Już czterdzieści osób głoduje w konińskim szpitalu. Strajk trwa już czwarty tydzień. To odpowiedź strajkujących na fiasko piątkowych rozmów z powołanym przez marszałka zespołem negocjacyjnym.
Przed południem rozpoczyna się kolejna tura rozmów. Na razie niewiele wskazuje na to, że strony dojdą do porozumienia. Dyrekcja proponuje strajkującym sto złotowych podwyżka, a ci żądają 150 złotych wypłaconych dwa razy: w kwietniu i w październiku.
Strajk coraz bardziej odbija się na pracy szpitala, na oddziałach brakuje personelu. Ponad sto pielęgniarek i położnych jest na zwolnieniach chorobowych. Wstrzymano przyjęcia planowe, pacjenci odsyłani są do ościennych placówek. Trwa łączenie placówek. Jeżeli strajk potrwa dłużej, mówi się nawet o ewakuacji lecznicy.
Tymczasem związkowcy są coraz bardziej zdeterminowani. Mówią, że nie ustąpią.
Czytaj więcej o strajku w szpitalu w Koninie | |
---|---|
Nie dogadali się. Życie pacjentów zagrożone Protestujący zrezygnowali z żądania 600-złotowych podwyżek i wnioskują o kwartalne dodatki po 200 zł brutto do podstawy pensji. | |
Szpital strajkuje. Nie jedzą już od tygodnia Żądają 600 zł brutto podwyżki, bo od 4 lat zarabiają 3060 zł brutto. | |
Szpital strajkuje, nie przyjmują pacjentów Dwunastogodzinny strajk rozpoczęli pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie. Chcą 600 zł podwyżki. |
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.