Polkap: Najlepsze kapelusze noszą Chasydzi

**

fot: Skoczowska Fabryka Kapeluszy POLKAP S.A.Złotą erą dla kapeluszy były w Polsce lata 70., kiedy żaden mężczyzna nie wychodził z domu bez nakrycia głowy. Dziś kapelusze noszą głównie myśliwi i ortodoksyjni Żydzi oraz podążająca za najnowszymi trendami młodzież. Sokoczowska Fabryka Kapeluszy Polkap S.A. jest jedną z nielicznych europejskich firm, które produkują kapelusze od początku do końca. Swoją ofertę kieruje przede wszystkim na rynki zagraniczne: do Austrii, Niemiec, Hiszpanii i USA. Money.pl: Polkap zamierza wejść na rynek New Connect. Czy to etap przejściowy przed debiutem na GPW?**

Paweł Spietz, prezes spółki Polkap S.A.: O wejściu na giełdę na razie jeszcze nie myślimy. Niedawno zakończyliśmy prywatną emisję akcji, a w maju planujemy debiut na NewConnect. To rynek dla dynamicznie rozwijających się firm, takich jak nasza.

Polkap nie jest firmą znikąd. Mamy kilkadziesiąt lat doświadczenia, z niektórymi klientami współpracujemy już od 20 lat. Firma istnieje od 1924 roku i ma burzliwą historię. Podczas wojny produkowała skarpety dla wojska, a po wojnie pracownicy odbudowywali ją praktycznie własnymi rękami. Potem przeszła w ręce państwa, od 2005 roku znów jest firmą prywatną.

Jesteśmy młodą spółką, ale z dużym doświadczeniem i potencjałem. W Europie istnieją zaledwie trzy firmy, które produkują kapelusze od początku do końca. Wszystkie inne robią je z półproduktów, więc nie mamy zbyt dużej konkurencji. To nasz atut, dlatego nie mamy obaw. Dzięki NewConnect chcemy pozyskać kapitał na rozwój nowych rynków zbytu.

Zdobyliśmy już wielu partnerów na rynku hiszpańskim, w USA też idzie nam coraz lepiej. Teraz planujemy podbój rynków znanych w świecie mody, takich jak francuski, włoski czy japoński. Działamy też w segmencie _ private _ _ label, pozyskujemy klientów, którzy sprzedają nasze kapelusze pod własnymi markami . _Nie chciałbym ujawniać ich nazw, ale to firmy znane w świecie mody.

Sprzedajemy ponadto półprodukty do wyrobu kapeluszy, głównie do małych firm rękodzielniczych w Austrii i w Niemczech, które mogą się pochwalić nawet stuletnią historią.

Tak, głównie w branży kapeluszy męskich, w tym jesteśmy najsilniejsi. Wprowadziliśmy na rynek kapelusze z filcu wełnianego, wykonane w technologii Crushable, które można zwinąć, zgiąć i schować do torby, po czym śmiało wyciągnąć w ich pierwotnym kształcie. Są bardzo wygodne i praktyczne, podobają się klientom.

Rzeczywiście, złotą erą kapeluszy były lata 70. Polkap produkował wówczas prawie milion sztuk rocznie, a kapelusze nosili wszyscy. Były obowiązkowym nakryciem głowy. Na ulicach nie widywało się mężczyzn bez kapelusza. W Austrii i niemieckiej Bawarii nadal organizuje się wiele lokalnych festynów, na których wszyscy chodzą w kapeluszach, nawet dzieci. Tam prawie każde miasteczko ma swoje święto, a nakrycie głowy dyktuje tradycja. Dlatego też rynek austriacki i niemiecki to niemal 35 procent przychodu naszej firmy.

W Polsce rzadko widuje się mężczyzn w kapeluszach, ale moim zdaniem jest coraz lepiej. Widzę to po rosnącej sprzedaży, zwłaszcza, jeśli chodzi o kapelusze z filcu wełnianego. To modele w luźnym, sportowym stylu. Można w nich wyjść na spotkanie ze znajomymi, czy włożyć na wycieczkę poza miasto. Nie są tak eleganckie, jak kapelusze włosowe, ale za to nadają się do wszystkiego. Dlatego są coraz bardziej popularne.

**

fot: Skoczowska Fabryka Kapeluszy POLKAP S.A.Coraz częściej widuje się też nastolatki i studentów w kapeluszach. Co macie im do zaoferowania?**

Młodzi ludzie traktują kapelusz jako gadżet, dodatek do ubioru. Tak jak kobiety kupują torebki albo buty, tak oni gustują w kapeluszach, bo chcą się wyróżnić z tłumu. Mamy kolekcję kapeluszy młodzieżowych, które charakteryzują się formą z łezką na górze, zdobieniem paskiem filcowym lub ręcznie wycinanymi ornamentami z filcu. Te modele często kupują też dorośli Japończycy (_ śmiech _).

W Polsce osobom starszym zależy bardziej na praktycznych aspektach stroju. Kapelusz to przecież dobra ochrona przed słońcem, zimnem i deszczem, a nawet kleszczami. Na spotkaniach biznesowych raczej nie widuje się panów w kapeluszach, ale po pracy jak najbardziej.

Modele raczej się nie zmieniają. Klasyczny kształt kapelusza cały czas jest w cenie. Inaczej ma się sprawa z rondem i zdobieniami. Eleganckie kapelusze z tyłu mają rondo uniesione do góry, a z przodu lekko zadarte do dołu. To dodaje im charakteru. Kapelusze w stylu _ outdoor _, do aktywnego użytku, mają rondo zagięte do dołu zarówno z tyłu, jak i z przodu.

Zmienia się natomiast zdobienie. W klasycznych kapeluszach jest to elegancka taśma rypsowa, stosowana np. w naszym modelu _ Dagmar _. Na ogół dobierana jest pod kolor kapelusza, ale odważniejsi mogą zamówić bardziej kontrastowe odcienie. W klasycznych kapeluszach włosowych i wełnianych mamy szeroki wybór pasków ze skóry, które dodają im stylu. Dobrany do płaszcza, kapelusz włosowy wygląda naprawdę dobrze, po prostu dodaje męskości.

Wykonujemy też kapelusze do konkretnych zastosowań, na przykład dla myśliwych. Tu dowolność form jest większa, kapelusze mogą mieć wąskie lub szerokie rondo, mogą być wykonane w technologii Crushable i najczęściej są impregnowane w procesie produkcji. To bardzo istotne dla leśników.

Najtańsze, z filcu wełnianego, w sprzedaży detalicznej kosztują około stu złotych. Kapelusze włosowe są dwa razy droższe. Wszystko zależy od szlachetności powierzchni, zdobienia i dodatków, które są bardzo istotne. Wnętrze kapelusza może być ozdobione elegancką podszewką lub potnikiem ze skóry. W tańszych kapeluszach wełnianych jest to zazwyczaj taśma bawełniana bez podszewki.

Najdroższe są kapelusze żydowskie, tutaj każdy szczegół ma ogromne znacznie. Szerokość ronda mierzy się co do milimetra, a materiały i dodatki muszą być najwyższej jakości. Rynek kapeluszy żydowskich stanowi 8 procent wielkości naszej sprzedaży.