Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ponowny proces. Siedział w więzieniu, choć nie zabił

0
Podziel się:

Przez trzy lata siedział za zabójstwo, którego nie popełnił. Teraz ma szansę zostać milionerem.

Ponowny proces. Siedział w więzieniu, choć nie zabił
(Willeecole/Dreamstime)

17 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia za prawie trzy lata niesłusznego aresztu - tego domaga się Zbigniew G., prawomocnie uniewinniony od zarzutu zabójstwa kobiety w Lublinie w 2004 rok.

Proces w tej sprawie rozpoczął się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie._ - Żadna kwota nie będzie adekwatnym zadośćuczynieniem za krzywdę, jaką mi wyrządzono. Chciałbym się nauczyć tak żyć, aby móc o tym zapomnieć _ - powiedział przed sądem Zbigniew G.

Mężczyzna został aresztowany w styczniu 2005 r. a potem oskarżony o zabójstwo kobiety, od której wynajmował mieszkanie. Do zbrodni doszło we wrześniu 2004 r. W kamienicy w Lublinie znaleziono zwłoki emerytowanej lekarki Haliny B. Morderca bił ofiarę po głowie i dusił. Zrabował telefon i biżuterię o wartości ok. 1,5 tys. zł.

Proces ruszył w 2006 r. Miał charakter poszlakowy. Zbigniew G. nie przyznawał się do winy. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał go na 25 lat więzienia, ale sąd apelacyjny uchylił to orzeczenie i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. W ponownym procesie jeszcze raz zbadano pozostawione na zegarku ofiary ślady krwi i okazało się, że nie można ich jednoznacznie przypisać oskarżonemu. Zbigniew G. został uniewinniony, a w marcu 2011 r. sąd apelacyjny utrzymał w mocy to orzeczenie. Zbigniew G. został zwolniony z aresztu w listopadzie 2007 r.

Na rozpoczętym dzisiaj procesie Zbigniew G. zeznał, że kiedy został zatrzymany, zaczynał pracę jako kucharz w jednym z lubelskich hoteli. Odkładał pieniądze na założenie własnej pizzerii, ale po jego aresztowaniu zgromadzone oszczędności trzeba było przeznaczyć na utrzymanie rodziny i koszty obrony. Żona Zbigniewa G. wtedy nie pracowała, zajmowała się ich dwoma synami, którzy wówczas mieli 5 i 2 lata. Małżeństwo Zbigniewa G. rozpadło się, doszło do rozwodu. Już po jego wyjściu na wolność, małżonkowie wrócili do siebie i ponownie wzięli ślub.

Zbigniew G. mówił przed sądem, że przebywał w kilku zakładach karnych, w tak przepełnionych celach, że kilka razy musiał spać na podłodze. Uniemożliwiono mu też udział w wyborach parlamentarnych w 2005 r. Jego aresztowanie spowodowało, że miał bardzo utrudniony kontakt z dziećmi. Mężczyzna powiedział, że musiał korzystać z pomocy psychiatry i psychologa, także długo po opuszczeniu aresztu.

_ - Człowiek, który tam nie był i tym bardziej niesłusznie oskarżony, nie ma pojęcia, co ja czuję, co czuje moja rodzina. Żadna kwota nie odda mi ani jednego dnia _ - powiedział dziennikarzom.

Czytaj więcej o głośnych procesach
Rolnik obrabował 17 banków i wystarczy Przed łódzkim sądem stanie 38-letni Kazimierz B., oskarżony o dokonanie serii napadów z bronią w ręku na banki.
Zastrzelił prokuratora na sali sądowej Sprawcę ujęto w sali sądowej. Policja ustala, jak udało mu się wnieść broń do gmachu sądu.
Tymoszenko odmawia udziału w rozprawach - _ Nie widzę konieczności dalszego uczestniczenia w farsie, z którą mamy do czynienia w ukraińskich sądach _- powiedziała była premier Ukrainy, skazana na siedem lat więzienia
kraj
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)