Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Służba zdrowia w Polsce. Neurolodzy narzekają na dostępność do terapii

0
Podziel się:

Problemem jest ograniczony dostęp do programu lekowego, długi czas oczekiwania na to, by się do niego zakwalifikować oraz ograniczony czas leczenia w ramach programu.

Służba zdrowia w Polsce. Neurolodzy narzekają na dostępność do terapii
(stanley45/iStockphoto)

Dwie trzecie polskich neurologów nie jest zadowolonych z dostępności terapii dla pacjentów ze stwardnieniem rozsianym (SM), przewlekłą chorobą układu nerwowego. Świadczą o tym wyniki najnowszego badania, które przeprowadził Instytut GFK Polonia.

Objęto nim 69 lekarzy neurologów, uczestników IV Konferencji Naukowo-Szkoleniowej Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, która w dniach 16-17 maja 2013 r. odbywała się w Ossie k. Rawy Mazowieckiej (woj. łódzkie). Wszyscy przebadani specjaliści zajmują się leczeniem chorych na SM w ramach programu lekowego finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ).

67 proc. przebadanych neurologów oceniło dostęp do terapii dla pacjentów z SM jako niezadowalający - 22 proc. uznało go za zły a 45 proc. za średni. 29 proc. stwierdziło, że dostęp ten jest dobry a tylko 4 proc. uznało go za bardzo dobry.

_ Większość lekarzy parających się opieką terapeutyczną nad chorymi z SM nie jest zadowolona z możliwości leczenia - z uwagi na jego znaczne ograniczenia, tak administracyjne, jak i finansowe _ - skomentował dla PAP wyniki badania prof. Wojciech Kozubski, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Specjalista ocenił, że problemem jest ograniczony dostęp do programu lekowego, długi czas oczekiwania na to, by się do niego zakwalifikować oraz ograniczony czas leczenia w ramach programu. W rezultacie, w Polsce tylko ok. 5-7 proc. chorych z SM ma realne szanse na - ograniczone do 5 lat (tyle bowiem przewiduje program lekowy) - leczenie immunomodulacyjne finansowane przez NFZ, zaznaczył.

Neurolog odniósł się w ten sposób do programu, w ramach którego pacjentom z SM finansowane jest leczenie immunomodulujące tzw. pierwszego rzutu, do którego zalicza się interferony beta oraz octan glatirameru. Od 1 stycznia 2013 r., zgodnie Z rozporządzeniem ministra zdrowia, zaczął obowiązywać drugi program lekowy dla pacjentów z SM, u których nie powiodła się terapia pierwszego rzutu. Chorzy, którzy się do niego zakwalifikują, mogą mieć finansowany nowoczesny lek doustny o nazwie fingolimod. Według prof. Kozubskiego program ten jest ciągle w fazie dopracowywania.

Na pytanie o rozwiązania, które poprawiłyby sytuację chorych na SM w Polsce łącznie 70 proc. neurologów wskazało na zwiększenie dostępu do terapii - w tym poszerzenie dostępu do programów lekowych, wydłużenie czasu leczenia w programie oraz objęcie refundacją większej liczby leków. 22 proc. badanych zwróciło uwagę na konieczność lepszego dostępu do rehabilitacji, a 9 proc. na potrzebę lepszej opieki nad chorym lub wsparcia socjalnego.

Aż 96 proc. badanych lekarzy oceniło, że sytuację pacjentów poprawiłoby finansowanie w ramach programu lekowego terapii przeciwciałem monoklonalnym o nazwie natalizumab (w ramach terapii drugiego rzutu). Ponad połowa z tej grupy (56 proc.) przyznała, że byłaby to szansa dla pacjentów, którzy nie kwalifikują się do innych terapii lub nie reagują na nie.

Według prof. Kozubskiego wprowadzenie terapii za pomocą tego leku poszerzyłoby arsenał terapeutyczny dla chorych na SM o najskuteczniejszy, z obecnie dostępnych, preparat immunomodulujący.

_ Aktualnie na świecie u chorych na SM, którzy nie odpowiadają na terapię pierwszej linii, istnieje możliwość zastosowania dwóch preparatów tzw. drugiej linii - fingolimodu i natalizumabu _ - wyjaśniła PAP neurolog prof. Halina Bartosik-Psujek z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Jednak leczenie natalizumabem nie jest na razie finansowane.

Według specjalistki lek ten ma potwierdzoną dużą skuteczność kliniczną i jest wskazany również do leczenia grupy pacjentów z agresywnym przebiegiem SM.

_ Jako środowisko oczekujemy na włączenie do terapii również natalizumabu. Oba te leki mogą się uzupełniać i pacjenci, którzy nie odnoszą korzyści z jednej terapii mieliby nadal szansę na skuteczne leczenie _ - oceniła prof. Bartosik-Psujek.

Zdaniem prof. Kozubskiego za koniecznością optymalnego leczenia chorych na SM przemawia fakt, że jest to grupa młodych pacjentów - na szczycie swych możliwości życiowych. _ Terapia immunomodulacyjna umożliwia im realizację życia zawodowego, prywatnego, kulturowego, uczestnictwo społeczne. To są oczywiste przesłanki _ - podkreślił neurolog. Jego zdaniem kolejnym argumentem może być to, że dzięki właściwej terapii oczekiwana długość życia chorych na SM nie skraca się.

SM jest chorobą autoimmunologiczną, która uszkadza centralny układ nerwowy - mózg i rdzeń kręgowy. Na dzień dzisiejszy uważa się, że jest nieuleczalna. Ma charakter przewlekły i postępujący. SM, zwłaszcza nieleczone lub leczone źle, może prowadzić do niepełnosprawności.

Schorzenie jest diagnozowane najczęściej u osób między 20. a 40. rokiem życia, ale może się ujawnić również u dzieci lub w starszym wieku.

Neurolodzy szacują, że w Polsce może na nie cierpieć 45 tys. osób.

Czytaj więcej w Money.pl
One zdają egzamin każdego dnia Wiedzą to Anna Black i Pani Niteczka. Tak jak 50 tysięcy osób w Polsce. Obie pokazują prawdę, nie tylko o stwardnieniu rozsianym.
Jest dwa razy gorzej niż w ubiegłym roku Według danych Państwowego Zakładu Higieny w ostatnim czasie do lekarzy zgłosiło się około 90 tysięcy osób z objawami grypy. To dwa razy więcej, niż w analogicznym okresie w zeszłym roku.
Chcą sprowadzić 13 tysięcy lekarzy Mimo protestów Federalnej Rady Medycyny, która czuwa nad utrzymaniem standardów zawodu lekarza i reprezentuje tę grupę zawodową, rząd Brazylii zakontraktuje 13 tys. lekarzy.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)