Za pięć lat prezydenta wybierzemy przez internet?

Za pięć lat prezydenta wybierzemy przez internet?

Fot. PAP/Tomasz Gzell
e-głosowanie nie jest problemem technicznym, ani finansowym - podkreślają eksperci. Na początku nowa metoda musiałaby uzupełniać tradycyjną, ale być może już za 3-4 lata, moglibyśmy wypełnić obywatelski obowiązek bez wychodzenia z domu. Potrzebne są: dobra wola polityków i system elektronicznych dowodów osobistych.

Prekursorem głosowania w wyborach powszechnych przez internet jest Estonia. Tam nowa metoda po raz pierwszy została zastosowana trzy lata temu w wyborach parlamentarnych.

Mocno zaawansowane są też prace nad tzw. e-votingiem w Norwegii. - Norwegowie rozstrzygnęli już przetarg na budowę systemu. To rozległy i stosunkowo słabo zaludniony kraj, dlatego tam możliwość głosowania w sieci jest szczególnie ważna. – tłumaczy profesor Mirosław Kutyłowski z Politechniki Wrocławskiej.

3 procent
czyli ponad 30 tys. wyborców zagłosowało przez internet w wyborach w Estonii.

Zdaniem specjalistów, nie ma technicznych przeszkód, by także Polska wprowadziła systemu umożliwiający głosowanie za pośrednictwem sieci. Ale kluczową kwestią jest zapewnienie bezpieczeństwa.

Dr Filip Zagórski z wrocławskiej Politechniki, zajmujący się opracowaniem systemu do e-głosowania jest optymistą: Rozwiązania póki co raczkują. Ale prace idą szybko, więc możliwe, że już w następnych wyborach prezydenckich zagłosujemy przez internet.

Bez e-dowodów ani rusz

Podstawą bezpiecznego głosowania w sieci jest sprawny system weryfikacji wyborcy. Chodzi m.in. o to, by uniknąć prób podszywania się pod inną osobę, czy wielokrotnego głosowania. Dlatego, nim będziemy mogli głosować z domowych komputerów, musimy mieć nowoczesne, elektroniczne dowody osobiste.

- Teraz nasz dowód osobisty ogląda członek komisji wyborczej. I w systemie informatycznym też będzie trzeba wyborcę zweryfikować. Dopiero wtedy system będzie w stanie dopuścić obywatela do głosowania, albo nie – bo na przykład już głosował – tłumaczy Zagórski.

W Estonii pomógł działający tam system indywidualnych elektronicznych kart identyfikacyjnych. Używa się ich np. jako biletów elektronicznych w środkach transportu, służą też jako karty biblioteczne, czy dowody tożsamości. Zdaniem specjalistów system miał swoje błędy.

- Nie chciałbym, by w Polsce było takie głosowanie. Bo w Estonii komputer wiedział, co robi wyborca, a to bardzo niebezpieczne. Wystarczy odpowiedni wirus i cały świat może się dowiedzieć, jak głosował dany człowiek. Co więcej, można tak zainfekować komputer, żeby głos oddany na jednego kandydata, tak naprawdę przypadł innemu – tłumaczy Zagórski.

Pod tym względem lepiej ma być w Norwegii. - Głosowanie ma wyglądać tak, że wyborca dostanie list, w którym będzie spis kandydatów z przypisanymi do nich kodami. Dzięki tym kodom wyborca dostanie potwierdzenie esemesem i będzie miał pewność, że jego głos nie został zmieniony przez zainfekowany komputer – dodaje Zagórski.

MSWiA pracuje na koncepcją, PKW jest na tak

Gotowość wprowadzania nowego systemu deklaruje Państwowa Komisja Wyborcza.- Udało się w innych krajach, dlaczego nie miałoby się udać w Polsce. Rzecz polega na woli ustawodawcy. Wtedy odpowiednie procedury trzeba opisać w ordynacji wyborczej i uchwalić jej nowelizację. Technika i zasady są. Nie jest tu potrzebny żaden wynalazek – mówi Krzysztof Lorentz z PKW. Dodaje jednak, że póki co takich prac i konsultacji w PKW nie było.

Projektem - na razie wstępnie - zajmuje się MSWiA. Resort unika konkretnych deklaracji, bo najpierw trzeba opracować możliwą do zastosowania metodę uwierzytelniania obywatela w systemie. – To jest element niezbędny do umożliwienia zdalnego głosowania przez internet. Byłoby to uzupełnienie tradycyjnej metody udziału w wyborach – tłumaczy Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSWiA.

Kiedy już doczekamy się nowych dowodów, trzeba będzie jeszcze skonstruować centralny rejestr wyborców. Tak by np. żeby nie dało się zagłosować przez internet, a potem znowu w tradycyjny sposób. Ale zdaniem ekspertów z tym też nie powinno być problemu.

Tak samo jak z pieniędzmi. - Z punktu widzenia techniki nie jest to bardzo drogie, o ile głosowanie nie wymagałoby podpisu elektronicznego. A możliwe jest głosowanie bez niego. Do tego baza sprzętowa i programowa, komputery w komisjach okręgowych. Bo przecież liczyłby się tylko koszt przyjęcia głosu. Oddanie głosu byłoby za darmo – dodaje Lorentz.

Zdaniem specjalistów z Politechniki Wrocławskiej, można mówić o kilkudziesięciu milionach złotych.

Frekwencja, czyli czy gra jest warta świeczki?

W poprzednich wyborach prezydenckich w pierwszej turze swoje głosy oddało niecałe 50 proc. obywateli, a w drugiej niewiele ponad 50 proc. Trudno stwierdzić, jak głosowanie przez internet poprawiłoby ten wynik.

źródło: PKW

8 procent
o tyle mogłoby zwiększyć frekwencję głosowanie przez internet (wg badania dla D-link).

W 2007 badania na ten temat zleciła firma D-Link. Okazało się, że co trzeci respondent oddałby swój głos za pośrednictwem internetu w wyborach parlamentarnych, gdyby była taka możliwość.

Co ciekawe, 15 proc. spośród osób, które w ogóle nie zamierzały wybrać się do urn, zdecydowałoby się na to, gdyby mogły głosować w sieci. Co czwarty respondent wahający się czy zagłosować, zrobiłby to przez internet.

Czytaj o wyborach w innych krajach UE
Belgia po wyborach szuka nowego szefa rządu
Król Albert II rozpoczyna konsultacje od spotkania z obecnym premierem Yvesem Leterme\'em (na zdjęciu).W wyborach tryumfowali flamandzcy nacjonaliści z N-VA, którzy zostali największą siłą polityczną kraju.
Premier Robert Fico chce nadal rządzić
W wyborach parlamentarnych na Słowacji zwyciężyła lewicowa partia premiera. Najprawdopodobniej jednak lewica nie będzie miała partnerów do utworzenia większościowej koalicji i władzę przejmą ugrupowania liberalno-prawicowe. Podczas tych wyborów odnotowano też rekordową frekwencję. Zagłosowało ponad 65 procent wyborców.
Liberałowie wygrywają wybory parlamentarne w Holandii
Liberałowie wygrali minimalnie, zdobywając zaledwie o jedno miejsce więcej niż Partia Pracy - wynika ze wstępnych wyników ogłoszonych po przeliczeniu 98 proc. głosów.
Czechy: Centroprawica zaczyna rozmowy koalicyjne
Czeskie partie centroprawicowe, które wspólnie okazały się zwycięzcą piątkowo-sobotnich wyborów parlamentarnych (choć najwięcej głosów zdobyli socjaldemokraci), przystąpiły w niedzielę do rozmów w sprawie utworzenia koalicji rządowej.
Money.pl
Czytaj także
Polecane galerie
djey
79.191.237.* 2010-06-23 14:41
przez internet jest latwiej oszukac i wszystko wiadomo dlaczego chca ta forme wprowadzic:)
X.X.X.
195.238.227.* 2010-06-23 09:24
Co tam, ja bym wolał głosowanie przez SMS-a, normalnie bym się czył jak przy głosowaniu "jak oni śpiewają" z tą różnicą, że ten program nazwał bym "jak oni piep..ą".
myślcie
83.22.113.* 2010-06-23 08:45
"SYSTEM elektronicznych dowodów osobistych ".
kolejna kasa
i debilizm
Zobacz więcej komentarzy (37)