Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rząd daje szansę, ludzie mają ją wykorzystać

0
Podziel się:

- Rzeczą władz publicznych jest tworzyć właściwe warunki do rozwoju przedsiębiorczości, a więc działać na poziomie ustawodawczym, licząc na to, że ludzie sami poprzez przyrodzoną aktywność będą w stanie podejmować działalność i wypracowywać zysk - powiedział przewodniczący sejmowej komisji gospodarki Artur Zawisza, gość magazynu gospodarczego "EKG" w Radiu TOK FM.

Marek Tejchman: Nowy rząd ma bardzo ambitne plany, przede wszystkim plany związane z ożywieniem gospodarczym, a to ożywienie gospodarcze jest możliwe dzięki aktywności Polaków - i przedsiębiorców i pracowników. Jak zadbać o to, żeby przedsiębiorcom żyło się lepiej, bez gigantycznych reform podatkowych?

Artur Zawisza: Rzeczą władz publicznych jest tworzyć właściwe warunki do rozwoju przedsiębiorczości, a więc działać na poziomie ustawodawczym, licząc na to, że ludzie sami poprzez przyrodzoną aktywność będą w stanie podejmować działalność i wypracowywać zysk. Na tym polegały w dużej mierze lata dziewięćdziesiąte w Polsce, że setki tysięcy ludzi poszło na swoje i wyszło na swoje. Dobrze by było w masowej skali to zjawisko powtórzyć, aczkolwiek my jesteśmy w tym momencie w pewnego rodzaju zapętleniu i przełom jest potrzebny. Zarówno od strony polityki podatkowej, przecież od tego nie możemy abstrahować, ale także od strony rozwiązań prawnych, czyli dalsze kroki w kierunku deregulacji, czyli zmniejszenia ilości przepisów krępujących działalność gospodarczą. I takie są właśnie zapowiedzi premiera Marcinkiewicza, tego trzeba od rządu oczekiwać.

Marek Tejchman: Deregulacja - to brzmi świetnie, ale później oznacza po prostu odebranie części władzy urzędnikom samorządowym, bardzo często oni nie chcą się na to zgodzić. No i ciężko jest im odbierać tę władzę. Gdzie będą podstawowe pola konfliktu?

Artur Zawisza: Takie pola już się zdarzały i nie zawsze zwolennicy deregulacji zwyciężali. Przypomnę, że w Ustawie o swobodzie działalności gospodarczej, uchwalonej przez Sejm zeszłej kadencji, jakkolwiek zostały zniesione duże ilości dotychczas wymaganych zezwoleń, część z nich została zmieniona na tzw. działalność regulowaną, gdzie przedsiębiorca jednostronnie oświadcza, że spełnia warunki. Ale nadal ilość tych zezwoleń jest wyższa niż ta, która minimalnie w krajach Unii Europejskiej jest wymagana. I słyszeliśmy publiczną wypowiedź premiera, że będziemy musieli zejść do tego minimalnego, unijnego poziomu. Podobno problem konfliktowego pola, które może się tworzyć to tam, gdzie w tej samej ustawie jest mowa o kontrolach u przedsiębiorcy, które nie mogą trwać dłużej niż cztery tygodnie, a u większego osiem tygodni w roku. Poszczególne służby, inspekcje próbują wywinąć się spod tego limitu kontroli. Tu trzeba jeszcze jaśniej w ustawie zapisać, że limit dotyczy wszystkich kontrolujących.* Marek Tejchman:
Dobrze, że pan wspomniał o tych kontrolach. Dlatego, że zazwyczaj kończy się to w ten sposób, że mali przedsiębiorcy, czy średni witają takie kontrole nieustannie, a gigantyczne firmy mogą zadbać o to, żeby te kontrole pojawiały się powiedzmy w jednym oddziale w Szczecinie, w Warszawie wtedy nie może być już kontroli. Większy może więcej. W jaki sposób można zadbać o to, żeby małym też dobrze się powodziło? Artur Zawisza:
* Oczywiście nie poprzez to, żeby utrudniać tym większym, bo nie o to chodzi, żeby równać w dół, ale żeby równać w górę. Na pewno trzeba bezwzględnie przestrzegać tego limitu. Choć oczywiście mały przedsiębiorca nie dysponuje tymi możliwościami, co duży. To znaczy, że skoro w jednym oddziale tej samej firmy jest kontrola, to już w tej firmie gdzie indziej kontroli być nie może. To jest bariera, której już nie przeskoczymy, bo ona wynika z natury rzeczy. Ale wszędzie tam, gdzie można ułatwiać, trzeba iść w tym kierunku. Ja przypomnę także rozwiązania podatkowe, nie tyle dotyczących stawek
podatkowych, choć one oczywiście są kluczowe, ale dotyczące mechanizmów podatkowych, które są prawie równie istotne. W ordynacji podatkowej udało się i osobiście przykładałem do tego rękę. Udało się w ciągu ostatnich kilkunastu, czy kilkudziesięciu miesięcy wprowadzić i wiążące interpretacje podatkowe, które pozwalają dzisiaj na pewność podatkową kogoś, kto taką interpretację posiada, i pełne odszkodowania dla podatników, poszkodowanych przez urzędy skarbowe, jeżeli tylko nie ma winy podatnika. Propozycje rządu były takie, że odszkodowanie jest wtedy, jeżeli jest stwierdzona wina urzędu skarbowego. To nie są tożsame sytuacje. No i wreszcie w Sejmie tej kadencji, a konkretnie w komisji gospodarki wręcz w przyszłym tygodniu będziemy pracować nad tym, żeby rząd zachęcić do uproszczenia mechanizmów VAT-owskich, tych zapisanych w Ustawie o podatku od towarów i usług. Znowu, nie dyskutując o wysokości stawek, bo to jest także polityczna, bardzo wrażliwa dyskusja. Ale właśnie mówiąc o mechanizmach, które ciągle są
nazbyt skomplikowane.

Marek Tejchman: Jest projekt nowelizacji Ustawy o podatku VAT, napisany przez niezależnego eksperta, który stał się wiceministrem finansów.

Artur Zawisza: Dokładnie tak, to znaczy Rada podatkowa, skupiająca kilkanaście organizacji przedsiębiorców opracowała projekt, którego głównym ekspertem był pan Mirosław Barszcz, pracujący w jednej z renomowanych kancelarii podatkowych. I rzeczywiście został wiceministrem finansów odpowiedzialnym za system podatkowy. Czyli, innymi słowy jednego dnia wysłał list do ministerstwa finansów, a drugiego jako wiceminister odbierał ten list. Co do jego dobrej woli nie ma żadnych wątpliwości, ale chodzi o to, żeby cały rząd przekonać do tych koniecznych zmian.

Marek Tejchman: Ale zmiany w stawkach podatków odsuwamy na przyszłość.

Artur Zawisza: To jest inna dyskusja.

Marek Tejchman: A jak pan sądzi? Jest możliwy prosty system VAT-owski z różnym stawkami?

Artur Zawisza: Uważam, że tak. Oczywiście tam, gdzie nie ma jednej stawki, tam zawsze jest różnica i zawsze może być jakiś rodzaj komplikacji. Ale uważam, że wyższym dobrem, i to stanowisko ja i całe Prawo i Sprawiedliwość prezentuje, że nie ma nic złego w stawkach preferencyjnych i lepiej jest mieć niższe stawki tego podatku, zarówno podstawową, jaki preferencyjną niż stawkę jednolitą. Podatki niższe są lepsze niż podatki równe.

Marek Tejchman: Jeszcze jedna sprawa była dosyć drażliwa i Rada podatkowa nie chciała jej uwzględniać w tych propozycjach, czyli kwestia odliczeń benzyny i kosztów samochodu.

Artur Zawisza: Sprawa jest od zawsze kontrowersyjna, ponieważ założenie zmian Rady podatkowej jest takie, że mówimy o uproszczeniu mechanizmów przy zachowaniu neutralności budżetowej. A więc przy braku skutków łatwo odczytywanych. Dla budżetu nie jest łatwe, czy tak byłoby przy zmianie przepisów, dotyczących odliczeń samochodów. Ale sprawa jest do dyskusji dlatego, że mieliśmy zły wzór Lisaka, zamieniony na inne dosyć fatalne rozwiązanie. Oba sprawiające nie lada kłopoty. I stąd refleksja w tym kierunku. Ja także miałem okazję publicznie ją podejmować, czy jednak nie spróbować systemu niemieckiego, gdzie jest pełne odliczenie dla samochodów, używanych do działalności gospodarczej.

Marek Tejchman: W Ministerstwie Finansów serca zaczynają w tym momencie mocniej łopotać.

Artur Zawisza: Rzeczywiście tam był protest ówczesnego ministra Nenemana. Ale też dopowiedzmy, że to by się musiało wiązać z drugą stroną rozwiązania niemieckiego. To znaczy z tym swego rodzaju ryczałtem opłacanym, używanym za używanie samochodów do celów prywatnych. I ten ryczałt musiałby być jakoś w sensowny sposób wyliczony. Nie w tym sensie, że byłby to jeden grosik za rok, bo to nie o to rozwiązanie chodzi. Tylko o ryczałt wyrównujący ewentualne straty budżetu państwa. Także ja myślę pro budżetowo, ale rozumiem, że tu jest kłopot. I ministerstwo się boi, że to odliczenie byłoby większe niż ewentualne ryczałty. Ale z punktu widzenia prostoty systemu, pełne odliczenie na każdy samochód do prowadzenia działalności gospodarczej wydaje się zdecydowanie lepszy.

Marek Tejchman: Powiedzieliśmy o zmniejszeniu liczby koncesji, powiedzieliśmy o podatku VAT. Jakie cele chciałby się pan osiągnąć jako przewodniczący sejmowej komisji gospodarki?

Artur Zawisza: Komisja gospodarki - nie przeceniajmy jej roli, bo ona jest jednak służebnym organem Sejmu. Jej podstawowa rola to praca nad projektami ustaw dotyczącymi gospodarki.

Marek Tejchman: Co chciałby pan zobaczyć w polskiej gospodarce? Jakie nowe przepisy?

Artur Zawisza: Właśnie te, o których tutaj mówimy. Rzecz jasna, my, jako komisja rezerwujemy sobie prawo do tego, że gdyby rząd w jakiejś sprawie nie stanął na wysokości zadania, to jesteśmy w stanie składać komisyjne projekty ustaw i to ponadpartyjne, bo w komisji jest zachowany ten sam parytet liczbowy, co w całym Sejmie. Ale jeżeli posłowie tej komisji porozumieją się co do tego, że są pewne rozwiązania pro wzrostowe, niezbędne dla gospodarki, to jako komisja takie projekty możemy zgłaszać. Choć dla mnie jako posła ugrupowania tworzącego rząd, byłaby to swego rodzaju ostateczność, ale dlaczego nie? To też jest możliwe

Rozmawiał Marek Tejchman

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)