- _ Dla Ukrainy powinien powstać nowy, duży plan a jego inicjatorem powinna być Polska _- uważa europoseł Paweł Kowal. Według niego jest to sprawa kluczowa dla polskiej racji stanu. - _ To może być największe polskie przedsięwzięcie dyplomatyczne, od kiedy pamiętamy _- ocenił. Zdaniem europosła Marka Siwca ogłoszona dziś przez ukraińskie władze amnestia dla uczestników protestów to wyraz arogancji.
Kowal, który w ramach delegacji Parlamentu Europejskiego spędził ostatnie dni w Kijowie, był pytany na dzisiejszej konferencji prasowej w Warszawie, czy jego zdaniem dyplomatyczna ofensywa premiera Donalda Tuska na rzecz Ukrainy nie jest spóźniona. - _ Tak, trochę jest spóźniona, ale nie dam się łatwo namówić na krytykę _ - odparł europoseł.
Premier rozmawiał dziś w Brukseli o Ukrainie z szefami Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, Jose Manuelem Barroso i Martinem Schulzem. Jeszcze dziś w Paryżu szef polskiego rządu spotka się z prezydentem Francji Francois Hollande'em. Na jutro Tusk ma zaplanowane rozmowy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem.
Zdaniem Kowala powinien powstać specjalny, nowy, duży plan dla Ukrainy, którego inicjatorem powinna być Polska. _ - Plan ten powinien dotyczyć połączenia sił i możliwości UE i USA oraz instytucji międzynarodowych i poszczególnych państw członkowskich Unii _ - ocenił Kowal. Jak zaznaczył, protestujący od tygodni na mrozie na kijowskim Majdanie pod flagami UE, powinni dostać publiczną ofertę, a rząd ukraiński, jakikolwiek by nie był, musi mieć możliwość publicznego wyboru._ _
_ - Nie chodzi o przekazanie pieniędzy, to nie jest istotą, chodzi o to, by był wyraźny, nowy impuls i żeby ten impuls dawał nadzieję ludziom na Ukrainie _ - powiedział. Według europosła ten plan powinien mieć dwa filary: pierwszy społeczno-gospodarczy, związany z modernizacją przemysłu i z energetyką oraz drugi skierowany do młodzieży, dotyczący tworzenia europejskiej elity w Europie Środkowej, która będzie następnie wspierać proeuropejski kurs Ukrainy._ _
_ - Dziwię się, że nie zaprzęgnięto do tej roboty szerszego kręgu politycznego w Polsce. Uważam tę sprawę za kluczową dla polskiej racji stanu; uważam ją za zwrotny punkt w polityce europejskiej w Europie Środkowej. Traktuję tę sprawę absolutnie poważnie i uważam, że wszelkie osobiste animozje i ambicje powinny być schowane do kieszeni _ - podkreślił Kowal.
Jego zdaniem _ premier Tusk powinien wyjść z inicjatywą, także wewnętrzną, do osób, które mogą to wesprzeć, a te osoby w tej sprawie nie powinny odmówić _. _ Nie ma takiego powodu partykularnego, żeby w tej sprawie, jeśli propozycja premiera jest poważna, odmówić _ - dodał.
Według Kowala, _ to może być największe polskie przedsięwzięcie dyplomatyczne, od kiedy pamiętamy _. _ Nikt nam nie zabierze prawa do jego prowadzenia, ponieważ dotyczy bezpośrednio naszych interesów _ - dodał.
Kowal był też pytany, czy widzi szanse na uchwalenie w Radzie Najwyższej Ukrainy ustawy o amnestii, którą zaakceptowałaby opozycja. _ Jestem przeciwnikiem prowadzenia polityki, która polega na tym, że jeździmy do Rady Najwyższej i siedzimy nad głowami posłów ukraińskich. Rada Najwyższa to nie jest miejsce na wywieranie presji; to budzi złe odczucia na Ukrainie, sprawia wrażenie, że jedziemy tam komuś meblować. Od tego, żeby próbować pokazywać rozwiązania, są inne gabinety _ - ocenił Kowal.
Jak zaznaczył, na Ukrainie zginęło kilka osób, zaginęło przynajmniej kilkanaście, a ponad sto osób przebywa w więzieniach. _ Niezależnie od kształtu ustawy amnestyjnej, warunkiem tego, że przyszłość będzie dobra i sprawiedliwa, jest rozliczenie winnych; to nie może zostać ocenione jako po prostu koszt rewolucji _ - podkreślił.
Według europosła jest potrzebna bardziej systematyczna praca w kwestii bieżącego dokumentowania i interweniowania w sprawach naruszeń praw człowieka w tym szczególnie dziennikarzy i służb medycznych. _ Doradzałbym rozdzielenie kwestii dotyczących praw człowieka i wolności słowa od negocjacji politycznych i prowadzenie, niezależnie od tego, czy jest pat, czy rozmowy idą dobrze, codziennych interwencji w tych kwestiach _ - powiedział. Dodał, że skieruje w tej sprawie wniosek do komisji Europejskiej.
Delegacja Parlamentu Europejskiego z udziałem polskich europosłów: Jacka Saryusz-Wolskiego, Marka Siwca, Pawła Kowala i Jacka Kurskiego przebywała w Kijowie od wtorku do czwartku; liczyła 12 europarlamentarzystów ze wszystkich frakcji politycznych reprezentowanych w PE.
Europosłowie spotkali się m.in. z liderami opozycji (Arsenijem Jaceniukiem, Witalijem Kliczką oraz przedstawicielami Swobody), Radą Euromajdanu, hierarchami wyznań religijnych, przedstawicielami organizacji pozarządowych, środowisk dziennikarskich, akademickich i eksperckich. Rozmawiali też z szefem komisji ds. europejskich w Radzie Najwyższej Ukrainy.
_ Mieliśmy też okazję do dłuższej wymiany opinii z Andriejem Klujewem, który jest obecnie szefem administracji prezydenta Janukowycza, a do niedawna był szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, kluczową osobą w otoczeniu prezydenta _ - zaznaczył Kowal. Jak dodał, na czwartek zostało przeniesione spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Leonidem Kożarą, i z tego względu on nie mógł już w nim uczestniczyć, ponieważ miał zaplanowany powrót do Warszawy.
Najgorsze dzieje się poza kamerami
- _ Uchwalona dziś ustawa o amnestii dla uczestników trwających na Ukrainie protestów antyrządowych, to pewnego rodzaju gest arogancji wobec protestujących, kruche zaufanie i dialog poddane zostały morderczej próbie _ - uważa europoseł Marek Siwiec, który także wziął udział w konferencji prasowej.
Siwiec podkreślił, że po anulowaniu przez parlament ukraiński tzw. ustaw dyktatorskich i podaniu się do dymisji premiera Mykoły Azarowa, wydawało się, że dojdzie do kolejnych kroków, pozwalających _ kontynuować to odprężenie _. _ Niestety tak się nie stało _ - dodał.
Europoseł wskazał, że kolejnym krokiem miała być amnestia dla protestujących. _ - Amnestia, choć została wczoraj przyjęta - mówię to z wielkim żalem - jest pewnego rodzaju gestem arogancji wobec protestujących. Propozycja, by opuścili zajmowane, rzecz jasna nielegalnie, miejsca w ciągu 15 dni i żeby zostali objęci pod tym warunkiem amnestią, to jest pewnego rodzaju dyktat siły _ - ocenił europoseł. Zwrócił uwagę, że demonstrujący _ dysponują tylko tym, że blokują pewnego rodzaju przestrzeń publiczną _.
Dziś ukraiński parlament uchwalił ustawę o amnestii przygotowaną przez prezydencką Partię Regionów. Ustawa przewiduje, że amnestia zacznie obowiązywać dopiero wtedy, gdy przeciwnicy rządu opuszczą zajmowane budynki administracji państwowej w Kijowie i innych miastach Ukrainy. Opozycja domaga się bezwarunkowej amnestii dla uczestników protestów antyrządowych. Wczoraj z kolei parlament anulował tzw. ustawy dyktatorskie, ograniczające m.in. prawo obywateli do wieców, a premier Ukrainy Mykoła Azarow podał się do dymisji, którą przyjął prezydent Janukowycz.
Siwiec ocenił, że mamy obecnie bardzo niebezpieczny moment. _ - Ta bardzo krucha substancja zaufania, dialogu została poddana morderczej próbie. Nie spodziewam się, by ludzie, których odwiedziłem, mówię tu o tych, którzy okupują Majdan, budynki, by mieli jakikolwiek argument, by zakończyć swój protest _ - powiedział polityk Twojego Ruchu.
Siwiec opowiadał, że na jednym ze spotkań z przedstawicielami organizacji pozarządowych na Ukrainie w bardzo przejmujący sposób opowiadali oni, _ co dzieje się tam, gdzie kamery telewizyjne nie trafiają _. _ Opowiadali o ludziach, którzy są zaginieni, 30 osób jest zaginionych bez wieści, opowiadali o biciu _ - relacjonował Siwiec.
_ - Muszę powiedzieć, że ta część, która odbywa się gdzieś w zakamarkach, z boku, na marginesie wielkich wydarzeń, poza Majdanem to jest coś bardzo hańbiącego dla Ukrainy, dla systemu prawnego i organów ścigania, które nie są w stanie tego procederu ukrócić. Niektórzy mówią, że stoją za tym, ja tego nie potrafię udowodnić _ - mówił Siwiec.
Polityk pytany był m.in. o to, czy nie ma wrażenia, że UE chce mieć już z głowy problem Ukrainy i że we wspólnocie brakuje woli w tej sprawie. _ Nie mam takiego wrażenia. Chciałbym wypowiedzieć bardzo ciepłe słowa na temat Sztefana Fuelego, komisarza UE ds. rozszerzenia, który jest na Ukrainie i robi znacznie więcej niż taki typowy profil komisarza od niego wymagałby _ - powiedział Siwiec.
Na pytanie o opublikowany na łamach niemieckiego dziennika _ Bild _ apel jednego z liderów ukraińskiej opozycji Witalija Kliczki do Unii Europejskiej o zastosowanie sankcji wobec prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i objęcie go zakazem wjazdu do UE, Siwiec powiedział, że zna tę propozycję, ale jest odmiennego zdania. _ - Uważam, że sankcje są tak długo skuteczne, jak są nieużyte. Rzecz w tym, że zastosowanie sankcji kończy dialog _ - powiedział Siwiec.
Czytaj więcej w Money.pl