Odpowiadamy Rosji: Wasi eksperci powtarzają tezy MAK-u

Polska komisja uważa, że rosyjscy eksperci nie zapoznali się z wszystkimi badaniami. Choćby dlatego, że nasze uwagi na stronie MAK są publikowane tylko po polsku. To sugeruje, że Rosjanie nie mieli dostępu do naszych materiałów i to wybrzmiewa w przekazywanych tezach.

- _ Zastanawialiśmy się, jaki był cel organizowania tej konferencji. Spodziewaliśmy się jakiś nowych doniesień. Rozczarowano nas, żadnej nowej wiedzy w tych wypowiedziach nie znalazłem. Na co liczyła strona rosyjska, prezentując to stanowisko _ - mówił pułkownik Mirosław Grochowski (na zdj.), wiceszef polskiej rządowej komisji badającej okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem.

Według rosyjskich ekspertów, Polacy przede wszystkim nie zgodzili się na udział w locie rosyjskiego lidera, czyli kogoś kto zna lotnisko w Smoleńsku. Sami też nie zdecydowali się na lot próbny, który zapoznałby ich z warunkami lądowania w tamtym rejonie.

- _ Nieznajomość elementarnych informacji o lotnisku jest elementarnym błędem. Nikt z żołnierzy nie poleciałby na poligon nie znając warunków pogodowych. Okazuje się, że prezydenta można wieźć bez znajomości warunków pogodowych _- mówił Oleg Smirnow, były pilot i szef eksperckiego zespołu.

Poza tym Rosjanie podkreślają też wcześniejsze ustalenia Międzynarodowego Komitetu Lotniczego. MAK ustalił, że Polacy byli mało zgrani, zignorowali ważne wskazania przyrządów.