Do zdarzenia doszło 110 mil morskich od Las Palmas i około 50 mil morskich od wybrzeży Sahary Zachodniej - powiedział członek zespołu prasowego rejsu Janusz Cieliszak.
_ - Nie wiemy w dalszym ciągu co to było, czy to był dryfujący kontener, który spadł z jakiegoś statku, czy to była wielka kłoda drzewa, czy może wieloryb. W każdym razie jacht płynący z prędkością 23-24 węzły, czyli ponad 40 km/h, gwałtownie uderzył w ten obiekt, co spowodowało wyrwanie steru prawego kadłuba razem z jego zamocowaniem - _ tłumaczy Janusz Cieliszak.
Kontynuowanie rejsu po najtrudniejszych akwenach świata z uszkodzonym sterem jest niemożliwe. Zdaniem kapitana Romana Paszke - katamaran wymaga naprawy, której nie da się wykonać na morzu. Janusz Cieliszak dodał, że w związku z tym kapitan podjął decyzję o powrocie do portu.
- _ Wraca w tej chwili pod wiatr do Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, gdzie jutro powinien dopłynąć. Naprawa będzie polegać na zlaminowaniu zniszczonych elementów i na wymianie lub naprawie płetwy sterowej. Sądzimy, że zajmie to dwa, do trzech dni - _mówi Cieliszak.
Nie wykluczył on wznowienia rejsu w przypadku naprawienia wszystkich uszkodzeń. Dodał jednocześnie, że na razie samo przedsięwzięcie ma szanse powodzenia, ponieważ jest jeszcze czas na wykorzystanie sprzyjającej pogody.
Zdaniem ekspertów żeglugi oceanicznej - zderzenie z dryfującym obiektem jest coraz większym zagrożeniem szybko pływających jednostek, ale sposobów na przewidzenie takich sytuacji praktycznie nie ma.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Tak sprawdzą, czy Grenlandia się topi Ekspedycja sprawdzi, czy globalne ocieplenie faktycznie wpływa na pokrywę lodu na wyspie. | |
Urlop marzeń. Rejs po Malediwach Masz ochotę na rejs po Malediwach? Tą łodzią, nawet przy prędkości 30 węzłów, nic nie uroni się ze szklanki popijanego do kolacji Martini. | |
Tomasz Cichocki popłynie w następny rejs Tomasz Cichocki powiedział, że podczas rejsu trwającego 312 dni stracił 28 kilogramów. |