Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Ratownicy górscy nie tylko ratują ludzi, ale też... szukają sponsorów. "To niepoważne"

344
Podziel się:

Państwo finansuje GOPR i TOPR w około 60 proc. Resztę swojego budżetu ratownicy muszą zapewnić sobie sami. - Może warto, aby państwo zaangażowało się bardziej, bo już niedługo TOPR-owcom zabraknie miejsca na kombinezonach na reklamy - mówią eksperci.

Bez sponsorów i datków organizacje GOPR i TOPR nie mogłyby się utrzymać
Bez sponsorów i datków organizacje GOPR i TOPR nie mogłyby się utrzymać (facebook, TOPR)

Ratownicy górscy są niezbędni - nie tylko w czasie takiej tragedii, jak na Giewoncie. Właściwie codzienne ratownicy GOPR i TOPR ratują ludzkie życie.

Państwo oczywiście wspiera działalność obu organizacji - kwotą ok. 14 mln zł rocznie. To zdecydowanie za mało. W przypadku TOPR rządowa dotacja pokrywa zaledwie 60 proc. kosztów działalności. Z budżetu MSWiA finansowane są na przykład loty śmigłowca TOPR.

A co z resztą sprzętu? - Nieocenieni są sponsorzy. Firma Salewa zapewnia na przykład sprzęt górski, BP - paliwo, Škoda dostarcza pojazdy. Bardzo ważnym sponsorem TOPR-u są też firmy Plus i Żabka - opowiada money.pl Beata Sabała-Zielińska, autorka książki "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć".

Zobacz także: GOPR-owcy, ludzie z charakterem. Obejrzyj wideo:

TOPR-owi pomagają też zwykli ludzie, którzy organizują na przykład akcje zbierania funduszy na sprzęt w mediach społecznościowych.

- To nie jest tak, że nasz sprzęt nie jest sprawny. Oczywiście, że jest. Ale liny, haki czy pojazdy się zużywają, zwłaszcza w skomplikowanych akcjach, na przykład w jaskiniach. Więc każdy grosz się liczy - opowiada money.pl Adam Marasek, wieloletni ratownik TOPR.

Czy więc ratownicy powinni być na łasce sponsorów? - Ja uważam, że państwo powinno finansować ratowników górskich w 100 proc. Jednak dyskusja trwa, a nic się w tej sprawie nie zmienia - dodaje Marasek.

Inaczej jest na przykład na Słowacji, gdzie górskich ratowników państwo finansuje w 95 proc.

"Brakuje już miejsca na logo sponsorów"

Może jednak to w Polsce system finansowania jest lepszy? Skoro GOPR i TOPR to zaradne organizacje i umieją pozyskiwać sponsorów, to może tak powinno zostać?

Beata Sabała-Zielińska argumentuje, że ratownicy powinni ratować ludzi, a nie poświęcać czas na szukanie sponsorów. - Poza tym to nie wygląda poważnie, jak widzimy ratowników z tyloma logotypami na kombinezonach. Zresztą już za chwilę chyba będzie brakować na nich miejsca na kolejne - opowiada.

Adam Marasek dodaje, że aby utrzymać organizację, ratownicy TOPR pracują też prywatnie - na przykład świadcząc usługi na stokach narciarskich. Wpływy z takich zleceń częściowo idą do kieszeni ratowników, ale częściowo również na potrzeby TOPR.

Zdaniem Sabały-Zielińskiej to, że ratownicy są tylko częściowo finansowani z budżetu, prowadzi do wielu absurdów. - Państwo regularnie musi organizować przetargi na organizację, która będzie zajmować się ratownictwem w Tatrach. Siłą rzeczy wygrywa zawsze TOPR - bo po pierwsze, nikt inny się na tym nie zna, a po drugie - nikt inny nie startuje - wyjaśnia.

Problem, jak zauważa Sabała-Zielińska, bynajmniej jednak nowy nie jest. - Właściwie od 110 lat istnienia TOPR ciągle wygląda to tak samo. Ratownicy chodzą i proszą o pieniądze - opowiada.

Jest i druga strona medalu. Zarówno TOPR, jak i GOPR to stowarzyszenia. Finansowanie w stu procentach z budżetu mogłoby ograniczyć niezależność tych organizacji. - To też mogłoby się nie podobać wielu osobom z GOPR i TOPR - mówi nam jeden z ratowników.

A Adam Marasek przypomina, że problem mogłyby rozwiązać na przykład obowiązkowe ubezpieczenia dla tych, którzy wybierają się w wysokie góry. - Ta dyskusja też trwa od lat i jej końca nie widać - mówi ratownik.

Podobnie jak Mariusz Grudzień z GOPR, Adam Marasek zwraca uwagę, że państwo powinno zająć się jeszcze jedną kwestią - obniżeniem wieku emerytalnego dla ratowników.

- Obecnie wynosi on 65 lat. A to jest tak, że z wiekiem pojawiają się kontuzje i nie zawsze osoba w takim wieku powinna wyjeżdżać na akcje. Etatowych ratowników w Polsce jest niewielu, trochę ponad stu. Może więc powinno się wiek emerytalny obniżyć? Nie sądzę, by w przypadku tak małej grupy osób były to wielkie pieniądze dla państwa. Na pewno loty marszałka kosztowały więcej - uśmiecha się Adam Marasek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(344)
Eli
rok temu
Czas najwyższy wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie dla chodzących po górach, które obejmowałoby zwrot kosztów akcji ratunkowych, a kto nie wykupi płaci z własnej kieszeni. To co się dzieje w tej chwili powoduje że hordy lekkomyślnych ludzi idą w góry ze świadomością że w razie czego ktoś im pomoże. Wiadomo, że wypadki zawsze się mogą zdarzyć nawet tym najbardziej przewidującym i dobrze przygotowanym jednak to o czym mówią media powoduje, że włos się jeży. Sądzę, że wizja zapłaty sporej sumy z własnej kieszeni ostudziłaby zapędy wielu spacerowiczów a ratownicy nie musieliby się mierzyć z tą upokarzającą sytuacją.
Ratownik
5 lata temu
Nie tylko TOPR GOPR ale i WOPR i inne służby ratownicze również szukają sponsorów na sprzęt, a nawet paliwo do motorówek itd.
Nemo
5 lata temu
Na pewno ratownictwo (wszelkie) powinno mieć zapewnione finansowanie, niemniej czy to samo Państwo które ma finansować ratownictwo i które w dużej części to robi, nie powinno pobierać przynajmniej częściowego zwrotu kosztów od tych którzy przyczynili się do swojego położenia wymagającego interwencji( mówię tutaj o pójściu w klapkach , tenisówkach w wysokie góry, ale już niekoniecznie w tzw adidasach , czy bardziej ekstremalne ale ostatnia sytuacja ze speleologami , przeciez to byli ludzie którzy wiedzieli gdzie idą i co jest potrzebne i jak się zachować, a przynajmniej powinni to wiedzieć, to nie byli turyści i standardowy szlak jakie koszty poniósł GOPR/TOPR w tej akcji, czy nie powinni być oni ubezpieczeni, a jak tego zaniedbali pokryć koszty ?
qwertx01
5 lata temu
Poznałem kilku ratowników TOPR, to świetni, pozytywni ludzie. Pracują z pasji, nie dla pieniędzy ale nie ma co się oszukiwać coś trzeba zawsze do garnka włożyć, kupić dzieciakom książki, ubrania, jakiś remont w domu zrobić, czasem na jakieś wakacje pojechać... zwykła proza życia.... Za pasje nikt nie płaci, dlatego tacy ludzie powinni być dobrze wynagradzani i mieć dobry sprzęt, żeby praca była dla nich łatwiejsza i bezpieczniejsza. W końcu każdy z nas albo naszych najbliższych może czasem potrzebować ich pomocy. Ja np swój procent podatku już od kilku lat przekazuję na TOPR, może to niewiele ale grosz do grosza... Pozdrawiam TOPR i GOPR!!:-)
kape
5 lata temu
jestem za obcizaniem kostzami akcji ratunkowych tych co chodza po górach kompletnie do tego nieprzygotowani, uwżaj TOPR za firme transportową itp
...
Następna strona