Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Knitter
|

Telewidzów w Polsce czekają ciężkie czasy

0
Podziel się:

W 2015 roku tylko w 50-60 proc. gospodarstw domowych będzie można oglądać telewizję.

Telewidzów w Polsce czekają ciężkie czasy
(PAP/Andrzej Grygiel)

Kilka milionów gospodarstw domowych w Polsce odbiera wyłącznie TVP1, TVP2, a czasami Polsat. Jest to jeden z najgorszych wyników w całej Unii Europejskiej. Zapowiadana cyfryzacja telewizji naziemnej pogłębi jeszcze przepaść pomiędzy miastami a resztą kraju - wynika z analizy *Money.pl.*

W Polsce dostęp do bogatej oferty programowej ma jedynie około połowy gospodarstw domowych (około 6,5 mln). Korzystają one z telewizji kablowej lub satelitarnej. Dzięki antenom indywidualnym bądź zbiorczym, dostępnych jest 7 programów naziemnej telewizji analogowej. Jednak ich odbiór jest możliwy jedynie w kilku miastach i ich okolicach.

Całkowita liczba gospodarstw domowych w Polsce to ponad 13 mln. 95 proc. z nich (12674 tys.) jest wyposażonych w przynajmniej jeden odbiornik telewizyjny._ _We wszystkich gospodarstwach domowych w Polsce można oglądać jedynie dwa programy telewizji publicznej. Natomiast cztery (TVP1, TVP2, TVP3 i Polsat) dostępne są dla około 75 proc. ludności.

Osoby mieszkające na terenach wiejskich i w małych miastach zdane są na wybór jednej z trzech platform satelitarnych. To jednak kosztuje, a nie każde gospodarstwo domowe na to stać. Na terenach rzadziej zaludnionych nie powstają bowiem sieci telewizji kablowych, które w większych miastach za rozsądne pieniądze oferują wiele programów.

Po wyłączeniu analogowego sygnału, żeby odbierać programy nadawane cyfrowo, każdy będzie musiał zakupić specjalny dekoder (STB) i nową antenę. Te wydatki mogą pochłonąć nawet 400 złotych.

Cyfryzacja telewizji naziemnej, która wiąże się z wyłączeniem sygnału analogowego najpóźniej w 2015 roku, przyczyni się do pogłębienia różnić kulturowych i cywilizacyjnych pomiędzy regionami zurbanizowanymi i wiejskimi oraz pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi w zależności od ich zamożności.

Telewizyjna przepychanka

Państwowa telewizja i radio, mające wypełniać misję powinny być jak najbardziej powszechne, a więc dostępne dla jak największej liczby ludności. Plan przejścia z nadawania analogowego na cyfrowy przypomina obecnie przepychankę właścicieli wielkich stacji TV pomiędzy sobą i osobno z Urzędem Komunikacji Elektronicznej.

Po jednej stronie są wielkie nakłady finansowe, a po drugiej, obawy, ile osób będzie stać na zakup odpowiedniego sprzętu do odbioru cyfrowej telewizji i jak szybko uda się uzyskać odpowiednio duże pokrycie kraju sygnałem cyfrowym.

Szacuje się, że na potrzebne urządzenia dla telewidzów należy wydać około 2 mld złotych. Koszty te próbuje się zepchnąć na operatorów telewizyjnych, którzy mieliby znaleźć swoje miejsce na tzw. multipleksie. UKE jest przychylne takiemu rozwiązaniu, ale prywatne stacje telewizyjne żądają gwarancji swoich inwestycji i okresowego zablokowania multipleksów dla kolejnych nadawców. Należy jednak zauważyć, że w pierwszym z nich najwięcej kanałów będzie posiadała Telewizja Polska.

W innych krajach, w których trwa zaawansowane wdrożenie naziemnej telewizji cyfrowej, przyjęto różne formy pomocy dla widzów. Generalnie jednak to państwo, a nie firmy prywatne, bierze na siebie największy ciężar wspierania finansowo zakupu odpowiednich urządzeń.

Ciekawe rozwiązanie wprowadzono m.in. w USA. Ze środków pozyskanych z tzw. dywidendy cyfrowej, czyli ze sprzedaży uwolnionych częstotliwości po przejściu na nadawanie cyfrowe, wsparto zakupy odpowiedniego sprzętu. Jak widać na przykładach niektóre kraje zdecydowały się np. na obniżenie abonamentu.

| Sposoby wspierania zakupu urządzeń dla TV cyfrowej |
| --- |
| W Austrii powołano specjalny fundusz (Austrian Digitisation Fund) do celów wspomagania odbiorców oraz nadawców w procesie cyfryzacji. Jest on finansowany ze środków abonamentowych. We Włoszech przyjęto rozwiązanie wprowadzenia dotacji państwowej w wysokości 150 euro (dla jednej rodziny) dla wspomagania zakupu STB (set-top boks). Dzięki tej inicjatywie, rodzina musiała dopłacić jedyne 50 euro by zakupić najtańszy model STB. Akcja wywołała duże zainteresowanie odbiorców. W Finlandii, polityka rządu dopuszcza dotowanie zakupu na STB dla osób o niskich dochodach w ramach istniejących programów pomocy społecznej. W Hiszpanii stawka VAT na STB została obniżona z 16 proc. do 7 proc. W Wielkiej Brytanii podjęto m.in. decyzję o subsydiowaniu zakupu STB przez nadawcę publicznego BBC (ze środków abonamentowych). W ramach projektu konwersji cyfrowej w Berlinie udostępniono osobom o niskich dochodach możliwość zakupu STB na raty w cenie 8,50 euro miesięcznie. Oferta nie cieszyła się jednak większy
powodzeniem. W USA, gdzie planowanym terminem wyłączenia sygnału analogowego jest rok 2009, przewiduje się przeznaczenie do 1,5 mld dolarów ze środków z pozyskanych z dywidendy cyfrowej na wprowadzenie specjalnego programu subsydiowania STB. Źródło: Money.pl; KRRiT |

Polski abonament

KRRiT szacuje wpływy z abonamentu w tym roku na poziomie 2,6 mld zł, pod warunkiem 100-procentowej ściągalności (!). Dla porządku podajmy, że w 2007 roku wpływy z abonamentu wyniosły zaledwie 887 mln zł.

Nikt nie ma wątpliwości, że z abonamentem RTV należy coś zrobić. Politycy wszystkich partii jak na razie prowadzą jedynie ostrą wymianę poglądów. Widzowie mają jednak swoje własne oczekiwania. Dla kilku milionów ludzi w Polsce korzystających tylko z anteny naziemnej wydatek rzędu 250 zł (przy wpłacie jednorazowej za cały rok) za abonament RTV wydaje się nie tylko zbyt wysoki, ale wygórowany ze względu na atrakcyjność oferty programowej (patrz wyżej - 3 programy dostępne z anteny naziemnej).

Z kolei osoby, które korzystają z ofert telewizji kablowych lub satelitarnych platform cyfrowych maja wrażenie, że płacą dwa razy za to samo (choć abonament płacony _ kablówce _ jest zupełnie inną opłatą niż obowiązkowy abonament RTV idący na finansowanie publicznych mediów).

Od kilku milionów gospodarstw domowych, których przychody nie pozwalają na opłacanie abonamentu trudno będzie oczekiwać, aby stać je było na wydatek rzędu 400 zł i więcej po przejściu na naziemną telewizję cyfrową.

Można jednak wyobrazić sobie sytuację, w której widz w ramach opłacanego abonamentu otrzymuje odpowiedni sprzęt do odbioru cyfrowej telewizji naziemnej. Warto także przed podjęciem ostatecznej decyzji przeanalizować oficjalne dane.

| Abonament jest, ale jakby go nie było... |
| --- |
| Według Europejskiej Unii Nadawców w Czechach i na Słowacji udział abonamentu w budżecie publicznej telewizji utrzymuje się na poziomie 65 proc., w Wielkiej Brytanii wynosi 77 proc. a w Szwecji przekracza 90 proc. W przypadku TVP wskaźnik ten wynosi 32,80 proc. i jest najniższy wśród publicznych telewizji w Europie. |

Mity i fakty cyfrowej TV

Brak jakiejkolwiek kampanii informacyjnej dotyczącej cyfrowej telewizji naziemnej ze strony instytucji rządowych powoduje, że na nieświadomości wielu ludzi korzystają już m.in. sklepy RTV. Namawianie klienta, aby kupił dany telewizor LCD, bo po przejściu na telewizję cyfrową _ tylko w nim _ będzie mógł zobaczyć swoje ulubione programy jest niemal standardem.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że do odbioru cyfrowej telewizji naziemnej większość odbiorników będzie i tak potrzebowała nie tylko specjalny dekoder (w skrócie STB), ale i nową antenę. Kolejnym mitem jest także liczba dostępnych kanałów.

_ Multipleks jest kombinacją kilku programów telewizyjnych i usług dodatkowych, przesyłanych w jednym kanale częstotliwości. Operator multipleksu odbiera programy i usługi od nadawców, łączy je i przesyła do odbiorców. W pierwszym multipleksie ma być: TVP 1, TVP 2, TVP Info, TVN, Polsat, TV4 i TV Puls. _

Już wiadomo, że na jednym multipleksie, który jako pierwszy ma powstać pojawi się najwyżej 7 programów z czego tylko jeden może będzie nadawany w jakości HD. Zasięg drugiego multipleksu ma być natomiast ograniczony do około 80 proc. powierzchni naszego kraju. Konkurs ma nadawców ma być jeszcze w tym roku rozstrzygnięty. Łącznie będzie można liczyć maksymalnie na około 16 programów.

Kolejny mit dotyczy czasu. Na budowę odpowiedniej infrastruktury potrzebnych jest kilka lat. Przykłady dużo mniejszych państw wskazują, że nie jest to takie proste jak wielu optymistom w Polsce się wydaje.

Estonia wystartowała z wdrożeniem cyfrowej telewizji naziemnej w grudniu 2006 roku i według Europejskiej Unii Nadawców pokrycie 50-proc. gospodarstw domowych osiągnie w 2012 roku. Czechy mogą liczyć na 62-proc. zasięg w tym samym czasie.

Jeżeli Polska rozpocznie cyfryzację pod koniec tego roku, to w 2012 roku osiągnie najwyżej 25-proc. Zakładając optymistyczny scenariusz przez kolejne 3 lata pierwszy multipleks może być dostępny w 50-60 proc. gospodarstw domowych.

Co się stanie z pozostałymi telewidzami po wyłączeniu w 2015 roku sygnału analogowego?

Niektóre państwa takie jak Austria, Francja czy Wielka Brytania nawet przy bardzo wysokim zaawansowaniu cyfryzacji (60-98 proc. gospodarstw domowych) wprowadziły dodatkową ofertę w postaci programów przesyłanych satelitą. Tam, gdzie nie ma naziemnej telewizji cyfrowej widz może zakupić odpowiedni sprzęt. Ma on wtedy nie tylko wszystkie kanały nadawane po ziemi, ale również kilkaset niekodowanych stacji z różnych krajów. Dodatkowym plusem takiego rozwiązania jest również to, że widz będzie miał więcej programów w jakości HD.

We Francji po wprowadzeniu oferty satelitarnej w ciągu pół roku 600 tys. osób zakupiło odpowiedni sprzęt. Zgodnie z obowiązującym prawem oprócz wszystkich kanałów nadawanych w cyfrowej telewizji naziemnej widzowie mogą odbierać także kilkaset innych niekodowanych programów. Nic dziwnego, że nowa oferta cieszy się dużym powodzeniem również tam, gdzie już dotarła cyfryzacja.

Nowe oferty
W Polsce zarząd TVP zdecydował się na budowę własnej satelitarnej platformy cyfrowej. Jeżeli cena za jego korzystanie nie będzie zbyt wygórowana, a jednocześnie opłata za instalację, dekoder i antenę, rozłożona zostanie w opłacie za abonament, to rozwiązanie to będzie stanowiło doskonałe uzupełnienie dla cyfrowej telewizji naziemnej. Może wywołać również długo wyczekiwany spadek cen ze strony telewizji kablowych i innych platform cyfrowych.

ZOBACZ TAKŻE:


Również Telekomunikacja Polska wkrótce zaoferuje swoim klientom telewizję przez satelitę bazując na infrastrukturze technicznej Canal + Cyfrowy. W tym miesiącu operator uruchomił już własny kanał telewizyjny pod nazwą Orange Sport. To pierwszy na rynku kanał telewizyjny, w którym będzie można obejrzeć na żywo większość meczów polskiej pierwszej ligi piłkarskiej - aż 6 z 8 spotkań tygodniowo. TP i Canal+Cyfrowy zakupiły wspólnie prawa do transmisji spotkań ekstraklasy przez najbliższe 3 sezony.

Trwają również testy związane z telewizją mobilną. Termin ewentualnego przetargu przesuwa się, gdyż i w tym przypadku sytuacja jest bardzo skomplikowana.

ZOBACZ TAKŻE:

Telewizja w sieci

Telewizja Polska uruchomiła specjalną stronę z której internauci mogą pobierać i przeglądać różne materiały. Najwięcej oczywiście jest programów rozrywkowych i seriali. Miesięcznie ze strony www.itvp.pl widzowie pobierają ponad 2,5 mln materiałów. Podobne rozwiązania wprowadziły niektóre ogólnotematyczne portale. Nie jest to oczywiście jeszcze w pełni interaktywna telewizja w internecie. Pokazuje jednak pewien trend, który będzie w najbliższym czasie silnie się rozwijał.

Należy jednak zwrócić uwagę, że telewizja w internecie jeżeli ma się stać powszechnie dostępna musi bazować na bardziej rozwiniętej technologii. Obecnie największe problemy dotyczą przepustowości i kiepskiej jakości infrastruktury.

Poza cywilizacją

Telekomunikacja Polska szacuje, że ok. 2 mln gospodarstw domowych nie jest podłączonych do żadnej sieci telekomunikacyjnej. Z kolei 2,3 mln tych gospodarstw, które są podłączone, ze względu na stan łączy telefonicznych, nie ma szansy na korzystanie z internetu szybszego niż 1 Mb/s. W tym przypadku również jest wiele do zrobienia.

ZOBACZ TAKŻE:

Środki na szeroko rozumianą informatyzację kraju leżą w gestii władz centralnych i samorządowych. Przede wszystkim brakuje odpowiednich programów i projektów, które mogą starać się o dofinansowanie ze strony UE. UKE zakłada jednak, że dzięki wykorzystaniu środków unijnych, penetracja internetu szerokopasmowego może wynieść 20 proc. wobec 8,4 proc. obecnie, albo nawet przekroczy ten poziom.

Według Anny Streżyńskiej, prezes UKE jest około 1 mld zł w ministerstwie infrastruktury do wykorzystania na ten cel ze środków unijnych. Dzięki pozyskaniu dobrego inwestora kwotę tę można podwoić. Należy mieć nadzieję, że uda się te środki spożytkować w odpowiednim czasie nim UE odetnie nas od tej pomocy.

ZOBACZ TAKŻE:

Pozostaną jednak pewne miejsca, w których internet nigdy nie pojawi się ze względu na wysokie koszty związane z budową odpowiedniej infrastruktury. Rozwiązaniem dla tych terenów może okazać się internet dostarczany poprzez antenę satelitarną. Pierwsza oferta SES-Astra już pojawiła się w Polsce. Barierą jest jeszcze cena. Jak już jednak wspomnieliśmy rząd posiada odpowiednie środki, którymi może wesprzeć najbardziej potrzebujących. Czy Państwo będzie jednak chciało pokryć _ białe plamy _ w Polsce?
* ZOBACZ TAKŻE:*

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)