Senator Stanisław Gogacz (PiS) nie został wpuszczony dziś na Białoruś - poinformował wicedyrektor gabinetu marszałka Senatu Zdzisław Iwanicki. Senator jechał do Grodna na finał polonijnego dyktanda.
Jak powiedział Iwanicki, do incydentu doszło ok. godz. 9 rano na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Kuźnicy (Podlaskie). _ - Senator jechał z paszportem dyplomatycznym, do którego funkcjonariusze białoruskiej straży granicznej wbili pieczątkę "Zakaz wjazdu" _ - powiedział wicedyrektor.
Gogacz miał być obecny w Grodnie na finale V Dyktanda Języka Polskiego adresowanego do Polaków mieszkających na Białorusi. Do zadań Senatu należy m.in. opieka nad Polonią i Polakami za granicą.
Iwanicki zaznaczył, że na ewentualne reakcje na ten incydent trzeba będzie poczekać najprawdopodobniej do jutra.
W końcu lutego na Białoruś nie została wpuszczona grupa sześciu posłów zasiadających w sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą. Posłowie mieli spotkać się wtedy z zarządem Związku Polaków na Białorusi oraz z polskimi środowiskami na Grodzieńszczyźnie.
Parlamentarzyści nie zostali wpuszczeni, mimo że posiadali paszporty dyplomatyczne. _ - Dostaliśmy pieczątki z zakazem wjazdu. Nie otrzymaliśmy uzasadnienia _ - mówił wówczas szef sejmowej komisji Adam Lipiński (PiS).
Po tym incydencie - w lutym - polski MSZ oświadczyło, że krok ten wpisuje się w _ praktykę niedemokratycznego państwa białoruskiego _. Białoruskie MSZ twierdziło natomiast, że polscy posłowie nie powiadomili o swoich planach strony białoruskiej.
Czytaj więcej o reżimie na politycznej | |
---|---|
Łukaszenka grozi opozycjonistom. Jeśli będą... - Jeśli nadal będą paplać wrócą do kolonii karnej - grozi dyktator. | |
Nasz kandydat dostanie Nobla? Duże szanse Pod wnioskiem podpisali się polscy politycy. Ideę wsparli też parlamentarzyści z Rady Europy. | |
Wszyscy zgadzają się na powrót na Białoruś Unia nie ogłosi decyzji o powrocie na Białoruś odwołanych w lutym ambasadorów do czasu, kiedy to realnie nastąpi, czyli gdy ambasadorzy będą już w Mińsku. |