Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dlaczego niechętnie ubezpieczamy się na wakacje?

0
Podziel się:

Umowy są nieczytelne, a samo ubezpieczenie za drogie.

Dlaczego niechętnie ubezpieczamy się na wakacje?
(Soshnikov/iStockphoto)

Kupując zagraniczne wczasy wielu Polaków oszczędza na ubezpieczeniu i najczęściej wybiera to najtańsze.

Niektórzy podpisują umowy ws. ubezpieczenia prawie ich nie czytając - mówi prawniczka Federacji Konsumentów Aleksandra Frączyk.

Jej zdaniem zadbanie o swoje ubezpieczeniowe nie jest jednak proste, gdyż zdarza się, że ubezpieczyciele tak formułują umowy, by były one dla klienta niezrozumiałe, co - w razie potrzeby - ułatwi im uniknięcie odpowiedzialności.

Każda umowa turystyczna powinna zawierać informacje o ubezpieczycielu i zakresie jego odpowiedzialności. - _ W praktyce jednak klienci biur turystycznych otrzymują jedynie wyciąg z takiej umowy, z którego często nie wynika za co ubezpieczyciel nie odpowiada. A jeżeli takie informacje są, to napisane w zawiły sposób, z dużą ilością wyłączeń, przez co dla przeciętnego klienta umowa jest niezrozumiała _ - dodała.

Według Frączyk, organizatorzy imprez turystycznych mają obowiązek zawierania z firmami ubezpieczeniowymi tylko umów od następstw nieszczęśliwych wypadków. - _ Gdy chcemy mieć ubezpieczenie szersze, obejmujące np. leczenie za granicą chorób przewlekłych, przewiezienie chorego do Polski, opiekę nad jego rodziną czy transport zwłok, trzeba zapłacić dodatkową składkę _ - zaznaczyła.

Rzeczywiście nie mamy szans w sporze z ubezpieczycielem?

Prawniczka Federacji wyjaśniła, że przyczyną rezygnacji klientów z walki o swoje prawa w sądzie jest - z jednej strony - przekonanie o nikłych szansach w sporze z ubezpieczycielem, z drugiej - wysokie wpisowe. Wynosi ono 5 proc. wartości kwoty, o którą toczy się spór. Jeśli jest to np. 20 tys. euro, to klient musi wpłacić ok. 4 tys. zł wpisowego.

_ - Szanse na wygranie sporu sądowego z ubezpieczycielem są niewielkie, szczególnie, gdy turysta zachorował lub zmarł na chorobę uznawaną za przewlekłą. Pamiętam zaledwie kilka sukcesów odniesionych przez klientów w takich wypadkach. Zwykle biura ubezpieczeniowe w dowolny sposób rozszerzają pojęcie choroby przewlekłej. Za taką uznają nawet wahania ciśnienia w trakcie rutynowych kontroli u lekarza pierwszego kontaktu _ - powiedziała Frączak.

Ubezpieczenie na 2 tygodnie może kosztować nawet tysiąc złotych

Ubezpieczenie obejmujące leczenie i następstwa chorób przewlekłych jest kilkakrotnie droższe od zwykłego. Według jednego z kalkulatorów internetowych, osoba 40-letnia wyjeżdżająca na 14-dniowe wczasy zagraniczne musi zapłacić, w zależności od firmy, od 320 zł do 996 zł ubezpieczenia z opcją leczenia chorób przewlekłych. Bez tej opcji, zapłaciłaby od 67 zł do 320 zł.

O zakresie ubezpieczenia klienci są informowani w momencie rezerwacji zagranicznego wyjazdu. Otrzymują umowę ubezpieczenia lub wyciąg z niej, ale zawsze są tam wskazane wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela.

Co to jest Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego?

Wyjeżdżając do państw UE oraz Islandii, Liechtensteinu, Norwegii i Szwajcarii, turysta może liczyć także na państwową opiekę medyczną w kraju podróży. Jej koszty zwróci Narodowy Fundusz Zdrowia.

Trzeba mieć jednak Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ)
. Można ją uzyskać w wojewódzkim oddziale NFZ. Jest ważna przez 2 miesiące od daty wydania, a w przypadku emerytów i rencistów - 5 lat.

Na podstawie karty turysta nie otrzyma jednak zwrotu np. kosztów transportu do Polski czy akcji ratunkowej. NFZ zapłaci jedynie za podstawowe zabiegi medyczne i nie więcej niż kosztowałyby one w Polsce.

turystyka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)