Rostowskiego, że zamiast pompować pieniądze do urzędów, woli wydać je na wspieranie małych i średnich firm, tak by tworzyły nowe miejsca pracy i pobudzały koniunkturę. Stopa bezrobocia - co widać poniżej - o wiele bardziej zależała od kondycji gospodarki, czyli dynamiki PKB, niż od tego, ile wydano na aktywizację bezrobotnych. Im gospodarka zwalniała, a firmy plajtowały, bezrobotnych szybko przybywało.

bezrobocie w czerwcu
*
prognoza na 2013 rok
Źródło: Money.pl na podstawie danych z MPiPS, FM

Eksperci wskazują, że urzędy pracy niejednokrotnie nie dysponują odpowiednią infrastrukturą czy liczbą wyspecjalizowanych doradców zawodowych, przygotowanych do pracy z osobami długotrwale bezrobotnymi. W prywatnych firmach na jednego doradcę przypada zazwyczaj od 30 do 50 osób, tymczasem w urzędach liczba ta wynosi nawet do 1000 osób.

]( http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/rostowski;chce;oszczedzac;na;bezrobotnych;ma;racje,136,1,1349256.html )

Pomagać, ale nie rozdawać pieniądzeZnaczenie selekcji przy skutecznym pomaganiu bezrobotnym podkreśla też Paweł Darski, ekspert z KPMG, międzynarodowej sieci firm audytorsko-doradczych, która monitoruje rynki pracy. Wskazuje też na jeszcze jeden czynnik, który powoduje, że w naszym systemie pieniądze na aktywizację bezrobotnych są w dużej mierze marnotrawione. _ - Pracownicy urzędów pracy są zasypani papierkową robotą przy rejestracji i bezrefleksyjnym rozdzielaniu zasiłków. Oni nawet za bardzo nie mają czasu na to, by skuteczniej pomagać bezrobotnym. Zamiast do likwidacji bezrobocia ich rola sprowadza się do jego obsługi - _ stwierdza._ - Nie chodzi o to, by nie pomagać, bo robi się to w całej Europie, ale trzeba to robić skutecznie _.

Dobre efekty współpracy administracji z prywatnymi agencjami przy aktywizacji osób długotrwale bezrobotnych potwierdzają doświadczenia. _ - Jak dotąd na całym świecie udało nam się skutecznie przywrócić na rynek pracy ponad pół miliona osób. Co ważne, ponad 80 proc. z nich utrzymało zatrudnienie przez ponad 6 miesięcy - _argumentuje Anna Karaszewska, dyrektor zarządzająca Ingeus Polska. _ - Nie ma osób niezatrudnialnych, potrzebna jest tylko dobrze zorganizowana praca z bezrobotnymi oraz aktywna współpraca z pracodawcami. Bardzo istotne jest także wsparcie dla tych osób po znalezieniu pracy, a to jest zadanie, którego obecnie nie mogą w ogóle realizować urzędy pracy _.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/215/m262871.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/w;firmach;panuje;marazm;zobacz;co;zrobia;z;pensjami,4,0,1347844.html) *W firmach panuje marazm. Zobacz, co zrobią z pensjami * Niepokojące wyniki badania przeprowadzonego dla Money.pl. Rolę wyspecjalizowanych niepublicznych instytucji w zwalczaniu bezrobocia podkreśla też Paweł Darski z KPMG. Początki tego typu działań obserwujemy w Polsce w postaci projektów pilotażowych MPiPS _ Partnerstwo dla pracy _ oraz projektu województwa małopolskiego _ Express do zatrudnienia _ - _ model aktywizacji osób bezrobotnych _.

Zlecanie usług doprowadzania do zatrudnienia może mieć tu o tyle istotny wpływ na efektywność aktywizacji osób bezrobotnych, że wynagrodzenie firmy świadczącej tego typu usługi (operator) w przeważającej mierze uzależnione jest od efektu w postaci podjęcia i utrzymania zatrudnienia przez dotychczasowego bezrobotnego.

_ - Pojawia się silna motywacja do skutecznego działania dla operatora. Brak efektów to brak płatności. Z drugiej strony wzrasta efektywność wydatkowania środków po stronie budżetu państwa, bo osoba skutecznie zaktywizowana, to co prawda płatność dla operatora, ale też dodatkowe przychody dla budżetu z podatków i składek ubezpieczeniowych. Są też oszczędności, bo nie trzeba za nią płacić składki ubezpieczeniowe i zasiłku - tłumaczy Darski . - Wdrożenia takiego modelu na szerszą skalę - gdzie wyspecjalizowane firmy aktywizują trudniejszych klientów i są wynagradzane za rzeczywiste efekty, natomiast publiczne służby zatrudnienia mogą w większym stopniu skoncentrować się na aktywizacji tych grup bezrobotnych, którym są w stanie szybciej i efektywniej pomóc - powinno poprawić ogólną jakość działań na rzecz bezrobotnych i dać lepsze wyniki w walce z bezrobociem _.

Resort pracy ma projekt i zapowiada rewolucjęResort pracy zapowiada głębokie zmiany w finansowaniu walki z bezrobociem. Ma temu służyć opracowany i opublikowany na początku lipca_ Projekt założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o promocji zatrudnienia _ _ i instytucjach rynku pracy oraz niektórych innych ustaw. _

Co w nim jest? W szukaniu pracy osobom długotrwale bezrobotnym mają pomóc prywatne agencje zatrudnienia. Wyłonione w przetargach będą dostawać pewną stałą kwotę na działanie - bez względu na skuteczność. Dodatkowo przysługiwać im będą dwie premie - jedna za znalezienie bezrobotnemu pracy, a druga - gdy dana osoba przepracuje co najmniej trzy miesiące.

Zdaniem przedstawicieli resortu, działania te mogą być realizowane przez starostę samodzielnie lub we współpracy z innymi organami, organizacjami i firmami zajmującymi się rynkiem pracy.

Według danych MPiPS, ten rynek wciąż rośnie i prywatnych partnerów dla PUP-ów nie powinno zabraknąć. Prywatnych pośredników w Polsce jest blisko cztery tysiące. Jeszcze 1 stycznia było ich 3,5 tysiąca, podczas gdy dwa lata temu - około trzy tysiące.

W projekcie sporo miejsca poświęcono analizowaniu rynku pracy i pomocy w planowaniu karier, szczególnie młodym bezrobotnym. _ - Prowadzenie analiz rynku pracy stanowić powinno jedno z głównych zadań realizowanych przez wojewódzkie urzędy pracy - _ czytamy w projekcie. W planowaniu kariery pod znaczącym nadzorem samorządów, pomagać mają Centra Informacji i Planowania Kariery Zawodowej. Projekt ma szybko trafić pod obrady rządu.

Mydlą oczy studentom za ich własne pieniądze

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)